Na tropie afery taśmowej jest już PiS. Dokładnie dwóch posłów tej partii udało się do spółki Elewarr, poprosiło o dokumenty i je dostało. Na tej podstawie już w przyszłym tygodniu PiS ma przedstawić raport opisujący nieprawidłowości w spółce, nadzorowanej przez Ministerstwo Rolnictwa. Do tej pory znaliśmy śledczą naturę naszych posłów jedynie z prac specjalnych komisji. Dzisiejsza akcja to nowość, stąd nasze pytanie - czy posłom wolno tak robić? - sprawdzili dziennikarze "Polski i Świata".
Za nic mają raport Najwyższej Izby Kontroli, nie czekają na ustalenia prokuratury i wyprzedzają nawet swój własny wniosek o komisję śledczą. Dwaj "śledczy" z PiS weszli do siedziby Elewarru. I powołując się na stosowne ustawy - zażądali dokumentów. Dokumentów, które miałyby potwierdzić oskarżenia, o których mowa w tak zwanych taśmach Serafina. Posłowie PiS zażądali umów, kontraktów i dokumentów z zagranicznych deleacji - najwyższych rangą pracowników spółki.
Ustalić fakty
- My tu jesteśmy po to, żeby ustalić fakty – powiedział dziennikarzom "Polski i Świata" poseł PiS Przemysław Wipler. I sprawdzają. Powołując się na art. 19 „Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora”. Głosi on, że poseł ma prawo do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych. - Z całą pewnością nie chcemy wyręczać ani NIK-u, ani ABW, ani CBA, prokuratury. Naszą rolą jest pozyskanie wiedzy - zapewnia drugi z posłów-detektywów z PiS, Dawid Jackiewicz.
Bez podstaw
Posłowie więc wkraczają, a my pytamy konstytucjonalistę: na jakiej podstawie? - Ja nie znajduję podstaw prawnych do tego, żeby poseł mógł wejść do spółki, nawet Skarbu Państwa i żeby mógł przeglądać kontrakty – podkreślił konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. Zanim z taką informacją wrócimy do posłów PiS-u czytających dokumenty Elewarru - dla pewności pytamy jeszcze raz. Bo co z konstytucyjną kontrolną funkcją parlamentu? - To wszystko, co można by objąć tajemnicą handlową, moim zdaniem nie jest dostępne dla indywidualnych posłów – ocenił drugi z zapytanych przez nas ekspertów, konstytucjonalista prof. Marek Sarnecki.
Będzie raport?
Trudno więc się dziwić, że ze strony Platformy od razu pojawiły się opinie, że działania posłów PiS to popis polityczny. Wracamy więc do Elewarru. Po 4 godzinach lektury - posłowie wychodzą. Co znaleźli? - bogaty plan delegacji, od Brazylii, przez Kanadę do Chin. Co jeszcze odkryli? Ujawnić nie chcą. Może nie wiedzieli czego szukać? A może nie dostali wszystkich dokumentów, bo nie musieli? Dwaj posłowie ze swojego dochodzenia sporządzą raport. Przedstawią go, jeśli oczywiście w ogóle będzie co przedstawić.
Autor: jak//gak/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24