Straż pożarna musiała zaangażować do pracy specjalny podnośnik by pomóc zejść na ziemię operatorowi dźwigu stojącego w centrum Gdańska. Mężczyzna zwichnął bark i nie mógł samodzielnie zejść na ziemię.
Jeden z pracowników budowlanych pracujący na dźwigu, na wysokości około 40 metrów, w czasie pracy wybił sobie bark i nie był w stanie zejść samodzielnie na ziemię.
Na pomoc wezwano specjalny podnośnik i ratowników wysokościowych, którzy mieli za zadanie sprowadzić mężczyznę na ziemię. Po około godzinie poszkodowany był już na ziemi, został przewieziony do szpitala na dodatkowe badania.
Lina wciągnęła kurtkę?
- Operator żurawia najprawdopodobniej prowadził na górze jakieś drobne prace naprawcze. Podczas nich uszkodził sobie bark i nie był w stanie samodzielnie zejść – mówi mł. bryg. Jacek Noga z gdańskiej straży pożarnej.
Przedstawiciel firmy, w której zatrudniony jest poszkodowany twierdzi, że operator nie prowadził żadnych napraw, a jedynie przygotowywał dźwig do pracy. Wtedy jedna z lin najprawdopodobniej zahaczyła się o rękaw operatora i pociągnęła za sobą.
– Będziemy rozmawiać z naszymi pracownikami i wyjaśniać sprawę – powiedział Krzysztof Horoszkiewicz, przedstawiciel firmy zatrudniającej operatora.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24