- Po pierwsze, powinno się zawiesić ustalenia komisji Millera. Po drugie, powołać nowy zespół. Jestem za zespołem międzynarodowym - oświadczył Janusz Palikot w "Jeden na jeden". To jego komentarz do doniesień "Rzeczpospolitej". Według informacji gazety ekspertyzy polskich prokuratorów i biegłych ujawniły ślady trotylu na wraku Tu-154M. Palikot stwierdził też, że premier "powinien wytłumaczyć się, dlaczego nie informował opinii publicznej, jeśli od kilku tygodni wiedział o ustaleniach śledczych".
We wtorek "Rzeczpospolita" napisała, że polscy prokuratorzy i biegli, którzy w Smoleńsku badali wrak prezydenckiego tupolewa odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych.
Dziennikarze gazety zdołali potwierdzić w rozmowie z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, że prokuratura od kilkunastu dni zna wyniki ekspertyz.
Doniesienia przekreślają wnioski Millera
Zdaniem Palikota doniesienia "Rz" przekreślają wnioski z prac komisji Jerzego Millera. Zaznaczył, że ma duże zaufanie do byłego ministra jako fachowca, ale w świetle ostatnich wydarzeń trudno już uwierzyć w to, że Polska jest w stanie wyjaśnić przyczyny katastrofy.
- Jestem za zespołem międzynarodowym, ponieważ w obliczu doniesień "Rzeczpospolitej" krajowy będzie mało wiarygodny - ocenił Palikot.
Kryzys zaufania do premiera i państwa
Według Janusza Palikota to zaskakujące, że skoro - jak napisała "Rz" - już od wielu dni prokurator generalny i szef rządu wiedzą o tych odkryciach, to dawno już powinni zabrać głos w tej sprawie.
- Premier powinien wytłumaczyć się, dlaczego nie informował opinii publicznej, jeśli od kilku tygodni wiedział o ustaleniach śledczych w sprawie śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154 – oświadczył polityk w "Jeden na jeden".
Zdaniem przewodniczącego Ruchu Palikota, wcześniejsze afery w związku z zamianą ciał ofiar katastrofy sprzed dwóch lat i obecne sensacje "Rz" powodują, że jeśli Donald Tusk natychmiast nie zabierze głosu, to doprowadzi do ogólnego kryzysu zaufania.
- Premier powinien wyjść i wytłumaczyć tę sytuację - podsumował Palikot. Dodał, że obecnie cała sprawa wygląda na kolejną próbę ukrywania czegoś przed opinią publiczną.
Palikot: Tusk nakręca teorie spiskowe
Według Palikota tuż po katastrofie rząd mógł nie mówić o wszystkim, bo był to bardzo ciężki okres, ale teraz "nie ma już tej samej skali cierpienia, więc powinno się mówić całą prawdę".
- Tusk nie komentując tego (doniesień o materiałach wybuchowych), a wiedząc o tym podlewa tę spiskową teorię dziejów - stwierdził Palikot zaznaczając, że nadal nie wierzy, że wybuch bomby na pokładzie prezydenckiego tupolewa mógł być przyczyną katastrofy w Smoleńsku.
Według gościa TVN24, ślady materiałów wybuchowych w kadłubie mogły wziąć się z tego, że na terenie, na którym rozbiła się maszyna, toczyły się walki podczas II Wojny Światowej (jako jedną z hipotez wskazała to też sama "Rzeczpospolita"). - Stąd być może jakieś pozostałości tych materiałów znalazły się we wraku tupolewa - ocenił przewodniczący RP.
Autor: ktom//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24