W Tatrach w środę kilka razy awaryjnie musiały lądować szybowce. Po słowackiej stronie zginął polski pilot maszyny. Przyczyną kłopotów był najprawdopodobniej silny wiatr.
- Na Słowacji odbywają się nieoficjalne mistrzostwa świata szybowców. W środę ich uczestnicy wlecieli na terytorium Polski. Silnie wiało i awaryjnie lądowało pięć maszyn - relacjonował dla "Faktów" TVN Leszek Kabłak.
Pierwszy incydent wydarzył się już koło południa na Polanie Biały Potok. - Miało miejsce awaryjne lądowanie. Pilot nie odniósł żadnych obrażeń, mamy tutaj tylko niewielkie uszkodzenia - powiedział st. kpt. Krzysztof Leja ze straży pożarnej w Zakopanem.
Krótko później awaryjnie lądowały cztery inne maszyny (w Poroninie, Kościelisku, Zakopanem i na Łysej Polanie po stronie słowackiej). To ostatnie było najtragiczniejsze w skutkach, zginął w nim polski pilot. Jego szybowiec uderzył w drzewo.
Odwołane zawody
Piloci mieli duże problemy, kilkudziesięciu wylądowało poza lotniskiem. W związku z dzisiejszymi wydarzeniami zawody planowane na czwartek zostały odwołane.
Jak relacjonował reporter TVN, wciąż nie wiadomo, co było przyczyną aż pięciu awaryjnych lądowań. Jako jedną wskazuje się silny wiatr, który mógł sprawić, że zawodnicy zboczyli z kursu, a następnie zmuszeni byli lądować.
"Tygodnik Podhalański" informuje, że maszyny brały udział w nieoficjalnych mistrzostwach świata szybowców, które odbywają się w mieście Prievidza na Słowacji. W zawodach wystartowało 131 pilotów z 14 krajów.
Autor: mmw,mart,pk/gp / Źródło: TVN24 Kraków, Fakty TVN