Archiwalne fotografie, stare książki, części archaicznych aparatów – wszystkie te zbiory, wcześniej utracone przez Krakowskie Towarzystwo Fotograficzne, odzyskują małopolscy policjanci. Jak zbiory opuściły lokal Towarzystwa nie jest do końca jasne. Policja informuje, że najprawdopodobniej zostały one... zgubione podczas przeprowadzki.
Postępowanie rozpoczęło się, kiedy w czerwcu znaleziono część zbiorów – głównie zabytkowe fotografie – w skupie makulatury.
- Jak się okazało, była to tylko część utraconych zbiorów – tłumaczy Katarzyna Cisło, oficer prasowy małopolskiej komendy policji.
Policjanci sprawdzili targi
Śledczy zaczęli poszukiwania reszty zaginionych przedmiotów – sprawdzali głownie miejsca, w których takie rzeczy mogły zostać wystawione na sprzedaż.
- Funkcjonariusze pojawiali się na giełdzie staroci koło Hali Targowej, Placu Nowym, czy giełdzie staroci w Bytomiu. Policjanci sprawdzali także poszczególne aukcje na portalach internetowych – wylicza Cisło. Jak podkreśla, dzięki tym działaniom część utraconych przez Towarzystwo zbiorów udało się odzyskać.
Prawie tona zabytków
Jednak, jak zastrzegają śledczy, wiele z utraconych dokumentów, zdjęć i czasopism mogło trafić do prywatnych kolekcjonerów, co utrudnia ich wytopienie. Cześć jednak udało się odnaleźć.
- Ósmego lipca policjanci zabezpieczyli zbiory w postaci dokumentów, fotografii, czasopism, literatury przedmiotu albumów ze zdjęciami oraz roczników czasopism u jednego z kolekcjonerów – wymienia rzeczniczka. - Odzyskano mienie o łącznej wadze około 400 kilogramów. Tego samego dnia policjanci dotarli do kolejnego zbieracza, u którego znaleziono fotografie, literaturę specjalistyczną oraz dokumenty w ilości ok. 200 kilogramów.
Kolejną informację o zbiorach KTF w prywatnych rękach policjanci otrzymali klika dni później. U 31-letniego hobbysty znaleziono książki i fotografie, ale nie tylko. - Miał u siebie w domu również przyrządy optyczne i archaiczne aparaty fotograficzne – tłumaczy Cisło. Odzyskane materiały ważyły blisko 150 kg.
"Mienie porzucone"
Śledczy nie są jeszcze pewni, w jaki sposób zbiory KTF trafiły w prywatne ręce. – Jest to również przedmiotem postępowania. Najprawdopodobniej materiały zaginęły podczas przeprowadzki – tłumaczy rzeczniczka.
KTF w 2013 roku nieodpłatnie wynajmowało magazyn od innego towarzystwa. Warunek był jeden – 6-miesięczny okres wypowiedzenia i konieczność opróżnienia magazynku, kiedy najemca sprzeda pomieszczenia.
- Tamto stowarzyszenie sprzedało magazyny i powiadomiło o tym KTF – informuje Cisło. Jak dodaje, w inwentaryzacji i przeniesieniu miał pomóc krakowski urząd miasta. Jednak najprawdopodobniej KTF w tej procedurze w ogóle nie uczestniczył.
- Inwentaryzacji miała dokonać komisja złożona z przedstawicieli miasta i KTF, ale chyba brakło dobrej woli po stronie towarzystwa – powiedział "Dziennikowi Polskiemu" Filip Szatanik, rzecznik urzędu. Dalej dziennik podaje, że miasto podejmowało liczne próby kontaktu z Towarzystwem – każda z nich spełzała na niczym. Dlatego zbiory uznano za mienie porzucone. Nie wiadomo, co działo się z nim dalej – aż do czerwca tego roku, kiedy część zbiorów odkryto w skupie makulatury.
- Punkt nie posiadał dowodu zakupu tych materiałów, więc wszczęto postępowanie – informuje Cisło
Zginęły przy przeprowadzce
Policja zapowiada, ze odzyskane przedmioty zostaną poddane oględzinom, a ich dotychczasowi posiadacze przesłuchani jako świadkowie. – Zależy nam, by wiedzę w jaki sposób weszli w posiadanie tych materiałów – informuje rzecznik.
Postępowanie w sprawie narażenia na zniszczenie części historycznych zbiorów nadzoruje prokuratura okręgowa w Krakowie. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków osobie odpowiedzialnej za taki czyn grozi do 5 lat więzienia.
- Apelujemy do wszystkich osób , które weszły w posiadanie przedmiotów, mogących pochodzić ze zbiorów KTF o kontakt z wydziałem dochodzeniowo – śledczym KWP w Krakowie na nr tel. 12 61 54 245 lub 12 61 54 200 lub 997.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji