Z PiS-em trzeba będzie się liczyć jeszcze przez długie lata, a w związku z tym koalicja demokratyczna musi ze sobą współpracować, rozmawiać, a nie kłócić się - powiedział w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski. - Rodzi nam się interesująca postać jednego z liderów Lewicy - dodał, komentując wyborczy wynik Magdaleny Biejat w Warszawie.
Wyniki exit poll wyborów samorządowych komentował w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Jeżeli to się potwierdzi, to jest mniej więcej odwzorowanie wyniku z 15 października (wyborów parlamentarnych - red.), więc koalicja demokratyczna ma przewagę i powinna mieć tych sejmików więcej niż do tej pory - powiedział.
- Uważam, że ten wynik wyborczy jest bardzo dobry dla koalicji, dlatego że ona musi wiedzieć, że PiS jest ciągle silny. PiS ma mniej głosów, jego pozycja słabnie, ale nie słabnie nagle. Z PiS-em trzeba będzie się liczyć jeszcze przez długie lata, a w związku z tym koalicja musi ze sobą współpracować, rozmawiać, a nie kłócić się - podkreślił Kwaśniewski.
Jak kontynuował, "wiadomość o tym, że PiS jest w straszliwym kryzysie i będzie w tej chwili bardzo szybko tracił wyborców, jest absolutnie nieprawdziwa".
Zapytany o konflikt w koalicji rządzącej pomiędzy Lewicą a Trzecią Drogą, Kwaśniewski stwierdził, że "te wszystkie spory i tak dalej nie służą koalicji, ponieważ oczekiwanie wyborców, tych, którzy 15 października głosowali, jest takie: dajemy wam mandat i macie ze sobą współpracować, choć wiemy, jak to jest trudne".
- Myślę, że ten wynik wyborów jest takim, że tak powiem, dobrym zimnym prysznicem, który każe tym wszystkim ugrupowaniom wiedzieć, że jak się pokłócą, to PiS wróci do władzy i główne oczekiwanie wyborców z zeszłego roku nie zostanie spełnione - dodał Kwaśniewski.
Kwaśniewski o wyniku Biejat: rodzi nam się interesująca postać
Były prezydent skomentował też wynik wyborczy Magdaleny Biejat, która była kandydatką Lewicy na prezydentkę Warszawy.
Z danych sondażu exit poll Ipsos wynika, że w wyborach na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) zdobył 59,8 procent głosów. Drugi wynik uzyskał Tobiasz Bocheński (Prawo i Sprawiedliwość) - 18,5 procent. Trzecie miejsce zajęła Magdalena Biejat (Lewica i Ruchy Miejskie), zdobywając 15,8 procent głosów.
- Cieszę się, że zrobiła dobrą kampanię i jeżeli rzeczywiście jest tak, że osiągnęła blisko 16 procent, to jej serdecznie gratuluję. Uważam, że to jest dobry znak, że w Warszawie jednak ta Lewica jest silniejsza niż w reszcie kraju - powiedział Kwaśniewski.
Jak stwierdził, "to też pokazuje format Magdaleny Biejat". - Moim zdaniem rodzi nam się interesująca postać jednego z liderów Lewicy - ocenił.
- Ja byłem przekonany, że Rafał Trzaskowski wygra w pierwszej turze, ale głosowałem na Magdalenę Biejat dlatego, że ja jestem z Lewicą. Mnie też wynik 6-7 procent do sejmików boli. Chciałbym, żeby było więcej, ale z drugiej strony, jeżeli partia słabuje, jeżeli potrzebuje pomocy, to kto jak nie stary lewicowiec Kwaśniewski ma im pomóc, więc pomagam. Tym się różnię od wielu moich kolegów, którzy dawno już zmienili fronty i przybierają nowe barwy. Ja nie przybieram, ja jestem wierny Lewicy i tak już zostanie - mówił Kwaśniewski.
- Natomiast uważam i tego oczekuję, ponieważ do wyborów europejskich już naprawdę mało czasu, że Lewica spotka się, nie mówię, że to ma być jakieś publiczne, wielkie spotkanie, ale przynajmniej w niewielkim gronie z udziałem mądrych socjologów, żeby zastanowić się, co się dzieje - stwierdził. Jak kontynuował, "z jednej strony mamy 12-13 procent poparcia wśród młodego elektoratu, ale z drugiej strony połowa tego elektoratu nie idzie głosować w ogóle".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24