Wójtowie czterech gmin pod Toruniem (woj. kujawsko-pomorskie) rządzą od wielu lat i nie zamierzają na tym poprzestawać. Jacek Czarnecki jest wójtem gminy Chełmża od 26 lat. Jego kolega z Obrowa, Andrzej Wieczyński, rządzi gminą od 22 lat. Nieco krótszy staż (ponad 15 lat) ma Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice. Od 2010 roku gminą Zławieś Wielka zarządza natomiast Jan Surdyka. Cała czwórka startuje w nadchodzących wyborach.
Gmina Chełmża to jedna z gmin okalających Toruń. Od 1998 roku rządzi nią Jacek Czarnecki. To już jego szósta kadencja w fotelu wójta i być może nie ostatnia. 68-letni Czarnecki startuje tradycyjnie z Komitetu Wyborczego Wyborców Wieś. Od 10 lat nie ma jednak kandydata, który byłby mu w stanie zagrozić. Po raz ostatni w wyborcze szranki musiał stanąć w 2010 roku, gdy jego rywalem był Wiesław Kazaniecki. Czarnecki wygrał wtedy, uzyskując ponad 54 procent poparcia. Wybory w 2014 i 2018 roku to już dominacja obecnego wójta, który wygrywał z blisko 80-procentowym poparciem.
Czytaj też: Wybory samorządowe w Toruniu. "Ulubieniec" ojca Rydzka i były dziennikarz TV Trwam powalczy o prezydenturę. Kto poza nim? Wydaje się, że pozycja Czarneckiego jest cały czas mocna. Na pewno ugruntowało ją korzystne dla wójta rozstrzygnięcie sprawy z 2021 roku, o której głośno było w mediach. Jego problemy rozpoczęły się, gdy pojawiły się informacje, że posiada 50 procent udziałów w spółce Zielone Kuczwały, czym miał naruszyć zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące niektóre funkcje publiczne. Wojewoda, uznając, że wójt powinien stracić mandat, skierował do Rady Gminy w Chełmży wniosek o wygaszenie mandatu. Radni przyjęli jednak narrację wójta, twierdząc, że z powodu błędów notarialnych spółka Zielone Kuczwały nie została nigdy zawiązana. Przyjęto uchwałę, w której radni nie zgodzili się na wygaszenie mandatu.
Do sprawy wojewoda wrócił w 2022 roku, ale radni zachowali się podobnie. Wojewoda postanowił więc wydać zarządzenie zastępcze o wygaszeniu mandatu wójta. Jacek Czarnecki odwołał się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, co automatycznie wstrzymało wygaszenie jego mandatu do czasu wydania prawomocnego wyroku. W czerwcu 2022 roku sąd przyznał rację wójtowi i uchylił zarządzenie wojewody wygaszające mandat. Strony nie wniosły apelacji, a wyrok uprawomocnił się.
Kandydaci na wójta gminy Chełmża
Do tej pory wójt Czarnecki nie zechciał odpowiedzieć na nasze pytania. Zapytaliśmy go między innymi o krótkie podsumowanie ostatnich 26 lat jego rządów oraz plany na przyszłość. Te mają natomiast jego kontrkandydaci. Jest ich dwóch i obaj są znacznie młodsi od Czarneckiego.
43-letni Adam Galus ze Skąpego ma plan na gminę. Chce zmian i otwarcie o nich mówi. - Zdecydowałem się kandydować na wójta, ponieważ chcę aktywnie zaangażować się w rozwój mojej społeczności, rozwiązywanie lokalnych problemów na terenie całej gminy. Od 13 lat pełnię funkcję radnego gminy Chełmża, a od 5 lat jestem sołtysem wsi Skąpe. Znam doskonale samorząd, znam doskonale potrzeby naszych mieszkańców. I niejednokrotnie pokazałem, że każdy jest dla mnie ważny - mówi w rozmowie z tvn24.pl
- Nie było alternatywy - tak odpowiada Adam Galus na pytanie o fenomen długoletnich rządów Czarneckiego. Jak mówi, wójt wprowadził model zarządzania gminą, funduszami gminnymi, w którym to on miał ostateczne słowo. - Albo radni głosowali zgodnie z jego oczekiwaniami, albo wieś, którą reprezentowali, nie była ujmowana w budżecie. Nie było o niej pisane w gminnych mediach, w prasie. Model ten nie jest zgodny z założeniami państwa demokratycznego - ocenia Galus.
I dodaje: - To rada gminy, złożona z radnych z terenu gminnych wsi, na czele z przewodniczącym rady jest organem ustawodawczym, stanowiącym prawo. Wójt jest organem wykonawczym, nie odwrotnie. Dziś mieszkańcy oczekują zmian. Mój model zarządzania jest inny. Jestem nastawiony na rozwój gminy poprzez liczne inwestycje, pozyskiwanie funduszy unijnych, ale przede wszystkim jestem nastawiony na system prospołeczny. Jest to jeden z moich postulatów, zgodnie z którym, gdy zostanę wójtem, otworzę gminę dla mieszkańców.
Galus wskazuje również na błędy obecnego wójta, które popełnił w trakcie tej kadencji. - Największy błąd to likwidacja szkoły w Sławkowie wbrew woli mieszkańców. Kolejny błąd to konieczność wyburzenia nowo wybudowanej części budynku gminy, w wyniku niedopilnowania inwestycji i postawienia budynku na części działki nienależącej do gminy. Brak szerszych konsultacji społecznych, wybiegających poza procedury w sprawach strategicznych inwestycji, takich jak spalarnia opon czy budowa biogazowni - wylicza kandydat KWW "Wszyscy Razem 31" na wójta gminy Chełmża.
Gdy zostanie wójtem, będzie chciał przede wszystkim otworzyć urząd gminy dla mieszkańców. - Mieszkańcy oczekują bezpośredniego kontaktu, pomocy przy wypełnianiu wniosków i rozmowy z pracownikiem. Wprowadzę bezpłatne porady. Zbuduję zespół, który będzie miał na celu przygotowanie gminy, procedur, dokumentów do realizacji programów z KPO. W pierwszych dniach zorganizuję spotkania dla mieszkańców, aby poznać ich potrzeby. Nie boję się rozmawiać. Chcę słuchać i działać - przyznaje 43-latek.
Jeszcze młodszy od wspomnianej dwójki jest Bartosz Szprenglewski. 27-latek z Dziemion uważa, że gmina potrzebuje zmiany włodarza, a model zarządzania, który jest w niej preferowany, wypalił się.
- Ludzie mają coraz większe oczekiwania i są coraz bardziej świadomym społeczeństwem. Dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, w którym ludzie angażują się w życie społeczności lokalnej, konieczne jest, aby mieli wybór. Możliwość wyboru sprawia, że urzędujący włodarze czują presję społeczną, a ta z kolei powoduje konieczność lepszego realizowania potrzeb mieszkańców gminy - twierdzi Szprenglewski.
Dlaczego jego zdaniem Jacek Czarnecki rządzi tak długo? - Ludzie bardzo boją się wystartować w wyborach. Każdy włodarz ma ogromne instrumenty odziaływania na lokalne społeczeństwo, co wzbudza niechęć jakiejkolwiek rywalizacji - twierdzi 27-latek.
Wytykać błędów obecnemu wójtowi nie zamierza. Chce się skupić na swoim programie. - Na pewno chcę postawić na dialog. Wójt ma być dla ludzi i pomagać im rozwiązywać problemy. Przede wszystkim pomagać, a nie przeszkadzać. Chcę otworzyć urząd gminy na potrzeby mieszkańców. Chciałbym również w inny niż dotychczas sposób spojrzeć na życie kulturalne gminy - zaznacza Bartosz Szprenglewski.
Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, są podzieleni. Jedni wskazują na to, że gmina potrzebuje zmian i przydałby się dopływ świeżej i młodej krwi. Inni natomiast stawiają na doświadczenie.
- Czas na zmiany. Gminą powinien zarządzać młody i energiczny człowiek, który miałby trochę inną wizję rozwoju niż dotychczasowy włodarz - mówi nam jedna z mieszkanek gminy Chełmża.
- Obecny wójt zrobił wiele dla gminy i dobrze, gdyby jeszcze jedną, ostatnią kadencję porządził. Wie, jak to się robi, ma doświadczenie i warto było z tego skorzystać. Jak będzie, to się okaże za nieco ponad dwa tygodnie - kontruje pan Krzysztof, mieszaniec gminy Chełmża.
W gminie Obrowo bez zmian?
61-letni dziś Andrzej Wieczyński od 2002 roku rządzi gminą Obrowo. Wieczyński cieszy się bardzo dużym zaufaniem lokalnej społeczności. W 2014 i 2018 roku wygrywał z blisko 80-procentowym poparciem.
- W kolejnej kadencji planuję kontynuować wszystkie priorytetowe inwestycje, które realizowałem dotychczas. Gmina Obrowo to gmina ludzi młodych, dla których stworzyłem przez dwie dekady przyjazny urząd, znany w całym regionie. Gminę Obrowo odmieniają inwestycje, na które – jak wszyscy wiedzą – stawiam. I to zarówno te widoczne jak szkoła, przedszkole, stadion sportowy czy żłobek, ale też mniej spektakularne, jak budowa sieci kanalizacyjnej, wodociągowej czy światłowodu - mówi Andrzej Wieczyński.
- Dobry wójt jest blisko mieszkańców. Widać, jak gmina zmieniła się przez ostatnie lata - tak z kolei mówią o Wieczyńskim napotkani przez nas mieszkańcy Osieka nad Wisłą.
W rozmowie z tvn24.pl włodarz Obrowa podkreśla, że jego polityka rozwojowa nie jest populistyczna, tylko opiera się na konsekwentnej i przemyślanej kolejności podejmowania kluczowych inwestycji.
- Kluczowych, czyli tych, które zachęcają do zamieszkania w naszej gminie oraz przynoszących w przyszłości dochody naszej gminie, które mogą być następnie przeznaczane na kolejne ważne inwestycje, m.in. oczekiwane przez mieszkańców drogi. Dowodem na słuszność takiej polityki jest liczba mieszkańców gminy, która podwoiła się przez ostatnią dekadę i rosnący budżet gminy. Racjonalna i przemyślana polityka inwestycyjna sprawiła, że obecnie gmina Obrowo jest jednym z najsilniejszych samorządów, co potwierdził ostatni niezależny ogólnopolski ranking "Gmina dobra do życia", w którym zajęliśmy doskonałe miejsca, w województwie kujawsko-pomorskim zaszczytne 10. miejsce na 144 gminy w kategorii strefy podmiejskie - wylicza Wieczyński.
Wieczyński ma dwóch kontrkandydatów. To 49-letni Artur Kanarek, który nie chciał z nami rozmawiać, oraz 34-letni Krzysztof Duda.
- Zachęcali mnie do tego mieszkańcy. Od lat angażuję się w sprawy społeczne, dlatego uważam, że budowanie społeczności lokalnej jest ważne dla dalszego rozwoju naszej gminy – stąd chęć uzyskania mandatu do podejmowania dalszych skutecznych działań - mówi Krzysztof Duda.
W jego opinii najwyższy czas na zmianę na stanowisku wójta. - To nie kwestia wypalenia, lecz potrzeby świeżego spojrzenia na rozwój gospodarczy oraz społeczny Obrowa i okolic. Wyłącznie wdrożenie nowoczesnych metod zarządzania gminą przyniesie oczekiwany efekt w postaci poprawy komfortu życia oraz bezpieczeństwa użytkowania infrastruktury pieszej i drogowej - twierdzi kandydat KWW Zmieniamy Obrowo.
I dodaje: - Moim osobistym priorytetem jest wzrost zaangażowania mieszkańców w procesy decyzyjne gminy. Szerokie konsultacje społeczne oraz perfekcyjna komunikacja na linii mieszkaniec - urząd to podstawa przejrzystości naszych działań oraz dostosowania ich do potrzeb mieszkańców. Nasz komitet nie skupia się na błędach poprzedników, doceniamy starania podjęte przez obecną kadencję rady gminy oraz wójta. Wiemy jednak, że społeczeństwo XXI wieku oczekuje innowacyjności, planowania strategicznego oraz urzędu przyjaznego mieszkańcom i inwestorom.
W gminie Łysomice tylko jeden kandydat
Piotr Kowal to jedyny kandydat na wójta gminy Łysomice. Urzędujący od 2008 roku 63-latek w ostatnich dwóch wyborach wygrywał z około 60-procentowym poparciem, ale przynajmniej miał jakąś konkurencję. Teraz nikt się nie odważył. Jak w przypadku każdego obecnie rządzącego włodarza, następna kadencja będzie jego ostatnią.
- Z samorządem jestem związany od 1990 roku, pełniąc funkcję pierwszego przewodniczącego rady gminy. Nie wypaliłem się pod tym względem. Cały czas mi się chce. Mamy świetną radę, z którą współpraca układa się wzorowo. Oświata, zdrowie, drogi - to wszystko jest realizowane - przyznaje Kowal.
W rozmowie z tvn24.pl mówi, że mijająca kadencja była jedną z najtrudniejszych, głównie ze względu na pandemię COVID-19. - Zetknęliśmy się z rzeczami, z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Problemem jest na pewno opóźnienie w realizacji nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Przez covid i wojnę w Ukrainie mamy straszne opóźnienia. Te środki są niewielkie, ale są. Jednak na ten moment mamy problem, żeby je spożytkować. Czekamy na rozwój sytuacji w związku z Krajowym Planem Odbudowy - dodaje Piotr Kowal.
Rządy jego, ale i jego kolegów z sąsiednich gmin, zbiegły się z obecnością Polski w Unii Europejskiej. Takie gminy jak Łysomice bardzo na tym skorzystały. - Nie wyobrażam sobie tego, abyśmy nie byli członkiem Unii Europejskiej. Bycie w Unii usprawnia funkcjonowanie takich gmin jak nasza. Możemy lepiej wydawać środki. Pieniądze nie są przejadane, są wydawane zgodnie z celem - wyjaśnia.
A jaka jest jego zdaniem recepta na długoletnie rządy? - To, co się obiecuje, trzeba zrealizować. Druga kwestia to dobra współpraca z radą gminy. Trzeba z ludźmi rozmawiać i wsłuchiwać się w ich problemy i propozycje - twierdzi Kowal.
Czterech kandydatów na wójta gminy Zławieś Wielka
W gminie Zławieś Wielka o fotel wójta ubiega się aż czterech kandydatów. Wśród nich jest obecny włodarz Jan Surdyka. 68-latek z Trzeciej Drogi-PSL zarządzą gminą od 2010 roku. - Recepta na długoletnie rządy? Przede wszystkim normalność w zachowaniu. Stanowisko nie świadczy o człowieku. Trzeba być sobą w każdej sytuacji, nie można być wyniosłym. Jestem stąd, urodziłem się i mieszkam tu. Jestem normalnym, zwykłym człowiekiem, który nikomu nie odmawia spotkania. Każdego wysłucham. Nie można być na tym stanowisku "urzędasem" - przyznaje Surdyka.
Rywalem Surdyki jest między innymi jego zastępca - Krzysztof Rak, który do dziś nie odpowiedział na nasze pytania. Wójt jednak nie kryje swojego zdziwienia tą kandydaturą. - Wiem, że na przykład kandyduje mój zastępca, niejako wychowany na mojej krwawicy. Teraz postanowił być wójtem. Ciekawa postawa człowieka. Wyborcy osądzą. Pozostali kandydaci mieszkają w gminie po 2-3 lata i próbują chwytami reklamowymi kupić ludzi. Kupią to kupią. Zobaczymy - dodaje Jan Surdyka. Podkreśla, że w gminie cały czas jest dużo do zrobienia, głównie w infrastrukturze.
- Gmina przybrała na ludności i konieczne jest powiększenie dwóch szkół w Czarnowie i Przysieku. W Przysieku jest planowana również budowa zespołu boisk. Ponadto trzeba cały czas poprawiać jakość dróg. Powstanie również kompleks wodny w Pędzewie, park wodny dla mieszkańców gminy i nie tylko. 25 hektarów jest pod wodą, a docelowo będzie około 50 hektarów. Będzie wypłaszczenie, plaża, mała gastronomia. Planujemy to w ciągu pięciu lat zrealizować - zapewnia włodarz gminy Zławieś Wielka.
41-letni Marcin Swaczyna to kolejny z rywali Surdyki w wyścigu o fotel wójta. - Zdecydowałem się kandydować na stanowisko wójta gminy, ponieważ wiem, że jej przyszłość leży w rękach ludzi młodych i kompetentnych, którzy będą potrafili zagospodarować jej ogromny potencjał. Wierzę, że przy zaangażowaniu starszych wiekiem i stażem zamieszkania mieszkańców wspólnie stworzymy lepsze jutro, oparte na dynamicznym i zarazem zrównoważonym rozwoju oraz szacunku do wartości, jakie niesie wiejski charakter gminy - komentuje Swaczyna.
Jego zdaniem obecny wójt i jego zastępca przespali w wielu sprawach nadarzające się okazje. - Jeśli chodzi o środki unijne, dwie pierwsze perspektywy finansowe były nastawione na realizację projektów infrastrukturalnych, twardych. Ta właśnie rozpoczęta nie daje już tak dużych możliwości w sferze budowlanej. Jej założenie jest takie, że środki mają być przeznaczane w dużej mierze na projekty miękkie, realizowane w oparciu o istniejące już zaplecze. Ale nie ma co się załamywać. Sprawne poruszanie się po różnego rodzaju programach finansowych: unijnych, centralnych i tych lokalnych powinno naprawić ten stan rzeczy - twierdzi 41-latek.
- W przypadku obecnego wójta długość sprawowanej funkcji i doświadczenie, które za tym stoi, nie przekłada się rozwój gminy, a mam wrażenie, że jest wręcz odwrotnie. Żyjemy w czasach, w których świat biegnie do przodu w coraz szybszym tempie. Nadążyć za nim mogą już tylko ludzie młodzi z pasją i wizją przyszłości. Przedstawiciele starszego pokolenia powinni im zaufać i dać szansę, czuwając jednocześnie, by ci nie zatracili poczucia elementarnych wartości, które są dorobkiem wielu pokoleń. Wiem, że jest to możliwe - podkreśla Swaczyna.
Tajemnica długoletnich rządów
Zdaniem politologa dr. Wojciecha Peszyńskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika tajemnica tak długoletnich rządów wójtów tkwi w kilku aspektach.
- Po pierwsze trafili na bardzo dobry okres, jeśli chodzi o wydatkowanie środków z Unii Europejskiej. Drugi aspekt to sprzyjające przepisy prawa wyborczego, które za chwilę nie będą już sprzyjać. To są ostatnie takie wybory, kiedy wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci będą kandydować. Bardzo dobrze, że została wprowadzona kadencyjność, ponieważ w gminach tworzą się różnego rodzaju układy klientelistyczno-patronackie polegające chociażby na tym, że taki wójt zaczyna być karmicielem wielu podmiotów, tworząc tym samym zabetonowaną scenę polityczną - wyjaśnia dr Peszyński.
Kolejny aspekt, na który wskazuje, to aspekt psychologiczny. - Mieszkańcom bowiem trudno jest sobie wyobrazić kogoś innego na tym stanowisku. Jest pewien lęk przed zmianą. Tę osobę znają od lat i wiedzą, czego się po niej spodziewać, mimo że mają pewne zastrzeżenia. Poza tym w wielu gminach największymi pracodawcami są urzędy gmin, co może sprawiać, że wpływowym osobom będzie zależało na tym, aby taka osoba nadal sprawowała władzę. Za pięć lat będziemy mieli już zupełnie nową sytuację - podsumowuje politolog.
Pierwsza tura wyborów samorządów odbędzie się 7 kwietnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook Gminy Chełmża, Piotra Kowala, Andrzeja Wieczyńskiego, Jana Surdyki