Musimy zakończyć wojnę w Ukrainie, a można to zrobić tylko, jak Donald Trump będzie nowym prezydentem – twierdzi bliski współpracownik Trumpa, republikański kongresmen z Florydy Byron Donalds. W rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN24 Marcinem Wroną odniósł się też do słów o "wyspie śmieci" oraz walki o głosy Amerykanów polskiego pochodzenia.
W Pensylwanii jest 800 tysięcy wyborców pochodzenia polskiego. Republikański kongresmen z Florydy Byron Donalds zapytany przez korespondenta "Faktów" TVN24 Marcina Wronę o to, jak Donald Trump zamierza zdobyć ich głosy, odpowiedział: "Nasz komunikat jest taki sam do wszystkich wyborców".
- Czy jest się Amerykaninem polskiego pochodzenia czy innego, gospodarka musi działać. Według statystyk na dziś, mówimy o 12 tysiącach miejsc pracy (w Pensylwanii - red.) - powiedział. - Sytuacja w naszym kraju nie jest teraz dobra, pogarsza się. Twarde granice szkodzą każdemu Amerykaninowi – stwierdził Byron Donalds i podkreślił, że republikanie chcą imigracji legalnej. – Chcemy, żeby ludzie przyjeżdżali do nas zgodnie z prawem, tak jak do naszego kraju przyjechało wielu Amerykanów polskiego pochodzenia – wskazał.
Donalds: musimy skończyć wojnę w Ukrainie
Rozmowa z republikańskim kongresmenem z Florydy dotyczyła również wojny w Ukrainie. Polityk podkreślił, że chce, aby wojna w Ukrainie się zakończyła, a jego zdaniem Kamala Harris jej teraz nie zakończy. – Sytuacja tylko się pogorszy, a Władimir Putin jej nie szanuje. Musimy skończyć tę wojnę, załatwić to, a można to zrobić tylko jak Donald Trump będzie naszym nowym prezydentem – dodał.
Dopytywany, jak zakończyć wojnę w Ukrainie, stwierdził: "Częściowo poprzez negocjacje". – Ale trzeba do tego kogoś, kto wie, jak dojść do takiego porozumienia, i postarać się wynegocjować pokój. Podczas pierwszej kadencji swojej administracji Donald Trump negocjował pokój i go utrzymywał – przekonywał.
Donalds podkreślił, że w pokoju, w którym prowadzone są negocjacje, potrzebna jest osoba, "która naprawdę wie, w jaki sposób wynegocjować porozumienie". – Kamala Harris nie potrafi tego zrobić, ale wiemy, że Donald Trump potrafi – zapewnił.
Pytany o przyszłość NATO kongresmen podkreślił, że Trumpowi zależało na tym, aby europejskie państwa zaczęły uczciwie płacić swoją część, by utrzymać funkcjonalne NATO. - Tak właśnie powinien postąpić Amerykanin. Światowa gospodarka się zmienia i gospodarki państw NATO również wzrosły, zatem uważam, że w negocjacjach trzeba podejść do jednego stołu. Tak się powinno robić. Natomiast Donald Trump będzie NATO wspierał i robił to przez całą swoją prezydenturę. Prosił tylko, aby natowskie państwa zapłaciły to, co powinny zapłacić za swoje własne bezpieczeństwo – powiedział.
Słowa o "wyspie śmieci"
W trakcie niedzielnego spotkania wyborczego Donalda Trumpa prawicowy komik Tony Hinchcliffe nazwał Portoryko - terytorium wchodzącą w skład USA - "wyspą śmieci", a także stwierdził, że Latynosi "lubią robić dzieci". Sztab wyborczy republikanów szybko odciął się od tej wypowiedzi, podkreślając, że "nie odzwierciedla poglądów" byłego prezydenta USA. W reakcji na te słowa prezydent Joe Biden stwierdził z kolei, że "jedyne śmieci, jakie widzi, to jego zwolennicy". Z wypowiedzi mogło wynikać, że chodzi mu o zwolenników Trumpa, ale Biały Dom i sam Biden przekonują, że prezydent "śmieciami" określił "nienawistny język" wobec Portorykańczyków.
- To są sytuacje nieporównywalne. Człowiek, który słowa te wypowiedział w Madison Square Garden w Nowym Jorku, jest komikiem i nie jest członkiem sztabu kampanii Trumpa, nie wypowiada się w imieniu Donalda Trumpa ani J.D. Vance'a, nie mówi też w moim imieniu ani kogokolwiek, kto oficjalnie zabiera podczas kampanii głos w imieniu sztabu – podkreślił Donalds.
- Natomiast to, co powiedział Joe Biden, zasadniczo się od tego różni, bo Biden jest urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych i on naprawdę tak myśli o około połowie naszego kraju. Podczas kampanii wyborczej cztery lata temu, zwracając się do czarnej Ameryki powiedział, że jeżeli ludzie nie wiedzą na kogo mają głosować to znaczy, że nie są czarni – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24