Ziemowit Gowin, syn szefa Porozumienia Jarosława Gowina zadeklarował na Facebooku, że będzie głosować "przeciwko Andrzejowi Dudzie, czyli na Rafała Trzaskowskiego". Jak napisał, od niedzielnych wyborów będzie zależało, "czy PiS dalej będzie sobie robił z Polski własny folwark i dążył do państwa quasi-autorytarnego". Poparcia Trzaskowskiemu udzielił także syn byłego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera - Tomasz, a także były minister rolnictwa w rządzie PiS Wojciech Mojzesowicz.
Syn Jarosława Gowina, Ziemowit, opublikował w środę post na Facebooku, w którym zwrócił się do swoich znajomych, którzy "pójdą na wybory i będą głosować przeciwko Dudzie, czyli na Trzaskowskiego". "Zrobię to samo" - zadeklarował.
"W niedzielę odbędą się bardzo ważne wybory, od których zależy to, czy PiS dalej będzie sobie robił z Polski własny folwark i dążył do państwa quasi-autorytarnego, w którym prawo (kiepskie, bo kiepskie, ale zawsze jakieś) nie ma znaczenia lub jest dowolnie zmieniane pod widzimisię Kaczyńskiego" - napisał Ziemowit Gowin, po czym wyjaśnił swoje motywacje.
Syn byłego wicepremiera napisał, że kieruje swój post "przede wszystkim do tych, którzy nie chcą PiSowskiego monopolu władzy, ale wciąż mają rozterki, bo Trzaskowski im nie odpowiada", "do tych, którzy uważają, że obie opcje są tak samo złe - i nie zagłosują lub oddadzą nieważny głos", a także "do tych nielicznych (wśród moich znajomych), którzy chcą głosować na Dudę".
"Głos oddany na Trzaskowskiego nie jest poparciem dla partii, z której się wywodzi"
Gowin wskazywał, że "głos oddany na Trzaskowskiego nie jest poparciem dla partii, z której się wywodzi".
"Jeśli wygra Trzaskowski, to i tak do wyborów parlamentarnych mamy kilka lat, podczas których wszystko się może zmienić, zaś Wy możecie działać/wspierać Wasze partie: Lewicę, Konfederację, PSL itd." - napisał. Dodał również, że "głos na Trzaskowskiego to głos przeciwko PiSowskiemu jedynowładztwu".
"Głos na Trzaskowskiego nie jest głosem na jego partię, a przeciwko PiSowi"
Następnie Gowin odniósł się do kwestii programowych i przekonań kandydata Koalicji Obywatelskiej. Przyznał, że nie zna "prawdziwych poglądów Trzaskowskiego". "Nie wierzę w jego zapewnienia o tym, że będzie wetował wszystkie podatki (choć chciałbym, żeby tak było). Myślę (mam wrażenie, doksę), że gospodarczo (i w ogóle światopoglądowo) to najbliżej mu do Wiosny Biedronia" - stwierdził.
Dodał, że "głos na Trzaskowskiego nie jest głosem na jego partię, a przeciwko PiSowi".
"PiS wprowadza programy socjalne - ok, tylko że robi to w sposób nieprzemyślany, a przede wszystkim: czysto populistycznie. Co nam po 500+ i innych programach, skoro prawo i sądy kwiczą, a rząd może robić, co mu się podoba? To tak, jakby ktoś nam rzucał codziennie kawałek chleba, a przy okazji okładał nas po gębie. Trochę słaby deal. No i - jako że zwracam się tutaj do osób lewicowych - PiS oznacza wzrost nietolerancji (co widzimy już dzisiaj), wzmocnienie pozycji Kościoła katolickiego i brnięcie w retorykę plemienną" - napisał dalej syn Jarosława Gowina. "Trzaskowski już zapowiedział, że nie będą ruszać 500+. Co więcej, Małgorzata Trzaskowska zapowiedziała dodatek do emerytury dla matek, minimum 200 zł" - zauważył.
"PiS to prawicowa socjaldemokracja, plucie na prawo i rozrost biurokracji oraz regulacji"
Część swojego wpisu Ziemowit Gowin skierował do osób, które - jak zakłada - w pierwszej turze głosowały na Krzysztofa Bosaka lub Stanisława Żółtka. "A zatem wiesz, że PiS to prawicowa socjaldemokracja, plucie na prawo i rozrost biurokracji oraz regulacji. Trzaskowski będzie blokował PRZYNAJMNIEJ plucie na prawo (czyt. zamachy na sądy i administrację), a możliwe, że część ustaw antywolnościowych również odrzuci. Tak czy inaczej, PiS nie będzie miał pełnej swobody plucia na Polaków" - zwrócił się do nich Gowin.
"Tego rodzaju system faktycznie jest kiepski. Ale jeszcze gorzej jest wtedy, gdy ktoś (jak PiS) zaczyna wywalać wszystko do góry nogami"
Ziemowit Gowin zwrócił się także do osób, które nie głosują w wyborach, ponieważ "odrzucają system jako taki".
"Normalnie sam nie biorę udziału w wyborach lub oddaję nieważny głos. Nie mam w Polsce żadnej reprezentacji, zaś sam ten system (w którym większość może łamać prawa jednostki) jest dla mnie immanentnie zły. Natomiast pomyśl w ten sposób: tego rodzaju system faktycznie jest kiepski. Ale jeszcze gorzej jest wtedy, gdy ktoś (jak PiS) zaczyna wywalać wszystko do góry nogami i z demokracji wilczo-plemiennej wyłania się quasi-autorytaryzm" - przyznał.
"Zastanów się najpierw, czy nie jesteś w stanie pomyśleć o głosie na Trzaskowskiego jako o głosie na blokadę"
W dalszej kolejności Ziemowit Gowin odniósł się do stanowiska osób, które twierdzą: "nie zagłosuję, bo będzie to niezgodne z moim sumieniem". "Rozumiem. I szanuję to. Jeśli faktycznie masz mieć poczucie winy przez głos na (zakładam, że znienawidzonego lub nielubianego przez Ciebie) Trzaskowskiego, to nie głosuj. Ale zastanów się najpierw, czy nie jesteś w stanie pomyśleć o głosie na Trzaskowskiego jako o głosie na blokadę. Ot, nie głosujesz na osobę, ale na instrument, który ma nas chronić przed niebezpieczną maszyną. Tak naprawdę nie głosujesz na Trzaskowskiego, tylko PRZECIWKO. Przeciwko PiSowi" - przekonywał. I dodał: "może jednak Twoje sumienie ucieszy się, że przyłożyłeś/aś rękę do odsunięcia PiSu od jedynowładztwa?".
"Nie widzisz tego, co robi PiS? Co się dzieje w sądownictwie, w mediach publicznych?"
Na zakończenie swojego wpisu Ziemowit Gowin zwrócił się też do wyborców, którzy głosują na Andrzeja Dudę. "Nie wiem, co Ci powiedzieć. Nie widzisz tego, co robi PiS? Co się dzieje w sądownictwie, w mediach publicznych? Jak rząd Morawieckiego podszedł do koronawirusa, jak bezmyślnie i w nieprzemyślany sposób wprowadzał zakazy, nakazy i "tarcze antykryzysowe"? Albo jak próbował przepchnąć wybory 10 maja, zupełnie mając gdzieś Konstytucję, prawo wyborcze i zdrowie ludzi?" - napisał.
"Zejdź z poziomu głoszonych haseł i przyjrzyj się konkretnym działaniom. Przyjrzyj się, jak działa Polskie państwo pod rządami PiSu i zadaj sobie pytanie: 'czy to faktycznie to, czego chcę?'" - dodał.
Gowin post zakończył oświadczeniem: "Ja głosuję na Rafała Trzaskowskiego", po czym wyjaśnił, że Trzaskowski nie jest "jego kandydatem" i dodał, że "niestety nikt nim nie jest". "Ale nie głosuję też na niego z bólem. Nie boli mnie, że wybieram efektywne narzędzie do zatrzymania dalszej degradacji tego państwa, jego prawa i społeczeństwa. Boleć będzie, jak owo narzędzie przegra" - podsumował syn Jarosława Gowina.
Na przełomie maja i czerwca Ziemowit Gowin opublikował w mediach społecznościowych film w ramach akcji #Hot16Challenge2, w którym w krytyczny sposób odnosi się do działań rządu.
Trzaskowski z poparciem Tomasza Leppera i Wojciecha Mojzesowicza
Ziemowit Gowin to nie jedyny członek rodziny polityka związanego - obecnie lub w przeszłości - z Prawem i Sprawiedliwością, który zamierza oddać głos na Rafała Trzaskowskiego.
Poparcia Trzaskowskiemu udzieli w trakcie spotkania w Radziczu syn byłego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera - Tomasz, a także były minister rolnictwa (w 2007 roku, kiedy rządziło PiS) Wojciech Mojzesowicz.
Mojzesowicz podkreślił, że Polska potrzebuje prezydenta, który zatrzyma "walec Zjednoczonej Prawicy", gdyż w jego ocenie Polska zmierza się w bardzo złym kierunku. Mojzesowicz w 2019 roku kandydował do Parlamentu Europejskiego, a później do Sejmu RP z list Konfederacji.
"Wieś również czuje się oszukana i zaniepokojona tym co robi PIS. Dziękujemy panu Tomaszowi Lepperowi oraz Wojciechowi Mojzesowiczowi za poparcie Rafała Trzaskowskiego" - napisał na Twitterze członek sztabu wyborczego kandydata KO Sławomir Nitras. Załączył zdjęcie, na którym widać Leppera i Mojzesowicza w towarzystwie Trzaskowskiego.
Druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.
Źródło: tvn24.pl, Facebook/@Ziemowit Gowin, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Ziemowit Gowin