Prezydent powinien być budowniczym wspólnoty, żeby powoli, cierpliwie zasypywać te okropne rowy niechęci i nienawiści, które nas podzieliły – mówił w czwartek w Bielsku-Białej marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Wyraził nadzieję, że drugą, obok izby wyższej "wyspą wolności" będzie Pałac Prezydencki.
- Gwarantuję wam, że Senat będzie strażnikiem tych wartości (wspólnoty, szacunki i równości – red.). Ale nam już jest trochę smutno, bo chcielibyśmy, żebyśmy mieli drugą wyspę wolności w Pałacu Prezydenckim. Wtedy nam będzie łatwiej i będzie bliżej do sukcesu – powiedział marszałek podczas popołudniowego spotkania z mieszkańcami stolicy Podbeskidzia.
Grodzki, który nazwał zdominowany przez opozycję Senat "przylądkiem dobrej nadziei", wyraził opinię, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zderzają się dwie wizje Polski: samorządowej albo scentralizowanej, demokratycznej albo autorytarnej, opartej na budowaniu wspólnoty lub na podziałach.
- Prezydent powinien być budowniczym wspólnoty, żeby powoli, cierpliwie zasypywać te okropne rowy niechęci i nienawiści, które podzieliły nas - czasami nawet w tych samych rodzinach; żeby budować wspólnotę narodu. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nie byli obojętni, abyśmy poszli na wybory, abyśmy wybrali zgodnie z własnym sumieniem – przekonywał marszałek.
- Idźmy na wybory, głosujmy mądrze, abyśmy odziedziczyli i przekazali naszym dzieciom i wnukom Polskę dobrą, zasobną, będącą wspólnym domem dla nas wszystkich – mówił Grodzki, wskazując, iż głosowanie w najbliższą niedzielę może być krokiem do realizacji marzeń o zasobnej, tolerancyjnej, samorządowej i demokratycznej Polsce.
Grodzki: reforma samorządowa była jedną z najlepszych w ostatnim 30-leciu
Marszałek podkreślił wsparcie Senatu dla polskich samorządów i idei samorządności. Jego czwartkowa wizyta w Siewierzu, Bielsku-Białej i Żywcu wiązała się właśnie z 30-leciem odrodzenia samorządu terytorialnego. Grodzki ocenił, że reforma samorządowa była jedną z najlepszych w ostatnim 30-leciu, a samorządy mają w Senacie szczególne miejsce i mogą liczyć na wsparcie izby.
Marszałek Senatu: NIK musi być instytucją niezależną
Odnosząc się do podanej w środę informacji Najwyższej Izby Kontroli o rozpoczęciu kontroli doraźnej działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych 10 maja, które się nie odbyły Grodzki wyraził przekonanie, że "niezależnie jaka opcja rządzi, NIK musi być instytucją niezależną, bezstronną, która racjonalnie i bez emocji oceni działania tego czy innego szczebla władzy". - I tak też powinno się stać tym razem - powiedział.
W ocenie marszałka Senatu, w NIK "coś się dzieje". - Jeden z wiceprezesów NIK w sposób absolutnie nieuprawniony wpływa na urzędniczki szykujące raporty, które mają być niezależne, absolutnie bezstronne, oparte na faktach. Ta interwencja spowodowała, że prezes NIK wystąpił do Sejmu o odwołanie tegoż wiceprezesa - przypomniał. Według Grodzkiego, wszczęcie postępowania NIK ws. wyborów, które miały odbyć się 10 maja, nie musi wiązać się z dobiegającą końca kampanią prezydencką.
- Za chwilę będziemy mieli ciszę wyborczą. Nie jestem skłonny żywić jakieś przekonanie, że ma to jakiś związek (z kampanią - red.), raczej byłbym skłonny żywić takie przekonanie w stosunku do bonu turystycznego – mówił marszałek, wskazując, iż Sejm dotąd nie zajął się poprawkami Senatu do ustawy wprowadzającej bon turystyczny. Izba wyższa zaproponowała m.in. przyznanie prawa do takiego bonu także emerytom.
Grodzki podkreślił, że "nie wolno na potrzeby kampanii wyborczej naginać rzeczywistości, naginać legislacji i naginać faktów". - Bo opowiadanie, że pandemia wygasa jest po prostu nieprawdą. Nie wolno opowiadać, że w zasadzie to już tej pandemii nie ma, albo że każda gmina dostanie jakieś wirtualne pieniądze. To są rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, podobnie jak ta wypowiedź pana prezydenta, że właściwie nie wierzy w obowiązkowe szczepienia" – powiedział marszałek Senatu.
Źródło: PAP