Prezydent Andrzej Duda przez pięć lat swojej prezydentury nie wykonał żadnego gestu w kierunku tych, którzy myślą inaczej, a dzisiaj się obudził i chce współpracować - powiedział w czwartek w Ciechanowie (woj. mazowieckie) kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski. Wcześniej w Raciążu mówił, że "nie setki tysięcy czy miliony głosów, a kilkaset czy kilka tysięcy może przesądzić" o zwycięstwie w drugiej turze.
Kampania przed drugą turą prezydencką jest na ostatniej prostej. Rafał Trzaskowski odwiedził w czwartek między innymi Ciechanów. Podkreślał różnice między nim a jego konkurentem w wyborach prezydenckich. - Jeżeli popatrzymy na dzisiejszego pana prezydenta, proponuje on koalicję, chce rozmawiać z innymi partiami politycznymi - trzy dni przed wyborami - podkreślił kandydat KO.
Według niego, przez pięć lat obecny prezydent "nie wykonał żadnego gestu w kierunku tych, którzy myślą inaczej", a "dzisiaj się obudził i chce współpracować".
- A ja państwu mówię jedno, że odbudujemy wspólnotę i będziemy wszyscy współpracować po to, żeby wyjść z epidemii i po to, żeby tworzyć przyszłość, która będzie dobra dla nas wszystkich, gdzie skupimy się nie na tematach zastępczych, na których od rana do wieczora skupia się telewizja zwana publiczną, tylko że skoncentrujemy się na obronie miejsc pracy, na bezpieczeństwie i na służbie zdrowia - mówił kandydat KO do zgromadzonych.
Podczas wiecu w Ciechanowie Trzaskowski apelował o mobilizację w ostatnich dniach kampanii. - Trzeba wszystkich przekonywać, trzeba ze wszystkimi rozmawiać - mówił. - Dzisiaj prawdziwa odwaga, której nie pokazuje pan prezydent (Andrzej Duda), prawdziwa odwaga to jest rozmawiać z tymi, którzy inaczej myślą, ale nie z prowokatorami z telewizji partyjnej, tylko z prawdziwymi ludźmi, z którymi trzeba po prostu rozmawiać, tłumaczyć im, że trzeba iść na wybory - przekonywał.
Jak dodał, ważne jest, aby namawiać, że "warto mieć kogoś, kto patrzy władzy na ręce, że monopol władzy może się źle skończyć, bo już nam mówią o tym, że się dalej zabiorą za sądy, że się zabiorą za samorządy, że się zabiorą za wolne media".
"Musimy się wszyscy zmobilizować"
- Jeżeli nie wygramy dziś, jeżeli nie wygramy 12 lipca, to będzie trudno wygrać kolejne wybory i dlatego musimy się wszyscy zmobilizować, musimy być razem i wtedy zwyciężymy - podkreślał.
Obecny na nim był m.in. prezydent tego miasta Krzysztof Kosiński, który udzielił poparcia Trzaskowskiemu. - Moi drodzy, 12 lipca będę głosował na Rafała Trzaskowskiego i zachęcam was również do tego - mówił do zebranych.
Głos zabrał również marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. - Jestem wiceprezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego i w imieniu swoim własnym, ale też naszej wielkiej rzeszy członków apeluję do ludzi dobrej woli, do wszystkich, do członków PSL-u, do sympatyków, abyście oddali w niedzielę głos na Rafała Trzaskowskiego - powiedział Struzik.
"Może być tak, że to wcale nie rozstrzygną setki tysięcy czy miliony głosów, tylko kilkaset czy kilka tysięcy głosów"
Wcześniej Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Raciąża (woj. mazowieckie). Mówił tam, że przedwyborcze sondaże wskazują na wyrównane szanse obu kandydatów, jego i ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Ocenił, że "może być tak, że to wcale nie rozstrzygną setki tysięcy czy miliony głosów, tylko kilkaset czy kilka tysięcy głosów".
- I dlatego bardzo was proszę, pokornie was proszę o głos i proszę was o to, żeby wszyscy przekonywali tych, którzy jeszcze nie są przekonani, żeby poszli na wybory i zagłosowali za zmianą - apelował podczas wiecu kandydat KO. Przekonywał, że druga tura wyborów prezydenckich, która odbędzie się 12 lipca, będzie decydowała o przyszłości i dlatego nikt nie powinien zostać w domu.
- Jeżeli chcemy zmiany, jeżeli chcemy równowagi, jeżeli chcemy prezydenta, który będzie niezależny, który będzie się pochylał nad problemami wszystkich, to albo zrobimy to teraz, albo będzie to bardzo trudno zrobić w najbliższych latach. Być może będzie to niemożliwe. Dlatego jest naprawdę ostatni moment, ostatnie dwa dni na mobilizację - apelował Trzaskowski.
"Gwarantuję wam rozmowę"
Odnosząc się do wizji swej prezydentury kandydat KO deklarował, że przed podpisaniem ustaw będzie się zastanawiał przede wszystkim nad tym, czy są one dobre dla obywateli. - Gwarantuję wam rozmowę, że zawsze będę się zastanawiać w momencie, kiedy będę miał podpisać jakąś ustawę. I obiecuję, że nie będę jej podpisywał w nocy, bo w nocy słabo widać - dodał.
I zapewnił: "Obiecuję, że będę się zastanawiał przede wszystkim nad tym, czy to jest dobre dla obywateli. Jeżeli rozwiązanie będzie dobre dla obywateli, to wtedy się na nie zgodzę, jeżeli nie będzie dobre dla obywateli, jeżeli będzie na was nakładać dodatkowe podatki, dodatkowe obciążenia, jeżeli będzie zmierzało do tego, aby zabierać władzę powiatom, żeby zamykać miejscowe szpitale i szkoły albo żeby atakować samorząd, to wtedy powiem nie".
Trzaskowski zadeklarował też współpracę z rządem. - W momencie kiedy rządzący będą składać dobre, ciekawe propozycje, nawet czasami trudne, ale takie, które naprawdę pomogą ludziom, to ja wtedy jestem absolutnie gotów do tego, aby z nimi współpracować - oświadczył. Mówił, że będzie starał się łączyć.
- I ja na pewno nie będę szukał konfliktów, bo ja już mam dosyć konfliktów. Słuchajcie, cała ta kampania wyborcza, te ataki non-stop w telewizji publicznej doprowadzają do tego, że my właściwie przez cały czas jesteśmy na siebie napuszczani, że rządzący cieszą się z tego w momencie, kiedy my się kłócimy. I trzeba jasno powiedzieć: dosyć, zajmijmy się pracą - stwierdził kandydat KO.
"Będę dbał o to, żeby drzwi do kancelarii były zawsze otwarte dla wszystkich"
Odnosząc się do niezależnej prezydentury, Trzaskowski ocenił, że pełniący ten urząd powinien być w stanie powiedzieć: "ktokolwiek będzie ze mną współpracował, będzie musiał złożyć legitymację partyjną". - Będę dbał o to, żeby drzwi do kancelarii były zawsze otwarte dla wszystkich, aby wszyscy mogli przyjść i powiedzieć o problemach, a ja będę dbał o to, żeby te problemy rozwiązywać - dodał.
Przekonywał też: "Zastanówmy się nad jednym, bo to jest dzisiaj absolutnie najważniejsze, a mianowicie nad tym, czy chcemy żyć w kraju, który jest wolny, który jest dumny z tego, co nam się udało przez te ostatnie 30 lat zrobić, czy chcemy żyć w kraju, w którym potrzeby absolutnie wszystkich są uwzględniane, gdzie prezydent staje przy wszystkich tych, którzy są po prostu słabsi, którzy są atakowani".
Jak mówił Trzaskowski, "dzisiaj trudno jest powiedzieć, w czasach epidemii, kto może mieć prawdziwe problemy i dzisiaj zadaniem prezydenta jest być przy wszystkich rolnikach, którzy nie dostają wsparcia, które było obiecane, przy nauczycielkach i nauczycielach, którzy są atakowani, przy lekarzach rezydentach, którzy są atakowani, przy wszystkich tych, którzy mają problem, bo dzisiaj całe branże zostały pozostawione samym sobie, a rząd zamiast się skupić na rozwiązywaniu problemów, robi przez cały czas kampanię wyborczą".
Trzaskowski odniósł się również do kampanii prezydenta Andrzeja Dudy, oceniając, że dopiero w ostatnich dniach "obudził się (...) mówiąc o tym, że powinno być porozumienie". - Wczoraj apelował do PSL-u, do Konfederacji, apelował, żeby rozmawiać o przyszłości, a ja do pana prezydenta apeluję od wielu, wielu dni, żeby właśnie skupić się na przyszłości - stwierdził kandydat KO.
Kandydat KO podkreślił, że jego program obejmuje "wyrównywanie nierówności". - Jeżeli chcemy prawdziwej zmiany, to musimy się skoncentrować na tym, żeby wszystkie inwestycje były realizowane tu i teraz, żeby właśnie takie miasta, jak Raciąż mogły na tym skorzystać - oświadczył. Wspomniał przy tym m.in. o projekcie powoływania Centrów Rozwoju Lokalnego, w którym władze samorządowe i mieszkańcy będą decydowali o kierunkach rozwoju swych miejscowości. Mówił też o swym programie stypendialnym dla 50 tysięcy "najlepszej, najzdolniejszej młodzieży z mniejszych ośrodków miejskich, z polskiej wsi".
- Tego nam właśnie dzisiaj potrzeba. I to jest właśnie odważne spojrzenie w przyszłość - mówił Trzaskowski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24