Nasz wybór jest dużo szerszy. Nie jesteśmy zakładnikami żadnej partii politycznej - mówił w Koninie niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Podkreślał, że chce realizować swój program z każdym rządem, z którym przyjdzie mu pracować.
Szymon Hołownia spotkał się we wtorek przed południem z mieszkańcami Konina w Wielkopolsce. Mówił, że jego program jest "niezwykle ambitny" i nie da się go zrealizować "bez szerokiego porozumienia, które chce budować z samorządami, z tymi, które tę Polskę samorządną i solidarną tworzą od 30 lat". - Chcę go też realizować z każdym rządem, z którym przyjdzie mi pracować - dodał.
- Ja, jako prezydent przychodzący spoza systemu partyjnego, nie mam alergii na to, czy inne rozwiązanie, jeżeli będzie oznaczone tym czy innym partyjnym znakiem. Będzie dobra ustawa z PiS-u, to ją podpiszę. Jeżeli będzie dobra ustawa z Platformy, a rząd będzie z Platformy, to ją podpiszę. Jak będzie z PSL-u dobre rozwiązanie, to je podpiszę, jak będzie złe to zawetuję, niezależnie od tego, z jakiej partii przychodzi - mówił.
Podkreślał, że najważniejsze w Polsce jest teraz to, żeby "uwolnić prezydenta, żeby prezydent przestał być zakładnikiem partyjnych interesów i opowiadać ludziom bajki". - I żebyśmy mieli prezydenta, który uwolniony jako prezydent, uwolni w ludziach ich energię. W tych ludziach, którzy są zaczarowani od tylu lat tym, że jeżeli Polska demokratyczna, wolna, solidarna i zielona, to tylko Platforma, a jeżeli patriotyczna, wypłacająca 500 plus i szanująca tradycję, to tylko PiS. To bzdury - ocenił.
- Nasz wybór jest dużo szerszy. Nie jesteśmy zakładnikami żadnej partii politycznej - mówił Hołownia.
"To jest myślenie z czasów Gierka"
W czasie wystąpienia w Koninie Hołownia zapewnił, że jeżeli zostanie wybrany na prezydenta, skupi się m.in. na ochronie środowiska i transformacji polskiej energetyki czy ciepłownictwa, tak by korzystały z ekologicznych źródeł energii.
Skrytykował budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. - To jest myślenie z czasów Gierka. PiS w tej chwili zachowuje się jak PZPR w latach 70. i 80. XX w. I pod względem stosunku do państwa, i pod względem stosunku do prawa, i pod względem myślenia w kategoriach: wybudujemy wielkie, duże, z metalu. Teraz będą budowali wielkie lotnisko. Co następne wybudują za 50 lat? Bo przecież to się będzie budowało nie wiadomo ile lat – powiedział.
- Zakładają pętlę na szyję, która się będzie zaciskać w pokoleniu mojej córki, która będzie musiała za te "faraońskie" pomysły płacić. Co będzie następne, narodowy postój taksówek? – pytał Hołownia.
Zadeklarował, że nie jest zwolennikiem stacjonowania w Polsce wojsk wyposażonych w broń nuklearną, a wydatki MON powinny zostać zweryfikowane pod kątem przydatności do potrzeb modernizacji polskiej armii.
"Zebrałem milion złotych w czasie trzech dni"
Hołownia zapytany o rosnące poparcie dla kandydata KO Rafała Trzaskowskiego zwrócił uwagę na wynik zbiórki pieniędzy na swoją kampanię.
- Rafał Trzaskowski zebrał milion podpisów w ciągu tych trzech dni, ja zebrałem milion złotych w czasie tych trzech dni – powiedział Hołownia, odnosząc się do złożenia we wtorek w PKW przez Trzaskowskiego 1,6 miliona podpisów pod jego kandydaturą. Dodał, że nie chce się za bardzo licytować na to, co jest łatwiej zebrać. - Natomiast namówić ludzi do tego, żeby wyciągnęli swoje własne pieniądze z portfela, zwłaszcza w czasie kryzysu, to w zasadzie mogłoby już nie być wyborów - podkreślił.
Hołownia dodał, że w czasie swojej kampanii przed 10 maja zebrał 5 milionów złotych ze 100 tysięcy obywatelskich wpłat dokonanych przez trzy miesiące. - To pokazuje, że nie ma w Polsce partii, która może powiedzieć, że jest partią skupiającą wszystkich obywateli, którzy stoją po stronie "nie PiS", albo mają inne poglądy – ocenił.
Zdaniem Hołowni to on i Andrzej Duda przejdą do drugiej tury wyborów prezydenckich. Uznał, że jeżeli w drugiej turze będzie się mierzył z Rafałem Trzaskowskim, "to będzie ciekawie". - Bo prezydent Duda bardzo ciężko pracuje, żeby się w drugiej turze nie znaleźć i za chwilę zacznie testować poziomy 15-20 procent poparcia – mówił kandydat.
- Jeśli będę z Trzaskowskim (w drugiej turze) to będzie fajny pojedynek. To będzie wreszcie pojedynek, w którym będziemy musieli stanąć na wysokości zadania i zetrzeć się tylko i wyłącznie na programy, a nie na jakieś takie czy inne resentymenty – powiedział.
Zapytany, co się stanie, jeśli przegra wybory prezydenckie, Hołownia powiedział, że jego ruch dalej będzie istniał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24