Minister Jacek Sasin, który zresztą żadnego ustawowego trybu do przeprowadzenia wyborów nie ma, dzisiaj tak naprawdę poinformował, że popełnił przestępstwo przeciwko wyborom - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras. Odniósł się w ten sposób do słów ministra aktywów państwowych o tym, że karty do głosowania w wyborach prezydenckich stworzone przez PKW już są drukowane, choć Komisja straciła prawo do określania ich wzoru.
Sejm, głosami Prawa i Sprawiedliwości, uchwalił na początku kwietnia ustawę, według której tegoroczne głosowanie w wyborach prezydenckich miałoby zostać przeprowadzone wyłącznie w formie korespondencyjnej. Obóz rządzący nie wyklucza też przesunięcia terminu wyborów na inny termin w maju. Przeciwko tym rozwiązaniom protestuje opozycja i wielu ekspertów.
Ustawą zajmuje się obecnie Senat, który ma 30 dni na ustosunkowanie się do niej. Wybory prezydenckie planowane są na 10 maja, a ewentualna druga tura - na 24 maja.
"To jest jakaś farsa, a nie wybory"
Poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras pytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego", czy PO postanowiła ostatecznie, czy wezwie zwolenników swojej kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej do bojkotu wyborów, czy wzięcia w nich udziału, powiedział, że "po tym, co dzisiaj usłyszeliśmy od pana ministra (Jacka-red.) Sasina, to wszyscy kandydaci muszą się zastanowić, czy to w ogóle ma jakikolwiek sens, bo to jest jakaś farsa, a nie wybory".
Odniósł się do słów ministra aktywów państwowych, które padły wcześniej rano w "Rozmowie Piaseckiego". Jacek Sasin powiedział, że przygotowania do wyborów korespondencyjnych już się odbywają. Przyznał, że Wytwórnia Papierów Wartościowych "już drukuje karty do głosowania". - Wzór kart określiła Państwowa Komisja Wyborcza jeszcze w lutym tego roku - powiedział.
Na uwagę, że na mocy pakietu antykryzysowego uprawnienie do określenia wzoru karty do głosowania zostało odebrane PKW, a na mocy ustawy o wyborach korespondencyjnych zostało przyznane właśnie Sasinowi, odparł: - Ale Państwowa Komisja Wyborcza już to zrobiła, zanim te przepisy weszły w życie . - W momencie, kiedy wejdą w życie przepisy tej ustawy, która dzisiaj zalega w Senacie, wtedy oczywiście takie rozporządzenie będzie musiało być wydane przez ministra aktywów państwowych, które potwierdzi ten wzór - powiedział.
"Urzędnik państwowy musi działać w granicach prawa"
- Pan minister Sasin, który zresztą żadnego ustawowego trybu do przeprowadzenia wyborów nie ma, dzisiaj tak naprawdę poinformował publicznie u państwa, że popełnił przestępstwo przeciwko wyborom. Przypomnę, że urzędnik państwowy musi działać w granicach prawa. On nie ma żadnych kompetencji do tego, a poinformował, że wydrukował nam karty wyborcze - ocenił Nitras.
Dodał, że art. 248 Kodeksu karnego mówi, że "kto używa podstępu celem nieprawidłowego stworzenia listy wyborczej, podlega karze do trzech lat" pozbawienia wolności. - Dzieje się w Polsce coś bardzo złego. Uczestniczymy w procesie, który wymaga od nas wszystkich, w szczególności od polityków opozycji, kandydatów, poważnego zastanowienia się nad tym, ku czemu zmierzamy. To już nie są żarty - mówił polityk Platformy Obywatelskiej.
- Pamiętamy czasy, kiedy w Polsce nie było wolnych wyborów, kiedy była farsa zamiast wyborów. Dzisiaj pan minister Sasin, pan (Jarosław - red.) Kaczyński zapowiadają nam powrót do tych czasów - ocenił. Jego zdaniem "to jest powód do poważnej refleksji dla całej klasy politycznej, ludzi odpowiedzialnych".
- My się z telewizji dowiadujemy, jak to ma wyglądać. Albo dowiadujemy się od pana (Adama - red.) Bielana, rzecznika sztabu pana (Andrzeja - red.) Dudy albo od pana Sasina, który w przeszłości był szefem sztabu PiS-u, o tym, jak mają przebiegać wybory. Nie dowiadujemy się o tym od PKW. Śmiem twierdzić, że nawet PKW dowiaduje się najpierw od pana Bielana, a później od pana Sasina o tym, jak mają te wybory wyglądać - mówił Nitras.
Nitras: jako pierwsza wątpliwości wyraziła Kidawa-Błońska
Podkreślił, że "pierwsza poważne wątpliwości co do tego, czy to ma w ogóle sens, czy nie firmujemy czegoś, co jest po prostu oszustwem, postawiła Małgorzata Kidawa-Błońska i nikt jej już tego nie odbierze".
- My tak naprawdę decydujemy o tym, mówię do tych ludzi, którzy mają jeszcze na to wpływ, do tych wszystkich, którzy będą w parlamencie decydować, jakie decyzje podjąć, czy utrzymamy wolną Polskę, czy po prostu jej swoim dzieciom nie przekażemy - powiedział Nitras.
- Nie wiem, jakich słów użyć po tym, co zrobił dzisiaj pan Sasin, o czym nas poinformował. On dzisiaj nie poinformował tak naprawdę (...), że on drukuje karty wyborcze. On nas poinformował, że drukuje wybory. Tak jak w latach 90. drukowano w Polsce mecze, których wynik znaliśmy przed wyjściem na murawę - ocenił.
Dopytywany, co zamierza zrobić Małgorzata Kidawa-Błońska, podkreślił, że "jako jedyna w tym gronie kobieta tak naprawdę okazuje się prawdziwym mężczyzną i potrafi w twarz powiedzieć: to jest fałsz, a nie wybory".
- Ona konsekwentnie od samego początku mówiła: te wybory nie będą prawdziwe, te wybory będą sfałszowane, to jest drukowanie wyborów. W tej sprawie nie można jej odmówić konsekwencji. (...) Wynik w wyborach majowych już zapadł. W tych wyborach majowych wygrać ma Duda i stwierdził to Jarosław Kaczyński, a jego ustami jest dzisiaj Sasin - ocenił Nitras.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24