Sejm odrzucił w czwartek sprzeciw Senatu wobec głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Za odrzuceniem opowiedziało się 236 posłów, przeciw było 213, 11 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do prezydenta.
Senat we wtorek wieczorem odrzucił ustawę w sprawie głosowania w wyborach prezydenckich w 2020 roku w sposób wyłącznie korespondencyjny. Tego dnia również marszałek Sejmu Elżbieta Witek zwróciła się z pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego o możliwość przesunięcia terminu wyborów prezydenckich, pierwotnie zaplanowanych na 10 maja.
Sejm odrzucił uchwałę Senatu
W czwartek po godzinie 9 Sejm wznowił obrady. Przed godziną 10 odbyło się głosowanie nad stanowiskiem Senatu.
Za odrzuceniem uchwały izby wyższej opowiedziało się 236 posłów, przeciw było 213, a 11 wstrzymało się od głosu. Głosowało 460 osób, czyli wszyscy posłowie.
Za odrzuceniem uchwały Senatu byli wszyscy posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości - 235 osób. Przeciw głosowało 133 ze 134 posłów Koalicji Obywatelskiej. Inaczej niż cały klub KO zagłosował Jerzy Borowczak, który później wyjaśniał w rozmowie z PAP, że to był błąd. - Jestem przeciwnikiem PiS. Przedobrzyłem - powiedział Borowczak.
Przeciw odrzuceniu uchwały Senatu byli także politycy klubów Lewicy (49) i PSL-Kukiz15 (30), a także poseł niezrzeszony. Wstrzymali się natomiast wszyscy posłowie koła Konfederacji (11).
Do odrzucenia sprzeciwu izby wyższej wymagana była bezwzględna większość głosów - o 1 głos więcej niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). W sytuacji, gdy głosowało 460 posłów, wynosiła ona 231 głosów.
Nieporozumienia w Porozumieniu i zmiana stanowiska Gowina
Porozumienie Jarosława Gowina, które jest częścią rządzącej Zjednoczonej Prawicy i w Sejmie ma 18 posłów, było mocno podzielone w sprawie wyborów korespondencyjnych i do wczoraj nie było pewności, jak będą głosować jego posłowie. Jeszcze we wtorek lider ugrupowania zapowiadał, że nie odrzuci sprzeciwu Senatu, ale w środę wieczorem doszedł do porozumienia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Z wcześniejszych doniesień medialnych wynikało, że przeciw majowym wyborom może zagłosować znaczna część posłów partii Gowina. Ich sprzeciw mógłby oznaczać odrzucenie ustawy, która została przygotowana przez obóz rządzący.
We wtorek po południu poseł Porozumienia Włodzimierz Tomaszewski wystąpił na konferencji prasowej w Sejmie w towarzystwie wiceprezesa partii Arkadiusza Urbana oraz członka zarządu Jacka Szczota. Zaapelowali oni do posłów swojego ugrupowania, aby nie rozbijali Zjednoczonej Prawicy i zagłosowali za przyjęciem ustawy, która "pozwalać będzie na powszechne głosowanie korespondencyjne w maju - niezależnie, który to będzie termin maja".
"Wyborcom obiecałem, że nie przyłożę ręki do rozbijania jedności Zjednoczonej Prawicy i do tego będę namawiał Koleżanki i Kolegów z Porozumienia" - napisał na Twitterze poseł tej partii Kamil Bortniczuk.
Wtorkową konferencję skomentowała rzeczniczka partii Magdalena Sroka. "Stanowisko zaprezentowane przez posła Włodzimierza Tomaszewskiego jest jego indywidualna opinią. Stanowisko partii Porozumienie reprezentuje jej Prezes Jarosław Gowin" - napisała Sroka na swoim profilu na Twitterze.
Ostatecznie sam szef Porozumienia dogadał się z Prawem i Sprawiedliwością. W wydanym w środę wieczorem oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina przekazano, że Porozumienie "zobowiązuje się do poparcia ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., a jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z Prawem i Sprawiedliwością, propozycje jej nowelizacji".
Poinformowano też, że "po upływie terminu 10 maja 2020 roku oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie". "Wybory przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą, w trosce o bezpieczeństwo Polaków, ze względu na sytuację epidemiczną, odbędą się w trybie korespondencyjnym" - głosi treść wspólnego oświadczenia.
W czwartkowym głosowaniu w Sejmie wszyscy posłowie Porozumienia opowiedzieli się za przyjęciem ustawy o wyborach korespondencyjnych.
"Ustawa zawiera istotne błędy merytoryczne i legislacyjno-prawne"
W środę wieczorem Senat przekazał do Sejmu uchwałę w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 roku. W uzasadnieniu Senat zwrócił uwagę, że "ustawę uchwalono z naruszeniem reguł stanowienia prawa, w tym tych dotyczących kodeksów i ustaw regulujących wybory, które powinny być rozpatrywane szczególnie starannie".
"Ustawa zawiera istotne błędy merytoryczne i legislacyjno-prawne. Przewiduje przekazywanie wyborcom kart do głosownia w formie zwykłej przesyłki pocztowej, bez potwierdzenia przez wyborcę, że otrzymał kartę do głosowania. Utrudnia głosowanie wyborcom przebywającym poza miejscem zamieszkania oraz wyborcom przebywającym za granicą" - wylicza Senat.
Senat podkreśla również, że "ustawa oparta jest na błędnym przeświadczeniu, że wybory można przeprowadzić w stanie epidemii, a wiele wskazuje na to, że uchwalona została właśnie po to, by wykorzystać epidemię do przeprowadzenia wyborów z pozorną kampanią".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP