Kandydaci koncentrują się wokół głoszenia tezy, że dobrze byłoby, żebyśmy byli młodzi, zdrowi i bogaci. Sednem wyborów politycznych jest pytanie: jak to zrobić? – pytał w "Kropce nad i" ekonomista profesor Ryszard Bugaj. Redaktor naczelny "Liberte!" Leszek Jażdżewski ocenił, że obóz rządzący "po raz pierwszy realnie przestraszył się konkurencji". W TVN24 goście komentowali kampanię wyborczą.
Do zakończenia kampanii wyborczej pozostał tydzień. Jej przebieg w "Kropce nad i" w TVN24 komentowali były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ekonomista profesor Ryszard Bugaj oraz redaktor naczelny "Liberte!" Leszek Jażdżewski.
Bugaj zauważył, że w kampanii "są przejawy brutalności, która może martwić". Dodał, że w tym kontekście "martwi go co innego". - To w pewnym sensie kontynuacja kampanii parlamentarnej, gdzie wyścig dokonuje się głównie na obietnice. Konkurenci nie przedstawili bardziej konkretnych pomysłów, które pozwoliłyby się zorientować, do czego oni chcieliby dążyć – zauważył. - Oni koncentrują się wokół głoszenia tezy, że dobrze byłoby, żebyśmy byli młodzi, zdrowi i bogaci. Sednem wyborów politycznych jest pytanie: jak to zrobić? – pytał.
Leszek Jażdżewski ocenił, że bieżąca kampania wyborcza jest "niebywale prymitywna". - Myślę przede wszystkim o stronie rządowej – uściślił. Jażdżewski wspomniał przy tym o "metodach, które stosuje zaplecze propagandowe obozu rządowego". - Myślę, że nawet sztab Andrzeja Dudy miałby problem, aby podpisać się pod tak kłamliwymi, obrzydliwymi materiałami – przyznał. - Nie pamiętam stanu wojennego, ale nawet w historycznych materiałach trudno jest znaleźć tak toporną i prymitywną propagandę – dodał.
- (Jeśli była) jakakolwiek odrobina przyzwoitości, która wcześniej powstrzymywała przed takimi działaniami, to dzisiaj nie ma w PiS żadnych hamulców i limitów – mówił. - To świadczy o tym, że po raz pierwszy realnie przestraszyli się konkurencji – ocenił.
Goście programu pytani byli o słowa Dudy wypowiedziane na wiecu w Łobzie, gdzie wspomniał o "warszawce", czyli - jak wyjaśnił - "grupie najbogatszych ludzi, prominentnych którzy się bogacili bardzo często kosztem reszty społeczeństwa".
- Mnie martwi próba powiedzenia, że to inny układ, inni ludzie w stosunku do dóbr materialnych – skomentował Bugaj. Zaznaczył przy tym, że "tak zamożnego premiera to chyba nigdy nie mieliśmy". - Tak wielu niewyjaśnionych spraw, jakie mamy w tej chwili, chyba nigdy nie mieliśmy. To razi próbą przekonania ludzi do ocen, które są nieosadzone w rzeczywistości i faktach – przyznał.
Według Jażdżewskiego, takie słowa to "próba szczucia na ludzi, którym się powiodło lub którzy przypadkowo lub ze względów zawodowych postanowili przyjechać do stolicy po to, żeby tam ciężko pracować". - To w jakimś sensie niestety może być skuteczna metoda, bo bazuje na resentymencie, poczuciu pewnej zazdrości, poczuciu, że duża część rejonów Polski była zapomniana – wymieniał.
Kampania Dudy to "bezprecedensowa akcja angażująca wszystkie zasoby państwa"
Bugaj, pytany w "Kropce nad i" o włączenie się do kampanii premiera i ministrów, odpowiedział, że w tym przypadku nie widzi w tym formalnego problemu.
Z kolei Jażdżewski powiedział, że jest to "bezprecedensowa akcja angażująca wszystkie zasoby państwa". - Kampania jest domeną partii politycznych, ale to nie jest tak, że z faktu, że premier jest z tej samej partii co prezydent, formalnie bezpartyjny, to oznacza, że mają robić teraz prezenty Polakom z tej okazji, że ich kandydat startuje – powiedział. - To powinno być starcie uczciwe, ale oczywiście od dawna uczciwe nie jest – dodał.
"Szczucie ma gigantyczne konsekwencje"
- Martwię się, że sprawy obyczajowe nie są przedmiotem poważnej dyskusji z obydwu stron – ocenił Ryszard Bugaj. - Część środowisk zorientowanych na promocję równouprawnienia mniejszości seksualnych idzie w swoich postulatach daleko, stąd mamy do czynienia z emocjonalnym sporem, który angażuje ludzi – dodał.
- Nie jestem przekonany, czy w Polsce mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją ludzi, którzy tworzą grupy LGBT, ale są incydenty, które są w tej kampanii wzmacniane i rozpowszechniane – zauważył. - Nie można się z tego cieszyć, nawet należy z tego powodu ubolewać – przyznał.
Ze słowami Bugaja nie zgodził się Jażdżewski, który zwrócił uwagę, że "szczucie ma gigantyczne konsekwencje". - To jest zorganizowana kampania. Ona była zorganizowana przeciwko uchodźcom, odczłowieczało się tych ludzi. Dzisiaj słyszymy prezydenta, który mówił, a potem się z tego rakiem wycofywał, że "to nie ludzie, to ideologia" - przypomniał. - To są normalni ludzie, tacy jak my. Oni się wcale nie wyróżniają, ci ludzie żyją wśród nas. To ludzie normalni i dobrzy, z zaletami i wadami, jak my wszyscy – podkreślił.
- PiS próbuje odczłowieczać, napiętnować pewną grupę społeczną. Trzeba postawić tamę, jasno sprzeciwić się temu w imię podstawowych, ludzkich wartości – zaapelował.
Źródło: TVN24