Poczta Polska w odpowiedzi na pytanie o koszt przygotowania majowych wyborów prezydenckich, które ostatecznie się nie odbyły, wysłała dokumenty, w których niemal wszystko zostało zaciemnione. - Nawet tytuły są zaczernione - mówi Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej, który zapytał Pocztę o wydatki.
Ukryte zostały m.in. najbardziej kluczowe informacje, w tym jaki był skład specjalnego zespołu, powołanego do przygotowania głosowania korespondecyjnego, jakie wydano zgody na zakupy i na jakie kwoty. Zaciemniono również numery paragrafów i uchwał.
"Swoista pisowska omerta"
- Pytaliśmy o dokumenty związane z wyborami (wicepremiera Jacka - red.) Sasina, pytaliśmy o to, jakie koszty poniosła Poczta, bo powinniśmy wiedzieć, ile budżet państwa ma za to zapłacić. Tymczasem dostaliśmy całkowicie zaczernione dokumenty, w których nawet tytuły są zaczernione - powiedział w czwartek Kropiwnicki.
Ocenił, że jest to "zwykła kpina", która pokazuje, że "Poczta Polska, właściwie jej zarząd i komisarze polityczni PiS-u, którzy są w Poczcie, należą do zmowy pisowskiej". - To jest swoista pisowska omerta. Nie chcą nic powiedzieć, nie chcą ujawnić tego wszystkiego, żeby Polacy, ale też i pracownicy Poczty nie dowiedzieli się, ile tak naprawdę kosztowały te sasinowe wybory, które się nie odbyły - powiedział poseł KO.
Premier unika odpowiedzi
Pytany o tę sprawę przez reportera TVN24 premier Mateusz Morawiecki nie udzielił konkretnej odpowiedzi. - Dzisiaj opozycja udaje, że nie było stanu ogromnego zagrożenia na koniec marca i początek kwietnia, ale Polacy nie mają tak krótkiej pamięci - stwierdzi szef rządu.
Jak dodał, "wtedy wiele krajów, w tym Niemcy i Korea Południowa organizowali wybory wyłącznie w trybie korespondencyjnym". - W tym kontekście my również podjęliśmy taką decyzję, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy powiedzie nam się plan "wypłaszczania" epidemii - wyjaśnił.
Źródło: TVN24