Opozycja nie ma żadnego ruchu w sprawie terminu wyborów, Prawo i Sprawiedliwość zrobi, co będzie chciało - powiedział w "Tak jest" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (Koalicja Polska PSL-Kukiz'15), komentując zapowiedzi, że 28 czerwca prawdopodobnie będzie terminem wyborów prezydenckich. - To nie jest upór PiS, to wynika z sytuacji - przekonywał senator PiS Jan Maria Jackowski, według którego to data graniczna, by móc przeprowadzić cały proces wyborczy przed upływem kadencji Andrzeja Dudy.
Sejm uchwalił 12 maja ustawę w sprawie wyborów prezydenckich w 2020 roku. Zakłada ona, że głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale każdy, kto zgłosi taką chęć, będzie mógł zagłosować korespondencyjnie. Ustawa 13 maja trafiła do Senatu, który ma na jej rozpatrzenie 30 dni. W ubiegłym tygodniu z inicjatywy Lewicy odbyło się w tej sprawie spotkanie okrągłego stołu z udziałem polityków wszystkich ugrupowań sejmowych. We wtorek rozmowy były kontynuowane w Senacie.
Czytaj więcej: Wybory prezydenckie 2020
Kamiński: data wyborów będzie dokładnie taka, jak chce PiS
Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15, który brał udział w obradach okrągłego stołu, powiedział w "Tak jest" w TVN24, że "nie ustalono terminu wyborów, bo to gremium nie było do tego ani upoważnione, ani nie po to się zebrało". Zaznaczył, że "oczywiście data wyborów była dyskutowana". Odnosząc się do wypowiedzi szefa klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, który po zakończeniu spotkania przekazał, że "termin wyborów prezydenckich to najprawdopodobniej 28 czerwca", Kamiński oświadczył, że "przedstawiciele Lewicy mówią to, co każdy słyszał, co mówili politycy Prawa i Sprawiedliwości na tym spotkaniu".
Wicemarszałek Kamiński ocenił, że partia rządząca "jest zdeterminowana", by właśnie tego dnia przeprowadzić wybory. - Trudno dyskutować z tym, że takie jest stanowisko PiS-u. A data wyborów będzie dokładnie taka, jak chce PiS. Opozycja nie ma żadnego ruchu. PiS zrobi to, co będzie chciało. Ja nad tym ubolewam, ale taka jest rzeczywistość - dodał.
Jackowski: to nie jest upór, to wynika z sytuacji i terminów
Senator Jan Maria Jackowski z PiS nie brał udziału w wtorkowej dyskusji, ale powiedział, że "z tego, co do niego dotarło, ocenia spotkanie jako pozytywne". - Mimo uwag pana marszałka Kamińskiego sądzę, że jesteśmy w znacznie lepszym klimacie debaty na temat sposobu i ordynacji, według której te wybory będą przeprowadzone, niż byliśmy przed 10 maja - ocenił.
Komentował pojawiającą jako prawdopodobny termin wyborów datę 28 czerwca. - Z tego, co wiem, wielu uczestników (okrągłego stołu - red.) zgadzało się z tym, że niedobrze by było, żeby kadencja obecnego prezydenta skończyła się, a nie był dokończony proces wyborczy - mówił. Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia.
Jackowski zaznaczył, że proces wyborczy "to nie tylko pierwsza i druga tura wyborów, ale również złożenie protestów wyborczych, rozpatrzenie ważności wyborów przez Sąd Najwyższy". - Dlatego 28 czerwca jest w pewnym sensie datą graniczną, która umożliwia przeprowadzenie całego cyklu wyborczego w takim terminie, by w dniu po zakończeniu kadencji obecnego prezydenta, mogło się odbyć ślubowanie nowego - mówił.
Senator przekonywał, że "to nie jest upór PiS, to wynika z sytuacji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24