Dzisiaj pisanie precyzyjnego scenariusza co do terminu wyborów w moim przekonaniu byłoby przedwczesne - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Jak dodał, "zasady dotyczące organizacji tych wyborów są w trakcie opracowywania i analiz prawnych". - To jest sytuacja, która po raz pierwszy ma miejsce w Polsce, i konstytucjonaliści, eksperci, prawnicy muszą odpowiedzieć na ileś pytań - tłumaczył.
- W sytuacji, w której się znaleźliśmy dzięki opozycji, dzięki samorządowcom związanym z opozycją, wszystko wskazuje na to, że scenariusz może wyglądać następująco: wybory nie odbędą się i po stwierdzeniu tego faktu przez Państwową Komisję Wyborczą oraz Sąd Najwyższy - zakładam, bo to są przecież niezależne instytucje, niezależne organy - zgodnie z konstytucją marszałek Sejmu rozpisze nowe wybory. Wtedy proces wyborczy ruszy od nowa i w terminie nie dłuższym niż 60 dni powinny odbyć się wybory - powiedział szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Zapytany o konkretny termin wyborów, odpowiedział: - Tak naprawdę dzisiaj nikt tego precyzyjnie nie może powiedzieć. Tutaj jest też pewien margines czasowy.
- Nigdy jeszcze Polska nie znalazła się w takiej sytuacji. Pandemia oraz nieodpowiedzialne działania opozycji, przede wszystkim Platformy Obywatelskiej i niektórych związanych z nią samorządowców, doprowadziły do niej (tej sytuacji - red.). W związku z tym dzisiaj pisanie takiego precyzyjnego scenariusza co do dnia w moim przekonaniu byłoby przedwczesne - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".
Dworczyk: wybory odbędą się korespondencyjnie
- Będzie to głosowanie korespondencyjne oparte o ustawę, którą dzisiaj przyjmie Sejm, natomiast nie wykluczam, że w tym czasie pozostałym do wyborów zostaną wprowadzone poprawki do tej ustawy - mówił minister. Jego zdaniem, "jest za wcześnie, żeby mówić szczegółowo o treści tych poprawek". - Na pewno pewne mankamenty, które w tej ustawie się znalazły, zostaną poprawione - powiedział Dworczyk.
Jak podkreślił, dzięki tym poprawkom "będziemy mieli prawo obowiązujące już bez żadnych dyskusji i możliwości wykorzystania kruczków prawnych przez osoby, które politycznie chcą tę sytuację wykorzystywać, nie dbając tak naprawdę o interes wyborców".
Dworczyk: zasady wyborów są w trakcie realizacji
- Zasady dotyczące organizacji tych wyborów są w trakcie opracowywania i analiz prawnych. To jest sytuacja, która po raz pierwszy ma miejsce w Polsce, i konstytucjonaliści, eksperci, prawnicy muszą odpowiedzieć na ileś pytań - podkreślił Dworczyk. Jak zauważył "z jednej strony powinni móc zgłaszać się nowi kandydaci, z drugiej strony jest coś takiego jak prawa nabyte".
- W związku z tym ci kandydaci, którzy już zebrali 100 tysięcy głosów, być może - tak twierdzi część prawników - w sposób naturalny powinni móc do tego wyścigu wyborczego stanąć - mówił gość TVN24. Dodał, że "na pewno będzie to wymagało przeanalizowania i doprecyzowania".
"Jest to sytuacja ekstraordynaryjna"
Dworczyk przekonywał, że Państwowa Komisja Wyborcza nie została wyłączona z procesu organizowania wyborów. - W trakcie przygotowywania prawa na ten szczególny czas pandemii zostały pewne obowiązki przekazane do Ministerstwa Aktywów Państwowych - powiedział.
Jak wskazał "jest to sytuacja ekstraordynaryjna, której de facto nie przewidzieli ani twórcy konstytucji, ani ustawodawca". - W związku z czym trzeba było takie wyjątkowe narzędzia przygotowywać i wykorzystywać, żeby podmioty, czy organy państwa, które posiadają siły i środki do przygotowania wyborów, mogły skutecznie działać - tłumaczył.
Dworczyk: Jacek Sasin organizował wybory na podstawie decyzji premiera
- Byliśmy zdeterminowani, żeby 10 maja, czyli w terminie wyznaczonym przez panią marszałek (Sejmu - red.), przeprowadzić wybory. Zostały poczynione ku temu odpowiednie przygotowania - przekonywał Dworczyk. Jak wyjaśnił "decyzje, dzięki którym podejmowano działania zmierzające do przygotowania wyborów, były podejmowane w oparciu o istniejące prawo oraz zobowiązanie konstytucyjne do tego, żeby wybory przygotowywać".
Minister tłumaczył, że rząd "podejmował określone czynności opierając się z jednej strony na nadrzędnym prawie, jakim jest konstytucja, z drugiej strony między innymi na tak zwanej ustawie covidowej".
- (Minister aktywów państwowych – red.) Jacek Sasin nie organizował wyborów, czy nie podejmował działań w tym obszarze na podstawie ustawy, tylko na podstawie decyzji administracyjnej premiera, a premier tak naprawę działał w myśl ochrony porządku konstytucyjnego i konstytucji, która zobowiązuje rząd do przeprowadzenia wyborów w określonym terminie - podkreślił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Przyznał, że Senat w trakcie prac nad ustawą o wyborach korespondencyjnych nie złamał prawa, wykorzystując zgodnie z prawem przysługujące mu na to 30 dni. - Jeżeli mówimy o działaniu na rzecz dobra publicznego, na rzecz zrealizowania konstytucyjnego obowiązku przeprowadzenia wyborów, to marszałek Senatu wprowadził obstrukcję. Przez blisko 30 dni przetrzymywał ustawę. Przez ten czas prace nad nią były pozorowane lub prowadzane bardzo wolno - przekonywał.
Źródło: TVN24