Chciałbym, żebyśmy potraktowali projekt Zjednoczonej Prawicy jako okazję do nowego otwarcia w polskiej polityce - powiedział wiceprezes Porozumienia Marcin Ociepa. - Trudno jest dzisiaj otwierać gospodarkę, a jednocześnie zamykać lokale wyborcze - dodał. Wiceprzewodniczący klubu Lewica Krzysztof Śmiszek pytał: - Kto odwołał wczorajsze wybory? Kto jest odpowiedzialny za to, że wczoraj wszystkie komisje wyborcze zostały zamknięte? Jeśli mamy robić nowe otwarcie, to powinniśmy powiedzieć obywatelom, kto zawalił.
Nowy projekt Zjednoczonej Prawicy dotyczący wyborów prezydenckich zakłada, że wybory odbędą się normalnie w lokalach wyborczych, standardowo będą pracowały obwodowe komisje, jednak każdy, kto nie będzie chciał przyjść do lokalu, będzie mógł oddać swój głos korespondencyjnie. Przywrócona zostaje też rola PKW.
"Mamy wreszcie propozycję, która powinna już naprawdę zadowolić wszystkich"
O tym projekcie dyskutowali goście "Faktów po Faktach" w TVN24 wiceprezes Porozumienia Marcin Ociepa i wiceprzewodniczący klubu Lewica Krzysztof Śmiszek.
- Myślę, że po tym trudnym doświadczeniu, jakim było uderzenie epidemii, następnie braku porozumienia klasy politycznej wokół propozycji zmiany konstytucji, którą przedłożył Jarosław Gowin i obstrukcji 30-dniowej Senatu, mamy wreszcie propozycję, która powinna już naprawdę zadowolić wszystkich - ocenił Ociepa.
- Chciałbym, żebyśmy potraktowali to jako okazję do pewnego nowego otwarcia w polskiej polityce. Deklarujemy rozpisanie nowych wyborów prezydenckich, w których będą mogli wziąć udział wszyscy dotychczasowi kandydaci, ale także nowi. Do tego każdy będzie mógł zdecydować, czy chce wziąć udział bezpośrednio, czy korespondencyjnie. Myślę, że w ten sposób godzimy wszystkich. Chciałbym, żebyśmy się bardzo mocno skupili na tym, by wybory prezydenckie znów stały się świętem demokracji - mówił wiceminister obrony narodowej.
"Trudno jest dzisiaj otwierać gospodarkę, a jednocześnie zamykać lokale wyborcze"
Na uwagę, że minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że nie rekomenduje wyborów w lokalach wyborczych przez dwa lata, odpowiedział, że nie było "konsensusu społecznego i politycznego wokół wyłącznie wyborów korespondencyjnych".
- Widzimy, jak rozwija się dzisiaj epidemia. Jesteśmy dobrej myśli. Bardzo mocno chcemy stawiać na otwieranie gospodarki. Trudno jest dzisiaj otwierać gospodarkę, a jednocześnie zamykać lokale wyborcze. Myślę, że odpowiedzią powinna być wolność, to znaczy każdy wyborca będzie decydował sam - dodał.
"Proszę powiedzieć, kto odwołał wczorajsze wybory?"
Krzysztof Śmiszek skomentował, że "miało być wczoraj święto demokracji, a była porażka demokracji". - Panie ministrze, proszę powiedzieć, kto odwołał wczorajsze wybory? Kto jest odpowiedzialny za to, że wczoraj wszystkie komisje wyborcze zostały zamknięte i obywatele nie poszli do wyborów? Jeśli mamy robić nowe otwarcie, to powinniśmy powiedzieć obywatelom, kto zawalił - pytał.
Pytany, czy najnowszy projekt jest dla niego do zaakceptowania, odparł: - To jest jakaś propozycja, która wreszcie została położona na stole. Dla mnie jednym z podstawowych warunków, bez którego wydaje się, że nie można w ogóle rozmawiać o przeprowadzeniu wyborów, to jest przywrócenie Państwowej Komisji Wyborczej i jej należnego statusu i jej należnego mandatu.
Dopytywany, czy jeżeli tak będzie, to czy zagłosuje za tym projektem, odpowiedział: - Wyobrażam sobie zagłosowanie za każdym projektem, który będzie demokratyczny, który nie będzie budził kontrowersji, który nie będzie odzierał demokracji z jej należnej godności, który nie będzie odbierał obywatelom ich podstawowego prawa, jakim jest prawo do powszechnego, równego i tajnego głosowania.
- Lewica mówi, że jeśli to będzie możliwość hybrydowego głosowania, czyli będzie można pójść do komisji wyborczych, które będą utworzone na podstawie przejrzystych reguł i przez Państwową Komisję Wyborczą, nie przez pana Jacka Sasina (…), to możemy o tym rozmawiać - dodał.
"Powinien się pan wstydzić tego pytania"
- Ja zacząłem od tego, że liczę, że będzie okazja do nowego otwarcia, jeśli chodzi o debatę publiczną w Polsce, ale pan poseł Śmiszek nie skorzystał z tej okazji. Uważam, że pan powinien się wstydzić tego pytania i tych słów, kto odwołał wybory. Pan doskonale wie, że to obstrukcja opozycji, w tym Lewicy, doprowadziła do takiego patu, który mamy obecnie wokół wyborów prezydenckich - stwierdził Marcin Ociepa.
Na uwagę, że ustawa może być 30 dni w Senacie i to jest zgodne z prawem, odparł: - Nie wszystko, co jest zgodne z prawem, jest przyzwoite. Senat mógł te zmiany rozpatrzyć szybciej. Senat po 30 dniach pracy nie wypracował ani jednej poprawki.
"To jest specyfika ustrojów niedemokratycznych, gdzie władza wprowadza stan wyjątkowy, żeby nie przeprowadzać wyborów"
- Nie było zgody na zmianę konstytucji ani nie było też naszej zgody na niedemokratyczny stan wyjątkowy. To jest druga rzecz, która przejdzie do historii, że opozycja wzywała rząd w sposób zupełnie sprzeczny z konstytucją do wprowadzenia stanu wyjątkowego wyłącznie po to, żeby przesunąć wybory. Każdy prawnik, każdy politolog powie, że to jest specyfika ustrojów niedemokratycznych, gdzie władza wprowadza stan wyjątkowy, żeby nie przeprowadzać wyborów - ocenił.
Poinformował, że wybory ogłosi marszałek Sejmu w pierwszym możliwym terminie. Dodał, że jest szansa, że odbędą się "na przełomie czerwca i lipca".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24