Nie daję się wciągnąć w grę PiS-u. Nie daję wciągnąć się w ich pytania, nie ma w Polsce tych wszystkich problemów, o których mówi PiS. Mamy problem z rządem, który nie sprostał zadaniom, które przed nim stoją - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która była kandydatką Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 10 maja. Oceniła, że poruszane w kampanii prezydenckiej kwestie światopoglądowe to "temat zastępczy".
Wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca. O przebiegu kampanii mówiła w piątek w "Jeden na jeden" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która była kandydatką Koalicji Obywatelskiej w wyborach zaplanowanych na 10 maja. Była pytana o różnice między nią a obecnym kandydatem KO - prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. - Jest innym kandydatem. I czas jest inny. Ja zaczynałam swoją kampanię przed pandemią, doprowadziłam do tego i głośno mówiłam, że wybory w maju nie mogą się odbyć. A Rafał wszedł w tę kampanię z nową energią i widzę, że Polacy mu ufają (...) Wydaje mi się, że Rafał jest bardzo dobrym kandydatem - mówiła.
"Ludzie w Polsce muszą mieć takie same prawa"
Została zapytana również o pojawiające się w kampanii kwestie światopoglądowe i o pytania, jakie płyną ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, dotyczące możliwości wprowadzenia związków partnerskich i małżeństw par homoseksualnych.
Jak stwierdziła, "to pytanie PiS zadaje zawsze, kiedy jego notowania spadają, kiedy mają problemy". - Szukają problemów, które nie są najważniejsze w naszym kraju. - O związkach partnerskich Koalicja Obywatelska, i ja także, mówiłam od dawna. Ludzie w Polsce muszą mieć takie same prawa, muszą być chronieni, wolności obywateli muszą być chronione - wskazywała.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że "nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT". - To jest temat zastępczy i nieprawdziwy. Jeździłam po Polsce bardzo długo i bardzo dużo. I to nie był temat, o którym Polacy chcieli rozmawiać. Chcieli rozmawiać o służbie zdrowia, o edukacji - dodała. - Myślą, że uda im się, tak jak w poprzednich wyborach parlamentarnych (w 2015 roku - red.), kiedy wymyślili problem uchodźców (...) Polacy naprawdę są mądrzejsi i już nie dadzą się na to nabrać - powiedziała.
- Nie daję się wciągnąć w grę PiS-u. Nie daję wciągnąć się w ich pytania, nie ma w Polsce tych wszystkich problemów, o których mówi PiS. Mamy problem z rządem, który nie sprostał zadaniom, które przed nim stoją. Proszę porozmawiać z przedsiębiorcami, z nauczycielami, z pielęgniarkami. W każdej tej dziedzinie są niedociągnięcia, wszędzie jest chaos. Ludzie oczekują, że rząd zacznie brać odpowiedzialność za to, co dzieje się w kraju, a nie zwala tego na nich - mówiła wicemarszałek Sejmu.
Kidawa-Błońska o liście Kaczyńskiego do działaczy PiS: atak paniki
Kidawa-Błońska odniosła się również do listu, jaki prezes PiS Jarosław Kaczyński wystosował do członków swojego ugrupowania. Przekonuje w nim, że ponowny wybór Andrzeja Dudy na prezydenta leży "w elementarnym interesie Polski", a ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego oznaczałoby "ciężki kryzys polityczny, społeczny i moralny".
- List prezesa potwierdza to, co było już widziane, kiedy było wotum zaufania dla premiera Morawieckiego - panikę - stwierdziła.
- Prezes pisze list i straszy, że jeżeli ktokolwiek inny będzie miał w Polsce chociaż część władzy, to układy władzy będą musiały być zmienione, że będą musieli liczyć się z opinią publiczną - kontynuowała. Jak stwierdziła, "to atak paniki".
"Nie będę się ubiegała o urząd prezydenta Warszawy"
Małgorzata Kidawa-Błońska została także zapytana, czy gdyby Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie, to czy wówczas będzie się ubiegała, aby zostać prezydentem Warszawy. - Nie będę się ubiegała o urząd prezydenta Warszawy. Mówiłam to wielokrotnie. Ja mam swoje miejsce, jestem w Sejmie, jestem wicemarszałkiem Sejmu, jestem osobą spełnioną - przekonywała.
- Jeżeli Rafał Trzaskowski wygra, to będzie przed nami wybór dobrego kandydata na prezydenta Warszawy - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24