Przy takiej polityce, z jaką mamy do czynienia dzisiaj, nie bylibyśmy w Unii Europejskiej ani w NATO - powiedział socjolog doktor Robert Sobiech z Collegium Civitas. W TVN24 komentował rozmowy opozycji z Porozumieniem Jarosława Gowina dotyczące zbliżających się wyborów prezydenckich. Odniósł się także do wpisu Jana Filipa Libickiego, senatora Polskiego Stronnictwa Ludowego, który sugerował powodzenie negocjacji pomiędzy stronami.
Dwa tygodnie dzielą nas od wyborów prezydenckich. Ważą się ich losy w formie korespondencyjnej, nad ustawą w tej sprawie pracuje aktualnie Senat. W tym tygodniu minister aktywów państwowych i wicepremier Jacek Sasin poinformował, że jest przekonany "na sto procent", że wybory się odbędą. Przekazał, że karty do głosowania już się drukują.
Jednocześnie trwają konsultacje Jarosława Gowina, szefa Porozumienia wchodzącego w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy, z opozycją. Porozumienie na początku kwietnia przedstawiło projekt zmiany konstytucji, zakładający przedłużenie kadencji prezydenta o dwa lata, bez możliwości reelekcji.
Doktor Robert Sobiech z Collegium Civitas przyznał w TVN24, że na sytuację związaną z wyborami patrzy z "dużym smutkiem", bo "nie jest możliwe porozumienie klasy politycznej w Polsce w podstawowej kwestii". - Jakbym cofnął się pamięcią i pomyślał, że taki ostry spór polityczny i taka niechęć do rozmowy, do ustalenia wspólnych stanowisk, miałaby miejsce w okresie sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej, przed członkostwem w NATO, to przy takiej polityce, z jaką mamy do czynienia dzisiaj, ani nie bylibyśmy w Unii Europejskiej, ani w NATO - ocenił.
- To smutna refleksja, a jak patrzę na same wybory korespondencyjne, to teza o państwie teoretycznym czy państwie z kartonu jest widoczna gołym okiem - dodał.
Sobiech zauważył dalej, że "politycy są również po to, aby posługiwać się instrumentami politycznymi, czyli dogadywać się wzajemnie, ustalać porozumienia". - Pokładam nadzieję w politykach partii opozycyjnych, w tym również w Jarosławie Gowinie. Tu jest szansa, że w porozumieniu różnych sił politycznych można do tych wyborów nie doprowadzić - przekonywał.
"Wszystko zależy od tego, jak profesjonalni są politycy opozycji"
W piątek senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki napisał na Twitterze: "Hej członkowie i fani PiS! Chyba jednak jest w Sejmie nowa większość. Do obronienia rezultatu procedowania 'ustawy pocztowej' przez Senat i do wyboru nowego marszałka niższej izby parlamentu". Nie wskazał, kim ten marszałek miałby być.
Na wpis odpowiedział między innymi poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. "Nie mam wątpliwości, że Jarosław Gowin byłby świetnym Marszałkiem Sejmu. Jednak polityka to nie zabawa, a Rzeczpospolita to nie zabawka, aby w tak trudnym czasie bawić się w rozgrywki personalne" - napisał do Libickiego.
- To jest jeden z wariantów takiego porozumienia partii opozycyjnych, które odsuwałyby wybory na inny termin na bezpieczny teren i na bezpieczny czas - powiedział w TVN24 Sobiech, komentując wpis. - Ale czy on będzie realny? - pytał. - Wszystko zależy od tego, jak profesjonalni będą politycy opozycji - odpowiedział.
Źródło: TVN24