Prezydent nie może ciągle milczeć i milczeć. W sprawie rosnących cen powinien interweniować, stawiać pytania - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska.
W środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 była kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
"Prezydent nie może ciągle milczeć i milczeć"
Była pytana między innymi o to, w jaki sposób zatrzymałaby wzrost cen, jeśli zwyciężyłaby w wyborach. - Prezydent - oczywiście nie jest to tylko jego zadanie - ma wpływ na osoby, które zasiadają w Radzie Polityki Pieniężnej, Narodowym Banku Polskim. To są instytucje, które mogą i powinny pilnować poziomu inflacji i wzrostu cen. Jeżeli tam wybrałoby się osoby, które są samodzielne i i działają merytoryczne, tak by się zachowywały - powiedziała.
Na uwagę prowadzącego, że są to niezależne instytucje, odparła: - Prezydent może postawić pytania, zainterweniować. Prezydent nie może ciągle milczeć i milczeć. (...) Chciałabym, żeby prezydent zapytał, jak wygląda sytuacja.
Zaznaczyła, że "politycy nie powinni dyktować, co ma robić Rada Polityki Pieniężnej, bo politycy się na tym nie znają". - Ale polityk, prezydent, od którego Polacy oczekują, że w trudnych sprawach będzie się pochylał nad ich losem, powinien zadać pytanie - stwierdziła Kidawa-Błońska.
- Proszę zobaczyć, jest sytuacja inflacji, a Rada Polityki Pieniężnej nie tłumaczy, nie informuje, Narodowy Bank Polski milczy, a prezydent mówi, że wzrost cen jest tymczasowy - dodała kandydatka KO.
Kidawa-Błońska: mój wpis był słuszny
Wicemarszałek Sejmu była pytana też o jej ubiegłotygodniowy wpis w mediach społecznościowych, w którym wezwała "premiera Morawieckiego i rząd do ujawnienia prawdy o przypadkach koronawirusa w Polsce".
- Uważam że ten mój tweet, który tak bardzo zdenerwował przedstawicieli rządu, był słuszny - stwierdziła. Wskazywała, że "od tego czasu premier i minister zdrowia zaczęli bardzo dokładnie tłumaczyć, co się dzieje".
- Ludzie pytają, ja mam prawo żądać, żeby było to wyjaśnione. Polacy muszą wiedzieć, co mają robić. Uważam, że trzeba czasami bardzo mocno potrząsnąć - odpowiedziała Kidawa-Błońska. - Już teraz pilnie jest sprawdzane i w samorządach, i w szkołach, co się dzieje, czyli ten efekt, że zaczynamy pilnować, na poważnie traktować, osiągnęłam - dodała.
Dodała, że "do tego rządu ma bardzo mało zaufania", ale nie chciałaby "mówić o żadnych teoriach spiskowych".
Stwierdziła też, że dzięki zaangażowaniu opozycji poprawiła się świadomość Polaków o zagrożeniu związanym z koronawirusem. - Teraz ta świadomość jest większa, nie powiem, że doskonała, ale jest większa - oceniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24