Nie można dopuścić do wyborów w żadnym terminie, w którym spotęgowałoby to epidemię, tego żaden odpowiedzialny polityk nie zrobi - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego i jednocześnie przewodniczący Porozumienia Jarosław Gowin. - Przedstawiłem propozycję, żeby przesunąć wybory o rok - dodał. Podkreślił, że byłby to "termin względnie bezpieczny".
10 maja ma się odbyć pierwsza tura wyborów prezydenckich. Opozycja wielokrotnie apelowała o przełożenie tego terminu w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
- Dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć, czy wybory 10 maja będą możliwe - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego i jednocześnie przewodniczący Porozumienia Jarosław Gowin.
Gość "Rozmowy Piaseckiego" był pytany, czy przedstawiciele obozu Zjednoczonej Prawicy nie powinni powiedzieć wprost, że nie da się przeprowadzić wyborów w zaplanowanym terminie. - Żeby w ten sposób postawić sprawę, trzeba byłoby mieć po drugiej stronie - czyli po stronie opozycji, partnerów, którzy w odpowiedzialny sposób, wspólnie budują nowy scenariusz - przekonywał.
"Jesień jest terminem osnutym wieloma niewiadomymi"
- Kilkanaście dni temu przedstawiłem propozycję, żeby przesunąć wybory o rok. Wydaje się, że o ile jesień jest terminem osnutym wieloma niewiadomymi, o tyle wiosna przyszłego roku jest terminem względnie bezpiecznym - powiedział Gowin, nawiązując między innymi do swojej wypowiedzi z 27 marca w Radiu Plus, gdzie mówił, że "uczciwe postawienie sprawy przesunięcia wyborów prezydenckich w Polsce, to wybory za rok na wiosnę".
Jak tłumaczył dalej Gowin w TVN24, "to jest propozycja lidera Porozumienia, czyli jednego z trzech liderów partii współtworzących obóz Zjednoczonej Prawicy, a więc nie jest to luźna, intelektualna dywagacja".
- Ale oczywiście nie jest to także oficjalna propozycja ze strony całego obozu - kontynuował. - Jedynym liderem opozycji, który zareagował na moją propozycję pozytywnie, jest Władysław Kosiniak-Kamysz [lider PSL - przyp. red.]. Pytam się: gdzie są liderzy Lewicy, gdzie są liderzy Koalicji Obywatelskiej? - podkreślał.
"Tego żaden odpowiedzialny polityk nie zrobi"
Jarosław Gowin był pytany, czy gdyby prezes PiS Jarosław Kaczyński parł do przeprowadzenia wyborów planowo 10 maja, to czy wówczas będzie się zastanawiał nad dalszym uczestnictwem w koalicji rządowej. - Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że nie można dopuścić do wyborów w żadnym terminie, w którym przeprowadzenie tych wyborów spotęgowałoby epidemię. Tego żaden odpowiedzialny polityk nie zrobi - odparł lider Porozumienia i wicepremier.
Dopytywany, czy przeprowadzenie wyborów 10 maja będzie właśnie takim spotęgowaniem epidemii, odparł, że "wszytko zależy od tempa rozwoju epidemii". - Jeżeli przypadków zachorowań będzie po paręset dziennie, tak jak się to dzieje obecnie, to oczywiście taki scenariusz [przeprowadzenia wyborów - przyp. red.] jest niemożliwy. Wtedy w oczywisty sposób wyborów 10 maja by nie było - powiedział Gowin.
Całą dobę w sprawie koronawirusa
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24