Biden: szliśmy do kampanii jako demokraci, ale rządzić będę jako prezydent Ameryki

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, CNN, PAP

Po długiej nocy liczenia jest jasne, że wygrywamy w wystarczającej liczbie stanów, by uzyskać 270 głosów elektorskich koniecznych do prezydentury - powiedział w środę kandydat demokratów Joe Biden. Były wiceprezydent apelował do obywateli o jedność i odłożenie na bok kampanijnej retoryki.

Trwa liczenie głosów po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Znane są już wstępne wyniki z 44 stanów, jednak po wielu godzinach liczenia głosów wciąż nie wiadomo, kto będzie kolejnym prezydentem.

Donald Trump w dniu wyborów oświadczył: Wygraliśmy to, wiem, że tak się stało. Prezydent deklarował też, że wygrał między innymi w Georgii, Karolinie Północnej i Pensylwanii, gdzie wciąż trwa liczenie głosów, a media nie przyznały w nich żadnemu z kandydatów wygranej.

>> Na tvn24.pl relacjonujemy przebieg liczenia głosów w USA

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Wyniki nie napawały optymizmem demokratów we wtorek wieczorem, jednak środowy poranek przyniósł trochę więcej optymizmu, głównie za sprawą głosów pocztowych i dalszego procesu zliczania głosów.

Według projekcji CNN 78-letni Joe Biden prowadzi w wyścigu o Biały Dom. CNN przyznaje mu 253 głosy elektorskie. Demokrata prowadzi również w zapewniającej 11 głosów elektorskich Arizonie oraz sześć Nevadzie. Po wyborczej nocy pełnej zwrotów akcji u bukmacherów jest już murowanym faworytem do końcowego zwycięstwa.

Biden: szliśmy do kampanii jako demokraci, ale rządzić będę jako prezydent Ameryki

Ubiegający się o Biały Dom polityk demokratów w wieczornym czasu polskiego przemówieniu z Wilmington w stanie Delaware powiedział, że "każdy głos powinien zostać zliczony". - Po długiej nocy liczenia jest jasne, że wygrywamy w wystarczającej liczbie stanów, by uzyskać 270 głosów elektorskich koniecznych do prezydentury - stwierdził, występując w towarzystwie kandydatki demokratów na wiceprezydenta senator Kamali Harris.

- Wiem, jak głębokie są podziały naszego kraju, w tak wielu kwestiach. Nie jesteśmy wrogami. Wiem, że musimy przestać traktować oponentów jako wrogów. To, co łączy Amerykanów, jest o wiele silniejsze - mówił.

Faworyt do wygrania wyborów mówił, że prowadzi w Wisconsin o około 20 tysięcy głosów, czyli o taką różnicę, z jaką jego tegoroczny wyborczy rywal prezydent Donald Trump zwyciężył w tym stanie nad Wielkimi Jeziorami w 2016 roku. Podkreślał dobre dla niego wyniki w Michigan oraz wyraził się optymistycznie o swoich szansach w Pensylwanii, gdzie zliczane są obecnie karty wyborcze z głosowania wczesnego.

Biden odnotował, że w wyborach była rekordowa frekwencja i ponad 150 milionów Amerykanów oddało w nich swój głos. Apelował do obywateli o jedność i odłożenie na bok kampanijnej retoryki. - Była to trudna kampania, ale jeszcze trudniejszy ten czas był dla naszego kraju - mówił.

- Szliśmy do kampanii jako demokraci, ale rządzić będę jako prezydent Ameryki - dodał.

Sztab Bidena: czujemy się dobrze

W środę po południu czasu polskiego MJ Lee, starszy doradca kampanijny Bidena, przekazał, że "czujemy się dobrze". - Dzisiaj wygramy - oświadczył. W miarę liczenia głosów w kluczowych stanach przedstawiciel sztabu Bidena przekazał, że sprawy "zmierzają ku rozstrzygnięciu i to rozstrzygnięciu na naszą korzyść".

Wcześniej podobnych słów użył sam kandydat na prezydenta Joe Biden.

Taka nadzieja została powtórzona przez innych. - Demokraci przeszli przez długą noc. Kiedy wielu z nich poszło spać, byli bardzo, bardzo przygnębieni - opowiadał David Gergen, doradca czterech prezydentów i współpracownik CNN. Dodał, że rano zaobserwowali oni "dramatyczny zwrot" i teraz "widzą dużo jaśniejsze promienie".

Autorka/Autor:akw, pp//rzw

Źródło: tvn24.pl, CNN, PAP

Pozostałe wiadomości

Prezydent USA Donald Trump w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Arabii Saudyjskiej, a także do Kataru i być może innych państw regionu. Jak stwierdził, wyboru dokonał ze względu na obietnicę saudyjskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych.

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

Źródło:
PAP

Rok po likwidacji obowiązkowych zadań domowych sprawdzamy, jak ich brak odmienił szkolną rzeczywistość. Kto się cieszy, a kto buntuje? Pytamy też ministrę edukacji Barbarę Nowacką, czy było warto. Bo twardych danych na ten temat nie ma.

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Źródło:
tvn24.pl