Wirtualna Polska podała, że parlamentarzyści Suwerennej Polski dyskutują o oderwaniu się od Prawa i Sprawiedliwości. Rozważają utworzenie w nowej kadencji Sejmu własnego klubu. - Wynik wyborów spowoduje bardzo poważną wojnę i na górze, i na dole Zjednoczonej Prawicy. Zjednoczonej tylko z nazwy - mówił w TVN24 Patryk Michalski, autor publikacji. Podobne plany może mieć Paweł Kukiz, który powiedział PAP, że do Sejmu udało się wprowadzić tylu posłów z Kukiz'15, że mogą stworzyć w Sejmie koło.
Jak napisał w Wirtualnej Polsce dziennikarz Patryk Michalski, politycy Suwerennej Polski poważnie rozważają, by w nowej kadencji Sejmu zrezygnować z koalicji z PiS. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów wiadomo, że ziobryści są w stanie utworzyć własny klub (zyskaliby wtedy własne miejsce w sejmowym Konwencie Seniorów - red.).
Mimo że Zjednoczona Prawica straciła 41 mandatów w stosunku do wyniku wyborów z 2019 roku, partia Ziobry zachowała stan posiadania - wciąż ma 18 mandatów. To tyle samo, ile zdobyła w niedzielnych wyborach Konfederacja.
WP: Ziobro nie może się pogodzić z odejściem z funkcji
Jak napisała Wirtualna Polska, "z odejściem z funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego nie może pogodzić się Ziobro". "Szef Suwerennej Polski był nieobecny już na wieczorze wyborczym, w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej. Do wtorkowego południa nie zabrał też głosu w mediach społecznościowych, dlatego internauci żartobliwe pisali o "poszukiwaniach Ziobry". Jego współpracownicy przyznają, że brak komentarza jest celowy" - podała WP.
- Poważnie rozmawiamy na temat powołania własnego klubu. Wyborcza porażka Zjednoczonej Prawicy to początek bitwy o to, jak ma w ogóle wyglądać przyszłość prawicy w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby miała ona twarz Mateusza Morawieckiego. W tym wyścigu na pewno weźmie udział Konfederacja - powiedział nieoficjalnie WP współpracownik Ziobry.
Również drugi rozmówca WP potwierdził rozmowy trwające wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. - Dyskutujemy, choć oficjalna decyzja nie zapadła. Wiadomo, że jeśli do rozłamu dojdzie, to od początku kadencji. Nie będziemy czekać - powiedział Wirtualnej Polsce polityk Suwerennej Polski. Przyznał, że początkowo rozważana była opcja wyłomu z klubu PiS dopiero po wyborach do europarlamentu, które odbędą się w połowie przyszłego roku.
- Wynik (wyborczy - red.) może zakończyć cały projekt Zjednoczonej Prawicy, bo jego twarzą stał się Mateusz Morawiecki. On będzie symbolem tej porażki i nie wyobrażamy sobie zasiadania w tym samym klubie - podkreślił ziobrysta. - To będzie droga w jedną stronę, więc musimy rozważyć za i przeciw, ale mamy wrażenie, że lepiej rozumiemy internet i oczekiwania wyborców prawicy niż Morawiecki i jego ludzie, którzy stworzyli dwór - dodał kolejny.
Z informacji WP wynika, że stronnicy Ziobry o wspólnej politycznej przyszłości zamierzają rozmawiać również z ludźmi Beaty Szydło.
Wirtualna Polska podkreśliła, że władze PiS nie są zdziwione zapowiedziami rozłamu. - Choć na razie to mogą być tylko groźby, nie zdziwię się, jeżeli się zrealizują - powiedziało WP dwóch współpracowników Kaczyńskiego. - To PiS straciło mandaty, a nie partia Ziobry. Mogą na tym tylko zyskać - skomentował ważny polityk zbliżony do Nowogrodzkiej.
Michalski: wynik wyborów spowoduje bardzo poważną wojnę i na górze, i na dole Zjednoczonej Prawicy
Patryk Michalski odniósł się do opisywanej w publikacji o sytuacji w Zjednoczonej Prawicy na antenie TVN24. - Wynik wyborów spowoduje bardzo poważną wojnę i na górze, i na dole Zjednoczonej Prawicy. Zjednoczonej tylko z nazwy - stwierdził.
- Ziobryści po prostu spodziewają się, że sytuacja w PiS-ie może być coraz trudniejsza, bo lista pretensji jest bardzo długa. Są pretensje do premiera Mateusza Morawieckiego, który stał się twarzą tej kampanii. Są pretensje do władz w regionach za to, że tak zostały ułożone listy PiS-u, że okazało się, że ten wynik w wielu okręgach był gorszy, a Prawo i Sprawiedliwość traciło mandaty - mówił.
- Suwerenna Polska mówi, że bardzo poważnie zastanawia się, czy już na tym etapie nie rozpocząć walki o schedę po Prawie i Sprawiedliwości, bo politycy od Ziobry mają świadomość tego, że Konfederacja pewnie będzie próbowała w tę grę grać - dodał.
Jak podkreślał dziennikarz Wirtualnej Polski, "ziobryści mówią wprost, że oni sobie nie wyobrażają tego, by móc zasiadać we wspólnym klubie Prawa i Sprawiedliwości razem z Mateuszem Morawieckim". - To na niego zrzucają winę. Oczywiście PiS-owcy odpłacają się i twierdzą, że ziobryści za bardzo szarżują, bo 18 mandatów mają tylko dzięki temu, że trafili na wspólną listę PiS-u - podkreślał Michalski.
- Fakty są jednak takie, że Prawo i Sprawiedliwość traci mandaty, a Zbigniew Ziobro utrzymuje stan posiadania. I to może go rozochocić do tego, żeby rozpocząć walkę o własne ugrupowanie pod tą zmienioną już nazwą Suwerenna Polska - dodał.
Kukiz: udało się wprowadzić tylu posłów z Kukiz'15, że można stworzyć koło
Kolejną frakcją w obozie Zjednoczonej Prawicy są ludzie związani z Pawłem Kukizem. Polityk i były muzyk w ramach umowy z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim startował z list Zjednoczonej Prawicy. Uzyskał 43 292 głosy z pierwszego miejsca w Opolu i odnowił mandat na kolejną kadencję.
Oprócz niego do Sejmu dostali się również sekretarz partii Kukiz'15 Marek Jakubiak (drugi wynik na liście PiS w Warszawie) i poseł Jarosław Sachajko, a także współpracująca z nim minister w KPRM Agnieszka Ścigaj oraz działaczka społeczna Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Sam Paweł Kukiz jest zadowolony z wyniku swojego i swoich współpracowników. - Udało się wprowadzić tylu posłów, że można by stworzyć koło - powiedział z w rozmowie z PAP. Dopytywany, czy takie koło powstanie, czy też przystąpi do klubu PiS, uchylił się od odpowiedzi.
Źródło: Wirtualna Polska, TVN24, PAP