Politycy Koalicji Obywatelskiej chcą zapytać ministra klimatu i środowiska, czy sytuacja na stacjach Orlenu jest na tyle zła, że trzeba uruchomić rezerwy obowiązkowe i strategiczne na dostarczanie paliwa. - Mamy jakiś kataklizm? Z tego, co wiemy, nie. Chyba, że kataklizmem nazywać ósmy rok rządów PiS - mówili politycy Koalicji Obywatelskiej. Z kolei wiceminister klimatu i środowiska mówi o straszeniu Polaków, a akcję polityków opozycji nazywa "politycznym piromaństwem".
Politycy Koalicji Obywatelskiej - Jan Grabiec, Marcin Kierwiński i Andrzej Domański pojawili się dzisiaj przed jedną ze stacji paliw Orlenu w Warszawie. Przynieśli ze sobą między innymi kartki z napisami "Przepraszamy awaria", które można spotkać przy dystrybutorach na stacjach Orlenu w całej Polsce.
"Kataklizmem jest ósmy rok rządów PiS"
Jan Grabiec z KO, mówił, że Orlen nie jest w stanie dostarczyć paliwa na stacje i nie ma żadnej komunikacji ze strony rządu w tej sprawie. - Wiemy od ekspertów, że naruszane są rezerwy zarówno obowiązkowe, jak i strategiczne po to, żeby zapewnić dostęp do tych paliw. Bez decyzji rządu Orlen nie mógłby wykorzystywać rezerw, które są przeznaczane na wypadek klęski żywiołowej czy wojny. Rząd sięga teraz po pomoc wojska, po to, żeby dostarczyć paliwo, tak jakbyśmy mieli jakiś kataklizm, jakby doszło do wojny. Z tego co wiem, wojny nie ma, kataklizmu nie ma, chyba że kataklizmem jest ósmy rok rządów PiS-u i taką mamy sytuację - mówił poseł KO.
"PiS równa się awaria"
- Istotną kwestią jest to, dlaczego Orlen cały czas kłamie - powiedział na konferencji poseł KO Marcin Kierwiński. - W zeszłym tygodniu pojawiły się w całej Polsce słynne karteczki z napisem "przepraszamy awaria dystrybutora", pokazujące, że sytuacja jest naprawdę poważna. Nie ma żadnej informacji ze strony Orlenu, o tym jak poważna jest sytuacja. Dowiadujemy się o tym, że paliwo jest wożone cysternami wojskowymi. Dowiadujemy się, że został złożony wniosek do ministra klimatu o to, aby uruchomić rezerwy obowiązkowe. My jutro wystąpimy do ministerstwa z pytanie, czy sytuacja jest na tyle dramatyczna, że należy używać tych rezerw - dodał Kierwiński. - My kilka miesięcy temu mówiliśmy, że PiS równa się drożyzna, po tym co widzimy na stacjach Orlenu, możemy napisać inne równanie - PiS równa się awaria - powiedział poseł KO. – Żądamy ujawnienia informacji, ile paliwa z rezerw interwencyjnych skierowano do tej pory na rynek. Kiedy zapadły decyzje o angażowaniu wojska? Polacy mają prawo wiedzieć, jak faktycznie wygląda sytuacja i dlaczego w tak wielu miejscach w kraju brakuje paliwa - podkreślał na konferencji kandydat na posła, Andrzej Domański.
Wiceminister klimatu o "politycznym piromaństwie"
Tuż przed konferencją prasową polityków KO, na tej samej stacji benzynowej Orlenu w Warszawie, pojawił się wiceminister środowiska i klimatu Jacek Ozdoba. Działania polityków KO nazwał politycznym piromaństwem. - Miało nie być węgla, węgiel jest. Miało nie być prądu, miał być bardzo drogi, okazuje się, że rząd sobie z tym poradził. Teraz sobie wymyślili kolejną strategię - to straszenie Polaków. Platforma Obywatelska za chwilę będzie odpowiadała za to, że wywołała taką panikę, czy też chce wywołać taką panikę dotyczącą wykupywania paliwa, którego starczy i to jest kwestia, po prostu logistyczna - przekonywał wiceminister. Jednocześnie przyznał, że "gdzieniegdzie występuje rzeczywiście problem, ale to jest problem marginalny". - Pragnę zwrócić uwagę, że kupno na zapas paliwa i jest czymś, co nie jest potrzebne z uwagi na to, że to paliwo będzie i nie będzie one droższe. Kupowanie na zapas paliwa w sytuacji, kiedy od listopada - zgodnie ze specyfikacją - dodaje się dodatek zimowy, może wywołać takie zjawisko, że po prostu będzie problem z uruchomieniem samochodu i za to będzie odpowiada pan Kierwiński i cały sztab Platformy Obywatelskiej - powiedział wiceminister środowiska i klimatu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24