Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński zmianami w Kodeksie wyborczym doprowadzili do tego, że dzisiaj mamy wielki chaos z obwodami za granicą. A jak słyszę przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, który nie wie, na miesiąc przed wyborami, co będzie z tymi głosami, to mam wrażenie, że świadomie rezygnujemy z tysięcy głosów, które mogą być stracone - skomentował szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Posłanka Polski 2050 Joanna Mucha oceniła, że przewodniczący PKW "ma obowiązek mieć pewność, że każdy głos zostanie policzony, a nie dawać szansę" - oceniła posłanka Polski 2050 Joanna Mucha.
W czwartek Minister Spraw Zagranicznych wydał rozporządzenie w sprawie utworzenia za granicą 402 obwodów do głosowania. Aby oddać głos, należy zgłosić się do właściwego terytorialnie konsula o ujęcie w spisie wyborców. Wnioski można składać do 10 października.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak zapytany w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24, czy "402 to jest liczba, która sprawia, że może dzisiaj nam wszystkim powiedzieć, że wszystkie głosy za granicą zostaną policzone na czas", odparł, że "na pewno jest szansa".
- Porównując do roku 2019, kiedy utworzono 320 obwodów za granicą, to w tej chwili, biorąc pod uwagę, że średnio za granicą (w wyborach-red.) uczestniczy 400 tysięcy osób, wypada tysiąc osób na jeden obwód - mówił Marciniak. - Opiniowaliśmy w tym tygodniu rozporządzenie Ministra Spraw Zagranicznych w zakresie ilości obwodów. I zwróciłem uwagę, że jeżeli chodzi o Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Niemcy, to jest po kilkadziesiąt obwodów głosowania utworzonych za granicą, więc raczej nie powinno być problemu - dodał szef PKW.
Szef PKW powinien "zapewnić to, że każdy głos będzie policzony"
Słowa szefa PKW komentowali w niedzielę politycy.
- Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej ma obowiązek mieć pewność, że każdy głos zostanie policzony, a nie dawać szansę - oceniła posłanka Polski 2050 Joanna Mucha. - W związku z tym, że mamy informację o tym, że tych komisji może być za mało, żeby policzyć głosy, w moim przekonaniu to jest w pełni odpowiedzialność przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej - powiedziała. Dodała, że "on powinien zapewnić to, że każdy głos będzie policzony".
- (Państwowa) Komisja Wyborcza ma rację, że mogą nie dać rady, bo widzimy, jak są nieudolni. Ja tylko chciałam zwrócić na jedno uwagę - w Wiedniu na siedem komisji, pięć jest w parafiach, w Essen jest jedna obwodowa komisja wyborcza w kościele. Czy to jest świeckie państwo, czy tak powinno być zorganizowane głosowanie, które ma zapewnić ludziom też neutralność? Tak nie wygląda to. Polonia zgłasza różne problemy - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka.
Tyszka: oczekiwałbym konkretnych słów
- Oczekiwałbym jednak konkretnych słów. PiS się bardzo boi poparcia dla Konfederacji od lat za granicą. A od lat jednocześnie polacy mieszkający za granicą mają problem z oddaniem głosu, bo tych obwodów, komisji jest za mało - mówił poseł Konfederacji Stanisław Tyszka.
"Mam nadzieję, że ten proces wyborczy przebiegnie spokojnie"
- Czasami na przestrzeni lat, jak to obserwujemy, były różnego rodzaju trudności. Natomiast ja mam nadzieję, że ten proces wyborczy przebiegnie spokojnie i informacje dotyczące wyborów też będą podane w miarę szybko - powiedział Paweł Sałek z Kancelarii Prezydenta RP.
Gawkowski: mamy wielki chaos z obwodami za granicą
Jak mówił szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski "Prawo i Sprawiedliwość i pan (Jarosław) Kaczyński zmianami w Kodeksie wyborczym doprowadzili do tego, że dzisiaj mamy wielki chaos z obwodami za granicą". - Nie wiadomo, czy głosy zostaną policzone na czas, czy tutaj do Polski dotrą w odpowiednim czasie i czy zostaną wliczone w ogólną pulę - dodał.
- A jak słyszę przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, który nie wie, na miesiąc przed wyborami, co będzie z tymi głosami, to mam wrażenie, że świadomie rezygnujemy z tysięcy głosów, które mogą być stracone - mówił Gawkowski.
Obawy o głosowanie za granicą
Zmiany w Kodeksie wyborczym mogą według ekspertów doprowadzić do tego, że głosy w wyborach oddane za granicą będą uznane za niebyłe. Stanie się tak, jeśli zagraniczne komisje nie prześlą wyników do PKW w ciągu 24 godzin. Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek w kwietniowym komunikacie sygnalizował, że określający 24-godzinny termin artykuł 230. § 2 Kodeksu wyborczego "narusza istotę prawa wyborczego".
Zapisy dotyczące 24-godzinnego terminu na ustalenie wyniku wyborów w obwodach za granicą istnieją już od 2001 roku. Problem jednak może wyniknąć z tego, że proces liczenia głosów może w najbliższych wyborach wydłużyć się za sprawą innych przyjętych przez PiS przepisów. Zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem wyborczym przewodniczący komisji musi osobiście obejrzeć każdą kartę do głosowania, a to wydłuży prace.
Źródło: TVN24