Już nigdy nie będziecie same. Nigdy już nie będzie tak, żeby polska kobieta musiała się bać władzy urzędnika, księdza, policjanta - mówił Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w Kępnie, przypominając strajki i walkę o obronę praw polskich kobiet. W pewnym momencie jego wystąpienie przerwał mężczyzna z tłumu, który przejął jeden z mikrofonów i próbował zadawać byłemu premierowi pytania. - Bardzo panu współczuję, pan nie jest winny temu. Jest pan ofiarą tego, co pisowska telewizja, co pisowskie media wkładają ludziom do głowy - stwierdził w odpowiedzi szef PO.
Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk rozpoczął w środę akcję objazdu Polski Tuskobusem. Przed południem spotkał się z mieszkańcami wielkopolskiego Kępna. Przypomniał, że stoi w miejscu, gdzie odbywały się strajki kobiet. - Kępno było znane z bardzo energicznego protestu kobiet w obronie własnych praw i własnej godności - powiedział i podziękował jego uczestniczkom. - Chciałbym dzisiaj nisko się pokłonić wam wszystkim tu obecnym, które walczyły o godność i prawa kobiet w czasie tych masowych ogólnopolskich demonstracji, wszystkim kobietom w Polsce bez wyjątku, za to, że z taką godnością, z taką determinacją, nigdy nie poddały się i że dzisiaj także dają ten wyraźny znak całej Polsce i tej władzy, że polska kobieta nie ulegnie nikomu - powiedział. - Ani jakimś idiotycznym ideom, które przyświecają i tej władzy, i niektórym prawicowym partiom - dodał.
Wyraził też nadzieję, że protesty kobiet będą sygnałem dla wszystkich, którzy podnoszą ręce na prawa kobiet, i "takim znakiem, który być może otrzeźwi niektórych". Mówił też o nadziei, którą protestujące "wlały w serca kobiet w całym kraju". - Że sprawa nie jest przegrana. Wręcz przeciwnie. Że jeszcze miesiąc, niecały miesiąc, i znowu będzie można w Polsce oddychać pełną piersią, że znowu będzie można otworzyć okna i przewietrzyć i że pełnia praw kobiet nie będzie marzeniem, tylko stanie się znowu naszą codziennością - mówił.
"Chcemy w Polsce mówić z otwartością o wszystkich problemach"
Donald Tusk podkreślił, że protest jest zawsze ostatecznością i fakt, że setki tysięcy kobiet wyszło wówczas na ulice polskich wsi i polskich miast pokazuje, że sprawa była naprawdę śmiertelnie poważna i że mieliśmy do czynienia z bardzo silnymi emocjami.
- Chcę wam powiedzieć, bo to jest dla mnie ważne, jak najbardziej uroczyste ślubowanie: już nigdy nie będziecie same. Nigdy już nie będzie tak, żeby polska kobieta musiała się bać władzy urzędnika, księdza, policjanta. Władze państwowe, policja, instytucje życia publicznego są po to, żeby opiekować się, pomagać obywatelom i obywatelkom, a szczególnie wtedy, kiedy takiej pomocy potrzebuje kobieta. Wtedy państwo powinno wyciągać swoją pomocną rękę, a nie budzić strach czy niepewność co do waszej przyszłości - stwierdził.
Podkreślił, że jako mąż, ojciec i dziadek chciałby, "żeby żadna Polka nie musiała się już bać we własnej ojczyźnie, bać swojego państwa". - Przecież to jest chore. Tak naprawdę najczęściej słyszę od polskich kobiet jedno pragnienie: żeby było normalnie, żeby nikt nie musiał się nikogo bać, żeby nikt nikim nie gardził - podkreślił. - Ręce precz od polskich kobiet, jak nie potraficie pomagać - dodał, zwracając się do obozu rządzącego.
Tusk: Kaczyński boi się debaty
Po wystąpieniu Tuska, dziennikarze pytali lidera PO o debatę z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, a także o to, czy jest coś, co mogłoby przekonać lidera PiS do udziału w takiej debacie. - Jeśli chodzi o debaty z Jarosławem Kaczyńskim, ja tutaj już niczego więcej nie dodam, od wielu lat proponuję mu debatę w otwartych mediach. Nawet w PiS-owskiej telewizji, nie mam z tym problemu, byleby to było na żywo, byleby nie kłamano nieustannie - powiedział lider PO.
Dodał, że nie łudzi się, że do niej dojdzie. - Kaczyński boi się takiej debaty, bo musiałaby być na żywo i wtedy ludzie, którzy na co dzień oglądają kłamstwa pisowskiej telewizji, usłyszeliby prawdę - powiedział. Zaznaczył też, że telewizja publiczna nie relacjonuje spotkań polityków KO. - Możliwość dostępu do informacji, debata z Kaczyńskim w otwartej telewizji, to jest także kwestia godności wyborców PiS-u, wam też należy się prawda - dodał Tusk.
Incydent na spotkaniu z Donaldem Tuskiem
Spotkanie w Kępnie w pewnym momencie próbował zakłócić mężczyzna z tłumu, który przejął jeden z mikrofonów pod pretekstem zadania Donaldowi Tuskowi pytania. - Bardzo panu współczuję, pan nie jest winny temu. Jest pan ofiarą tego, co pisowska telewizja, co pisowskie media wkładają ludziom do głowy - powiedział. Dodał, że 15 października potrzebna jest zmiana władzy, "także dla ludzi otumanionych przez pisowską telewizję, którzy powtarzają te brednie, a są tak naprawdę bez winy". - Uwolnienie ludzi od fałszywej propagandy, od kłamstwa, to także nasze wspólne zadanie - podkreślił.
To kolejny przypadek w ostatnich dniach, gdy zakłócana lub przerywana jest konferencja opozycji. We wtorek konferencję prasową Donalda Tuska przed siedzibą TVP zakłócił pracownik telewizji rządowej Michał Rachoń. W środę do przerwania konferencji odniosła się posłanka KO Agnieszka Pomaska. - Przypomnę, że kilka lat temu w Sopocie pan redaktor Rachoń przebierał się za męskie przyrodzenie, a wczoraj po raz kolejny próbował się przebierać w dosyć nieudolny sposób za dziennikarza - skomentowała.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24