W następnym tygodniu prezydent Andrzej Duda zaprosi na spotkania przedstawicieli poszczególnych komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w X kadencji Sejmu - w czwartek poinformowała Kancelaria Prezydenta. Spotkania odbędą się osobno, w kolejności zgodnej z wynikiem wyborczym. W środę odbyło się już spotkanie prezydenta z premierem Mateuszem Morawieckim. Doradca prezydenta Marcin Mastalerek zapewniał jednak, że tematem tego spotkania nie było powołanie nowego rządu.
KPRP w czwartek poinformowała o planowanych na najbliższy wtorek i środę (24-25 października) spotkaniach prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami wszystkich komitetów wyborczych, które wprowadzą swoich posłów do Sejmu X kadencji. "Spotkania odbędą się osobno z każdym z komitetów wyborczych, w kolejności zgodnej z wynikami osiągniętymi przez te komitety w wyborach" - przekazano.
W czwartek rano informacje te przekazał także będący gościem Radia Zet Marcin Mastalerek, społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Został zapytany o to, kiedy prezydent podejmie decyzję o powierzeniu misji tworzenia rządu. - W następnym tygodniu pan prezydent zaprosi do siebie po kolei wszystkie komitety na konsultacje właśnie w sprawie tego pierwszego kroku. Dziś wyjdą zaproszenia z Kancelarii Prezydenta i wtedy rozpoczną się rozmowy - mówił.
Mastalerek: spotkanie premiera z prezydentem umówione dużo wcześniej
Premier Mateusz Morawiecki był już w środę w Pałacu Prezydenckim. Rzecznik rządu Piotr Mueller wyjaśniał, że "to było rutynowe spotkanie prezydenta i premiera". Marcin Mastalerek był pytany o medialne doniesienia, jakoby podczas spotkania ustalono, że prezydent powierzy misję stworzenia rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
- To są spiskowe teorie. Ja normalnie uważam, że nie powinno się mówić o tym, o czym były te spotkania. Bo to było normalne spotkanie premiera z prezydentem, umówione dużo wcześniej przed wyborami - komentował pytany o to spotkanie Mastalerek, dodając, że spotkanie dotyczyło "priorytetów polskiej prezydencji" w Radzie UE. - Rozmawiano o tym, bo jest to teraz wszystko dopinane organizacyjnie i formalnie - przekazał Mastalerek. Polska obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej 1 stycznia 2025 roku. Społeczny doradca prezydenta był dopytywany o to, czy tematem spotkania było też powołanie nowego rządu. - Mogę panu dać słowo harcerza, że nie było. Wiem to, bo tam po prostu byłem podczas tego spotkania - odpowiedział.
Mastalerek: Kaczyński jest większym demokratą niż Tusk
Marcin Mastalerek był pytany o to, czy lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem niż lider PO Donald Tusk. - Tak, Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem - powiedział Mastalerek. Jak dodał, "Kosiniak-Kamysz jest po prostu bardziej otwarty, ale też pewnie bardziej kompetentny, jeśli chodzi o sprawy pracy w Sejmie, potrafi lepiej współpracować".
- Donald Tusk prowadzi wszystkie sprawy do tej pory, od zarania PO, w sposób autorytarny. To jest największe oszustwo polskiej polityki. Człowiek, który przebiera się za demokratę, prowadzi sprawy PO od jej początku w autorytarny sposób, usuwając wszystkich swoich wrogów i dawnych przyjaciół - podkreślił.
Dopytywany, czy Jarosław Kaczyński nie postępuje w analogiczny sposób, Mastalerek przyznał, że prezes PiS "też się w taki sposób zachowuje". - Zbudował swoją własną, prywatną partię, która jest jego własnością i może sobie robić, co chce. Ale Jarosław Kaczyński nie krzyczy wszędzie, że jest największym demokratą na świecie. Jest demokratą większym niż Tusk, bo w PiS jest więcej demokracji niż w PO - ocenił.
Na kolejne pytanie "czy PiS koncertowo zawalił tę kampanię" Mastalerek też odpowiedział twierdząco. - Kampania jest tylko wisienką na torcie, konsumpcją wszystkich lat rządów - wskazał. Jak dodał, w 2015 roku nie było dobrej zmiany. - Była "dudozmiana", bo to prezydent Duda przełamał wtedy system. To on pokazał, że PiS może wygrywać, a mówiło się, że będzie w wiecznej opozycji - stwierdził.
Mastalerek: Kaczyński powinien odejść na emeryturę
Doradca prezydenta ocenił, że największa kulą u nogi PiS w trakcie kampanii wyborczej "była bez zwątpienia afera wizowa". - Kiedy w małych miasteczkach, bo tam PiS niestety też straciło, kiedy tam na ryneczkach rozdawali ulotki, to ludzie podchodzili i pytali się: po ile wizy? To weszło głęboko do świadomości - podkreślił Mastalerek.
Pytany, czy Kaczyński powinien odejść na polityczną emeryturę, Mastalerek potwierdził. Zastrzegł jednocześnie, że "to prezes Kaczyński sam o tym mówił". - Ja nie powiedziałem, kiedy powinien odejść, czy to powinno być teraz, za rok, czy za półtora. Sam prezes Kaczyński zapowiadał, że po - zdaje się tej kadencji - czyli w 2025 roku odejdzie na polityczną emeryturę - dodał.
Wskazał, że sukcesja jest czymś oczywistym i ważne jest, by - jeżeli prezes PiS będzie odchodził - nie stało się to z dnia na dzień. - Aby w sposób odpowiedzialny przeprowadził tę partię, żeby wybrano takie kierownictwo, które ma szansę na zwycięstwo - podkreślił Mastalerek.
Był też pytany o pierwsze posiedzenie Sejmu i marszałka seniora, który będzie je prowadził. Onet donosił, że w grę wchodzą trzy kandydatury: Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza albo Ryszarda Terleckiego. - Nie znam decyzji prezydenta, ale (...) gdym miał strzelać, to będzie to ktoś zupełnie inny - powiedział Mastalerek.
Wybór nowego rządu. Możliwe scenariusze
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który zwołuje posiedzenie Sejmu i Senatu na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi taką dymisję przyjąć. Rząd w stanie dymisji sprawuje obowiązki do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
Następnie - jak czytamy już na stronie internetowej prezydenta:
"W myśl art. 154 Konstytucji, Prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów. Jest to zazwyczaj osoba wskazana przez większość parlamentarną. Desygnowany Prezes Rady Ministrów proponuje Prezydentowi skład Rady Ministrów. Następnie Prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów i odbiera przysięgę od członków nowo powołanej Rady Ministrów".
"Premier, w ciągu 14 dni od dnia powołania przez Prezydenta, przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów (tzw. expose) z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania" - dodano na oficjalnej stronie Prezydenta RP.
Prezydent desygnując premiera bierze pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania, to inicjatywę w tworzeniu rządu przejmuje Sejm.
Jest to już drugi możliwy scenariusz powołania rządu. W tym konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania rządu oraz proponowany skład Rady Ministrów. Sejm wybiera ministrów bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jest to forma udzielenia rządowi wotum zaufania. Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.
Kolejny krok przewidziano, jeżeli Sejmowi nie udałoby się stworzyć rządu. Wtedy prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę. Po powołaniu przez prezydenta Rada Ministrów ma 14 dni na uzyskanie w Sejmie wotum zaufania. W tym konstytucyjnym kroku Sejm udziela rządowi wotum zaufania zwykłą większością głosów (w dwóch poprzednich krokach konieczna jest większość bezwzględna) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Jeśli za trzecim podejściem nie uda się wyłonić rządu, prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić wybory.
Źródło: KPRM, Radio Zet, PAP, tvn24.pl