Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory i w związku z tym zgodnie z utartym zwyczajem ma prawo myśleć o sobie jako o przyszłym rządzącym i próbować tworzyć koalicję - przekonywał w "Rozmowie Piaseckiego" szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej i nowo wybrany poseł PiS Marcin Przydacz.
W "Rozmowie Piaseckiego" Przydacz mówił, że "Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, aczkolwiek wszyscy mamy świadomość, jak wygląda w tym momencie układanka partyjna". - Ja bym tutaj nie przewidywał zmierzania (PiS) ku klęsce. To jest najlepszy wynik w kraju. Po ośmiu latach rządów. To chyba się jeszcze nigdy nie udało w historii III RP, żeby po ośmiu latach rządów nadal wygrywać wybory. To, jak będzie wyglądała później układanka polityczna, zobaczymy - stwierdził
Przekonywał, że "PiS wygrało wybory i w związku z tym zgodnie z utartym zwyczajem ma prawo myśleć o sobie jako o przyszłym rządzącym i próbować tworzyć koalicję".
- Polska konstytucja z 1997 roku daje trzy kroki do powołania w Polsce rządów. W pierwszej kolejności oczywiście to prezydent wykonuje pierwszy krok w postaci desygnowania premiera. Jeśli się nie udaje, to następnym krokiem jest decyzja Sejmu. Być może właśnie tak będzie w tym wypadku. Być może Sejm podejmie decyzję właśnie w oparciu o wyniki wyborów. To jest kwestia zapisów polskiej konstytucji - powiedział.
Przydacz: komentarze na stronie prezydenta nie są powszechnie obowiązującym prawem
Konrad Piasecki przytoczył przedstawioną na stronie internetowej prezydenta wykładnię dotyczącą desygnowania nowego premiera. Czytamy tam:
W myśl art. 154 Konstytucji, Prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów. Jest to zazwyczaj osoba wskazana przez większość parlamentarną.
- Ale komentarze na stronie prezydenta nie są powszechnie obowiązującym prawem. Ja nie redaguję osobiście strony prezydent.pl - mówił Przydacz.
Powtórzył, że "zgodnie z utartym przez ostatnie lata zwyczajem (...) prezydent desygnuje tego, kogo uważa, że ma szansę stworzenia rządu". - W tym wypadku wielokrotnie było tak, że misję dostawała osoba wskazana przez ugrupowanie, które wygrało - powiedział.
Przydacz: prezydent oczywiście weźmie pod uwagę to, jak wygląda polityczna rzeczywistość
Pytany o to, kiedy odbędzie się pierwsze posiedzenie nowego Sejmu, odparł: - Musimy pamiętać, że kadencja parlamentu trwa cztery lata, ona się kończy 12 listopada.
- Praktyka musi być zgodna z polskim prawem. Prezydent ogłosi decyzję zgodnie z polską konstytucją - dodał.
Prowadzący zasugerował, że do prezydenta mogą przyjść liderzy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy i przedstawić listę posłów gotowych poprzeć nowego premiera i nowy rząd.
- Oczywiście pan prezydent będzie brał pod uwagę, jakie głosy będą płynęły z poszczególnych komitetów, czy w przyszłości klubów parlamentarnych. Ale faktyczną większość sprawdzi dopiero Sejm i decyzja w samym Sejmie - odpowiedział.
Podkreślał, że "prezydent będzie działał zgodnie z zapisami konstytucji". - Z drugiej strony oczywiście biorąc pod uwagę to, jak wygląda rzeczywistość polityczna - zaznaczył.
Przydacz: prezydent z premierem z całą pewnością rozmawiali o sytuacji powyborczej
Przydacz mówił też o środowym spotkaniu Andrzeja Dudy z Mateuszem Morawieckim w Pałacu Prezydenckim.
- Było spotkanie prezydenta z premierem, ale ja w nim nie uczestniczyłem. (...) Panowie z sobą rozmawiali, nie znam szczegółów tej rozmowy - powiedział.
Dodał, że "z całą pewnością rozmawiali o sytuacji powyborczej". - Być może pan prezydent - tak sobie to wyobrażam - też sonduje szanse na przyszłość, na stworzenie rządu. Nie ma w tym nic dziwnego. Prezydent ma tutaj swoją konstytucyjną, bardzo istotną rolę - podkreślał.
- Te rozmowy są prowadzone na różnych poziomach. My, jako zaplecze prezydenckie, też rozmawiamy między sobą, z innymi politykami po to, aby jak najbardziej wyposażać wiedzę pana prezydenta - przekazał.
Przydacz: prezydent ma obowiązek i go wykonuje. Bez względu na to, jaki jest czas
We wtorek Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda wręczył powołania sędziom i asesorom sądowym. Wśród awansowanych znalazł się zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, a także Katarzyna Nawacka, żona członka nowej KRS i prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o nominacje sędziowskie. "Prezydent chce zabetonować sędziów, którzy mają dbać o interesy PiS"
Przydacz pytany o te decyzje, odpowiedział, że prezydent "tak samo powoływał w tym tygodniu, jak i na początku września, na przełomie lipca i sierpnia".
- Ja pracuję w Pałacu Prezydenckim, więc widzę, raz na jakiś czas przychodzą sędziowie "po łańcuchy", po nominacje. Nie ma tutaj nic dziwnego - ocenił.
Podkreślił, że prezydent "ma tutaj obowiązek powoływania sędziów i to robi". - Sukcesywnie, raz na jakiś czas, bez względu na to, czy to jest lato, zima czy jesień - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24