Cała Polska widzi od lat, jak bezwstydnie i bezkarnie kradną. Jeśli po następnych wyborach nie dojdzie do odsunięcia ich od władzy i do rozliczenia każdej ich kradzieży, to to już się nigdy nie skończy - powiedział w Koszalinie o rządzących Donald Tusk. Szef PO mówił także o Konfederacji, partii, która "udaje partię opozycyjną", a której celem - zbieżnym jego zdaniem z celem Prawa i Sprawiedliwości - jest wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej.
Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się w piątek z kilkoma tysiącami mieszkańców Koszalina. Mówił między innymi o inflacji i drożyźnie. - Długo czekaliśmy na te wakacje, nawet jeśli większość polskich rodzin albo musiała zrezygnować z wyjazdu nad morze czy w góry ze względu na szalejącą drożyznę, albo liczyła każdy grosz, żeby odłożyć na ten tydzień czy dwa tygodnie nad morzem - zwrócił się do zgromadzonych.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem w tak kapitalnym towarzystwie i przy tak fajnej pogodzie, ale wyobrażałem sobie, że jak już ktoś jest dzisiaj niedaleko morza, w Koszalinie, w Kołobrzegu, to nie będzie chciał poświęcić tych dwóch godzin tu, w Amfiteatrze Koszalińskim, a was jest tutaj prawie pięć tysięcy, jest wypełnione tu po brzegi. Dziękuję - przyznał.
Tusk: łączy nas i nadzieja, i narastająca pewność, że ta zmiana nastąpi
Tusk mówił dalej, że gdy rozpoczynał swój objazd, jego zespół miał "pewien wewnętrzny niepokój, czy ludzie będą chcieli rozmawiać, zmęczeni tą przygnębiającą codziennością, zniechęceni do polityki". - Bo jak się ogląda to, co na co dzień dzieje się w Polsce od lat, jak funkcjonuje władza, to rzeczywiście może się aż niedobrze zrobić od tego, co każdego dnia wylewa się z stron internetowych czy z ekranów telewizora - stwierdził.
- Początki były takie ostrożne. Przyszło 50 osób, 200 osób i tak z miesiąca na miesiąc, ze spotkania na spotkanie, jeżdżąc od miasteczka, miasta, polskiej wsi, każdego tygodnia przez te dwa lata oglądałem, jak coś w ludziach się budzi. I kiedy w Warszawie pół miliona ludzi wyszło na ulicę uśmiechniętych, ale równocześnie zdecydowanych na wielką polityczną konfrontację ze złem, to wtedy powiedziałem słowa, które niektórzy pomyśleli, że są na wyrost: że olbrzym się obudził, że tej energii, nadziei, tej waszej odwagi nikt już nie zatrzyma - wspomniał.
Wymieniał, że "później po Warszawie była Jelenia Góra, Kłodzko, Poznań, Wrocław". - Wszędzie widzimy tysiące fajnych, mądrych, pięknych twarzy Polek i Polaków, którzy przychodzą po to, żeby porozmawiać, żeby pomyśleć z Polską w sercu o tym, co trzeba w Polsce zmienić - mówił dalej.
- Bo tu nie chodzi tylko o to, żebyśmy spotkali się w amfiteatrze. Wolelibyście, ja też bym wolał, żeby tutaj ktoś z dobrym głosem i świetnym słuchem wystąpił i coś fajnego zaśpiewał. Przecież to, co nas łączy, a mówię to z pełnym przekonaniem, to miliony (osób) w całej Polsce. To i nadzieja, i narastająca pewność, że ta zmiana nastąpi - powiedział.
Tusk o "wielkich pieniądzach dla ludzi władzy, kosztem portfeli polskich rodzin"
Szef PO wspomniał przy tym o objeździe po turystycznych miejscowościach polityków Platformy, którzy na "alejach tłustych kotów" pokazują zarobki osób związanych z partią rządzącą, zarabiających miliony w spółkach państwowych.
- W ostatnich dniach moi przyjaciele, współpracownicy z Koalicji Obywatelskiej, postanowili wyjść na ulicę z jednoznaczną ilustracją tego zła, które w Polsce się dzieje. Nazwali to "milionerzy z PiS-u" - opisał.
- W wielu polskich miejscowościach stoją figury wycięte z dykty o twarzach pełnych buty i zadowolenia z siebie najwyższych funkcjonariuszy i aktywistów PiS-u, i tej władzy. I towarzyszy temu informacja, ile można było, będąc we władzach PiS-u, załatwić miejsc pracy sobie i rodzinie, zarobić pieniędzy, a w finale bardzo wielu z nich po prostu ukraść. To są kwoty, które naprawdę Polaków oszałamiają - skomentował.
Tusk wspomniał, że jego "ulubieńcem" w tej sprawie jest prezes Orlenu Daniel Obajtek. - Wzbogacił się o 7 milionów 200 tysięcy złotych - podał. - W dodatku ci wszyscy, którzy kilka dni temu wyjechali na wakacje albo myślą o tym, żeby w najbliższych dniach czy tygodniach pojechać z rodziną do Kołobrzegu, do Ustki, do Dziwnówka, oni dobrze wiedzą, kiedy tankują benzynę, na kim dorobił się pan Obajtek - dodał.
Zaznaczył, że "wszystkie te dane, wszystkie te nazwiska, wszystkie te niezwykle ponure i przygnębiające przypadki, to są wielkie pieniądze dla ludzi władzy, kosztem portfeli polskich rodzin".
- Chcę Wam powiedzieć, że to jest jeden z powodów, dla których my słowa "zmiana", "wiara w wygraną", "nie boimy się", "mamy siłę do zmiany", musimy potraktować śmiertelnie poważnie - powiedział.
Jak ocenił, "to jest być może kluczowa sprawa". - Cała Polska widzi od lat, jak bezwstydnie i bezkarnie kradną. Jeśli po następnych wyborach nie dojdzie do odsunięcia ich od władzy i do rozliczenia każdej ich kradzieży, to to już się nigdy nie skończy - ocenił.
Tusk: nie miejcie żadnych wątpliwości co do takich ludzi, jak pan Korwin, pan Braun
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej wypowiedział się także o politykach Konfederacji, którą nazwał "partią, która udaje opozycję". - Pamiętajcie o tym, że te wybory to śmiertelnie poważna sprawa. Nie dajcie sobie robić wody z mózgu. Słuchajcie uważnie, bo macie tysiąc możliwości, aby dotrzeć do prawdy na temat rządzącego PiS i udającej opozycję przybudówki PiS - podkreślał.
Jest bowiem - jak mówił - "taka partia, która udaje opozycję, o której już właściwie wiadomo, bo to wyszło na jaw w tych słynnym mailach Dworczyka i nie tylko, że tak naprawdę PiS przygotował sobie pewną przybudówkę, która trochę udaje opozycję, ale tak naprawdę bywa arcy-PiS w wielu sprawach". Przewodniczący PO tłumaczył, że chodzi o partię, która głosowała "przeciwko przepisom, które mają chronić polskie dzieci przed przemocą, która czasem kończy się śmiercią".
Nawiązał w ten sposób do uchwalonej w czwartek przez Sejm nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, mającej wzmocnić ochronę dzieci przed przemocą. Projekt tej noweli powstał kilka dni po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. Zmiany poparł niemal cały Sejm. Przeciw noweli głosowało 11 posłów z Konfederacji i Wolnościowców.
- Ludzie muszą otworzyć oczy. Polityka to nie jest jakiś jednorazowy dowcip: "a zrobię na złość temu, tamtemu". My, jako wyborcy, oddamy Polskę w ręce kolejnej ekipy i od tego będzie zależało nie tylko bezpieczeństwo Polski, jej obecność w UE, ale też bezpieczeństwo wszystkich polskich dzieci - podkreślił Tusk.
- Lider tej partii umieścił na jednej z platform społecznościowych swoje zdjęcie z córeczkami z podpisem: jestem zwolennikiem przemocy symbolicznej. A więc bicia dzieci, mówiąc krótko. Co trzeba mieć w głowie i co może zgotować Polsce ktoś, kto ubiega się o władzę i kto z takim nadzwyczajnym wyczuciem humoru bierze swoje dzieci, robi im zdjęcie i mówi, że jest zwolennikiem przemocy? - zapytał.
Zauważył, że "politycy potrafią oczywiście różne rzeczy obiecywać". - W Polsce dzisiaj nie ma większego znaczenia, kto kogo przelicytuje w różnych pomysłach na przyszłość. Zauważyliście pewnie, że niektórzy wyborcy są nawet gotowi przełknąć takie bzdury, jakie pojawiają się dzisiaj w przestrzeni publicznej typu, że nie będzie żadnych podatków, nie będzie publicznej ochrony zdrowia, nie ma co płacić w ogóle emerytur. Pojawiają się takie dziwolągi. Ludzie tego poważnie nie traktują - skwitował.
- Chcę wam powiedzieć, że co do jednej sprawy nie możecie mieć wątpliwości. Naszym zadaniem jest ochronić Polskę przed syntezą przemocowości i pogardy dla ludzi, w tym dla naszych dzieci. Bo to jest dzisiaj nie tylko Konfederacja ze swoimi liderami, Braunem, czy Korwinem - mówił. Wspomniał, iż Korwin-Mikke "przedwczoraj znalazł czas, żeby z mównicy sejmowej mówić, jak ważna jest możliwość bicia dzieci".
- Więc nie miejcie żadnych wątpliwości co do takich ludzi jak pan Korwin, pan Braun czy pan Mejza, dzisiaj wspierający PiS, który wykorzystywał naiwność cierpiącej rodziców i usiłował zarobić naprawdę duże pieniądze na cierpieniu rodziców i cierpieniu dzieci. Na chorych dzieciach. To są tacy ludzie. Oni ubiegają się o jeszcze więcej władzy - zaznaczył.
Zwrócił przy tym uwagę na jeden postulat. - To jest postulat prosty, oni są do niego przekonani i on nie wymaga żadnych nadzwyczajnych operacji. PiS mówi o tym półgębkiem, Konfederacja mówi o tym otwartym tekstem. Ich celem jest wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej - oświadczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcia organizatora