Były przemówienia partyjnych liderów przed kamerami, były gratulacje dla spodziewanych zwycięzców. A co się działo za kulisami wyborów do Parlamentu Europejskiego? O tym mówili w programie "W kuluarach" w TVN24 reporterzy - Agata Adamek, Arleta Zalewska i Radomir Wit.
Wyniki late poll pracowni Ipsos pokazują, że najwięcej głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego - 37,4 procent - zdobyła Koalicja Obywatelska. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 35,9 procent głosów, Konfederacja - 12 procent, Trzecia Droga - 6,9 procent, Lewica - 6,6 procent. Koalicja Obywatelska i PiS zrównały się w liczbie mandatów, które uzyskają w PE. Frekwencja wyniosła 40,20 procent. Wcześniejsze wyniki exit poll wskazywały na bardziej zdecydowane zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej.
"Egzamin warunkowy" dla Lewicy
Na pierwsze sondażowe wyniki zareagowali przedstawiciele wszystkich największych ugrupowań. Natomiast w programie "W kuluarach" w TVN24 reporterzy - Agata Adamek, Arleta Zalewska i Radomir Wit - opowiadali o tym, jak te reakcje wyglądały od kulis.
Agata Adamek obserwowała relacje w sztabie Lewicy.
- Przed rozpoczęciem wieczoru wyborczego i przed ogłoszeniem sondażowych wyników niektórzy mówili, że jest to egzamin poprawkowy dla Lewicy. Inni żartowali nawet, że jest to egzamin warunkowy, za który płaci się na studiach. No to pytanie, kto zapłaci za ten egzamin warunkowy, w którym to Lewica weźmie prawdopodobnie trzy mandaty do europarlamentu, co jest absolutnie wynikiem poniżej oczekiwań - mówiła.
- Co to za wieczór wyborczy, w którym współlider chowa się w drugim rzędzie i nie wygłasza przemówienia? - mówiła dalej, nawiązując do postawy Włodzimierza Czarzastego.
Wskazała, że niektórzy robili dobrą minę do złej gry. - Udawali, udawali bardzo. Niektórzy bardziej wprost mówili, że trudno nazwać ten wynik zwycięstwem, ale byli i tacy, (...), którzy twierdzili, że to wcale nie jest żadna porażka - mówiła dalej reporterka.
Trzecia Droga i wynik "dużo poniżej oczekiwań"
Arleta Zalewska obserwowała natomiast reakcje w sztabie Trzeciej Drogi.
Wskazywała, że takie same głosy jak te w sztabie Lewicy były też w Trzeciej Drodze. - Tyle że tam zdradzała (to - red.) mowa ciała. No po prostu porażka, dużo, dużo poniżej oczekiwań - powiedziała.
- Ale też nie ma co oszukiwać, że oni (przedstawiciele Trzeciej Drogi - red.) podkreślali przekaz, który ewidentnie poszedł SMS-em do wszystkich, że "to nie są nasze wybory, to była najtrudniejsza kampania", "nasi wyborcy zostali w domach". No tylko pytanie, dlaczego nie zostali zmobilizowani właśnie przez polityków Trzeciej Drogi - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara