Beata Mazurek: jesteśmy zawiedzeni. Prezydent wetuje ustawę degradacyjną

Prezydent Andrzej Duda oświadczył w piątek, że nie podpisze tak zwanej ustawy degradacyjnej. - Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione - powiedział.

Ustawa przyjęta przez Sejm na początku marca zakładała obniżenie stopni wojskowych m.in. dla członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego z czasów stanu wojennego. Prezydent Duda oświadczył, że jego weto wynika między innymi z braku drogi odwoławczej od decyzji o pozbawieniu stopni wojskowych.

Krótko do prezydenckiego weta odniosła się na Twitterze Beata Mazurek, rzeczniczka PiS i wicemarszałek Sejmu.

"Jesteśmy zaskoczeni i zawiedzeni, ale decyzji prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej zawetowania ustawy degradacyjnej komentować nie będziemy" - napisała Mazurek.

Do piątkowego weta odniosła się również Joanna Kopcińska, rzeczniczka rządu.

- Być może trzeba będzie znaleźć inny sposób, lepiej doprecyzować pewne zapisy w ustawie, ale nasz rząd na pewno nie zostawi tej kwestii nierozwiązanej - powiedziała w piątek rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudy weta do tzw. ustawy degradacyjnej. Kopcińska powiedziała, że "być może trzeba będzie znaleźć inny sposób, lepiej doprecyzować pewne zapisy w ustawie". - Ale nasz rząd na pewno nie zostawi tej kwestii nierozwiązanej - oświadczyła rzeczniczka rządu.

Jak stwierdziła, "trzeba jasno powiedzieć jedno: wolna, sprawiedliwa Polska nie może zapomnieć o rozliczeniu okresu komunistycznego". Zaznaczyła, że "tę sprawę przez lata zaniedbywano"

Były premier Leszek Miller powiedział, że decyzję prezydenta przyjął z zaskoczeniem. - Byłem przekonany, że prezydent podpisze tę ustawę, a tutaj sprawił miłą wielkanocną niespodziankę wetując tę karygodną ustawę - mówił. W ocenie Millera, weto prezydenta nie jest przyjemną decyzją dla ministra obrony Mariusza Błaszczaka i jego poprzednika Antoniego Macierewicza. Były premier uważa, że ta decyzja okaże się korzystna dla Andrzeja Dudy.

- To jest ruch, którzy przysporzy mu uznania. Po pierwsze, Andrzej Duda mówi - jestem samodzielny i nie muszę wypełniać wszystkich poleceń mojego obozu politycznego. Po drugie, wychodzi naprzeciw większej części opinii publicznej, która nie chce żadnych degradacji i naraża się trochę niewielkiej części twardego elektoratu PiS-u - ocenił były premier.

Do piątkowej decyzji prezydenta odniósł się Ryszard Czarnecki, europoseł PiS a prywatnie zięć gen. Mirosława Hermaszewskiego, który miał być objęty tzw. ustawą degradacyjną.

- Wsadzanie do jednego worka generała Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego i jak na razie jedynego polskiego kosmonauty, na przykład z panem Kiszczakiem to myślę, że jest to bardzo niesprawiedliwe - podkreślił Czarnecki.

Europoseł wskazał, że nawet w ustawie zmniejszającej wysokość emerytur dla byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL jest droga odwoławcza, a w zawetowanej w piątek ustawie jej zabrakło.

- Weto prezydenta rzeczywiście stwarza nową sytuację i stanowi materiał do pewnej refleksji legislacyjnej - komentował Czarnecki.

Zadowolenia z decyzji prezydenta wyraził w komentarzu Marek Jakubiak, poseł klubu Kukiz'15.

- Z wielką sympatię słuchałem pana prezydenta dlatego, że myśmy używali tych samych argumentów podczas kontestowania tej ustawy - wskazał Jakubiak.

Poseł dodał, że "z nieżyjącymi się nie walczy", a generał Hermaszewski został wpisany do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego z powodów wizerunkowych. - Jeśli tylko z tego powodu miał stracić stopień generalski to powiem, że dla mnie to było lekkim szokiem i nadużyciem - ocenił poseł Kukiz'15.

Dodał, że jego klub poselski popiera piątkowe weto prezydenta. - Uważamy, że o nieżyjących w ogóle się nie mówi, albo mówi się dobrze - wyjaśnił Jakubik.

Na pytanie o ocenę konsekwencji politycznych weta prezydenta poseł odpowiedział: - Nie miałem wątpliwości, że pan prezydent Andrzej Duda jest prezydentem Rzeczypospolitej.

- Oczywiście jestem zadowolona z decyzji pana prezydenta, przede wszystkim jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych w sprawie tej upokarzającej dla wojska ustawy - podkreśliła Monika Jaruzelska, córka gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Dodała, że będzie obserwować dalsze prace nad ustawą, które przy okazji weta zapowiedział prezydent.

- Jeszcze nie czas na poczucie, że wszystko jakoś będzie załatwione - mówiła Monika Jaruzelska. Jej zdaniem, prezydent powinien spotkać się z szeroko rozumianymi środowiskami kombatanckimi. - Żeby ono nie było środowiskiem też związanych z władzą - wyjaśniła Jaruzelska.

W ocenie córki gen. Jaruzelskiego piątkowe weto prezydenta nie musi oznaczać większej niezależności prezydenta od obozu rządzącego.

- Mamy doświadczenie z poprzedniego weta pana prezydenta, z którym wiele osób wiązało duże nadzieje na to, że pan prezydent się jakoś bardzo autonomizuje i jego rola prezydenta wszystkich Polaków rzeczywiście będzie zaznaczona. Potem było dla wielu osób rozczarowanie - wyjaśniła.

Tomasz Siemoniak, były minister obrony i poseł PO, ocenił weto prezydenta jako "słuszną decyzję".

- Ale pokazująca kompletny bałagan w obozie PiS. Pokazująca, że wojskowymi - żyjącymi i nieżyjącymi - PiS gra tylko po to, żeby zasłaniać różne swoje problemy - wskazał Siemoniak.

Zdaniem posła PO, prezydenckie weto "ośmiesza i kompromituje ministra Błaszczaka". - Słyszymy, jak płomiennie przemawiał na trybunie sejmowej o orłach i wronach popierając tę ustawę - wyjaśnił.

Autor: PTD/AG / Źródło: tvn24