Rządowa komisarz rezygnuje ze stanowiska, przedstawiciele ratusza w Szpitalu Południowym

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Minister zdrowia przyjął rezygnację dr Ewy Więckowskiej z funkcji pełnomocnika
Minister zdrowia przyjął rezygnację dr Ewy Więckowskiej z funkcji pełnomocnikaTVN24
wideo 2/10
Rządowa komisarz zrezygnowała ze stanowiska w Szpitalu Południowym

Jak przekazało nam biuro prasowe ratusza, w środę rano urzędnicy weszli do budynku Szpitala Południowego razem z Arturem Krawczykiem, który szefował placówce przed przejęciem jej przez rząd. Rządowa komisarz dr Ewa Więckowska zwróciła się do ministra zdrowia o odwołanie w związku, jak napisała, "bezpardonowymi osobistymi atakami i szeregiem bezpodstawnych zarzutów czynionych przez włodarzy Warszawy". Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że Adam Niedzielski przyjął rezygnację Więckowskiej.

We wtorek stołeczny ratusz zorganizował konferencję prasową poświęconą sytuacji Szpitala Południowego. Władze stolicy po raz kolejny domagały się zwrotu placówki. Wytykano też błędy rządowego komisarza, który ich zdaniem źle kierował szpitalem oraz wprowadzał go w zadłużenie. Pod koniec lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził nieważność decyzji ministra zdrowia, który na wniosek wojewody mazowieckiego zdecydował o powołaniu rządowego pełnomocnika w szpitalu. Podczas wtorkowej konferencji Rafał Trzaskowski wraz z wiceprezydent Renatą Kaznowską poinformowali, że miasto otrzymało uzasadnienie tego wyroku.

Kaznowska podała też, że rządowa pełnomocnik otrzymała wezwanie prezydenta stolicy do wydania miastu w środę Szpitala Południowego. Zapowiedziała, że tego dnia do pracy wrócą wszyscy pracownicy szpitala. - Z wyjątkiem rządowej pełnomocnik, która jutro kończy pracę - zaznaczyła.

Próba wejścia do szpitala przebiegła bez przeszkód. - Nie było żadnych problemów z wejściem do biura. Pan Artur Krawczyk, prezes zarządu spółki Solec, który wcześniej został zawieszony w obowiązkach, wszedł do siedziby spółki przy Kruczkowskiego 3 i rozpoczął dzisiaj pracę. Teraz czas rozmowy z personelem i organizację ich pracy, sprawdzenie, w jakiej kondycji są placówki i tak dalej. To będzie trudna i żmudna praca - przekazała nam rano Marzena Wojewódzka z biura prasowego stołecznego ratusza.

Dodała, że na miejscu nie było nikogo z rządu: - Otrzymaliśmy informację, że była pełnomocniczka dr Ewa Więckowska, która sprawowała funkcję prezesa w szpitalu, podała się do dymisji.

- Myśmy potwierdzili wcześniej, że mamy takie prawo, więc weszliśmy bez oporu. Teraz przede wszystkim musimy spotkać się z personelem, to jest bardzo ważne. Musimy też jechać do Szpitala Południowego. Chcemy, żeby ta zmiana była bardzo płynna. Przywitałem się z pracownikami, spotkałem się z wielką życzliwością, więc myślę, że są zadowoleni - stwierdził z kolei Artur Krawczyk.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Szpital PołudniowyArtur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl

Więckowska zwróciła się do MZ o odwołanie z funkcji pełnomocnika spółki

Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, dr Ewa Więckowska zwróciła się w środę do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o odwołanie z funkcji pełnomocnika spółki Szpital Solec. W oświadczeniu poinformowała, że "w związku z bezpardonowymi osobistymi atakami i szeregiem bezpodstawnych zarzutów pod jej adresem czynionych przez włodarzy Warszawy, kierując się dobrem i bezpieczeństwem mieszkańców stolicy, którym należy się zapewnienie najlepszej opieki przy możliwym wzroście zakażeń w czwartej fali epidemii, wystąpiła do ministra zdrowia o odwołanie z funkcji pełnomocnik spółki Szpital Solec sp. z o.o. z jednoczesną prośbą o wyznaczenie nowej osoby na to stanowisko".

Więckowska wskazała, że obejmując tę funkcje, otrzymała zadanie przygotowania placówki do roli szpitala tymczasowego w trzeciej fali epidemii, zgodnie ze wskazaniem wojewody mazowieckiego. Zaznaczyła, że do czasu objęcia przez nią stanowiska szpital nie był przygotowany do tego, by służyć mieszkańcom stolicy, zapewniając hospitalizację na wypadek ciężkiego przebiegu COVID-19. "W tamtym czasie, z uwagi na opieszałość ówczesnego zarządu spółki z nadzorującym zarząd zastępcą prezydenta miasta, ciężko chorzy warszawiacy byli niejednokrotnie przewożeni na hospitalizację poza stolicę, choćby do szpitala w Radomiu" – podała. Szpital, jak zaznaczyła, nie był wówczas w stanie przygotować nawet 100 łóżek covidowych niezbędnych do zabezpieczenia potrzeb blisko dwumilionowego miasta.

Podkreśliła, że po objęciu stanowiska pełnomocnika podjęła działania zmierzające do zwiększenia bazy łóżkowej dla pacjentów z COVID-19 w Szpitalu Południowym oraz zatrudnienia niezbędnego personelu medycznego. "W szczycie trzeciej fali epidemii na zakażonych mieszkańców stolicy, którzy doświadczyli ciężkiego przebiegu COVID-19, przygotowałam z całym zespołem 250 łóżek, czyli pięciokrotnie więcej niż przygotowały władze Warszawy" – wskazała. I poinformowała, że przez ponad cztery miesiące działalności szpital pomógł ponad 60 tysiącom 770 pacjentów, z których 740 było hospitalizowanych.

"Niestety, mimo tych działań, włodarze Warszawy każdego tygodnia próbowali torpedować moje działania jako pełnomocnika spółki Szpital Solec. Szpital stracił bieżące finansowanie z miasta, która to decyzja miała – jak mniemam – stanowić swego rodzaju presję bym opuściła stanowisko pełnomocnika" – napisała. "Poza wstrzymaniem finansowania włodarze stolicy przypuścili na mnie personalny atak, oskarżając o wyimaginowane zaniedbania, których ponoć miałam się dopuścić w czasie, gdy kierowałam Szpitalem Solec sp. z o.o. jako prezes zarządu. To o tyle dziwna, a wręcz kuriozalna sytuacja, że jako prezes nigdy nie usłyszałam słowa krytyki pod moim adresem ani od prezydenta miasta, ani jego zastępców" – stwierdziła.

Więckowska stwierdziła też, że nie chce wchodzić w materię wyroku, który zapadł przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w aspekcie procedury powołania jej na pełnomocnika. "To pozostawiam prawnikom, którym ja nie jestem. Nie chcę jednak, by emocje wzięły górę nad bezpieczeństwem warszawiaków. Nie chcę, by osobisty uraz do mnie pana prezydenta i zastępcy prezydenta ds. zdrowotnych wpłynął na bieżące funkcjonowanie szpitala w rozpoczynającej się czwartej fali pandemii. Dlatego podjęłam decyzję o rezygnacji z funkcji pełnomocnika spółki Szpital Solec sp. z o.o." – przekazała.

Podkreśliła jednocześnie, że Szpital Południowy musi pozostać szpitalem tymczasowym, aby mieszkańcy Warszawy czuli się bezpieczni w razie zbliżającego się wzrostu zakażeń i poprosiła o wyznaczenie innej osoby na tę funkcję. 

Minister przyjął rezygnację Więckowskiej

- Minister przyjął rezygnację z funkcji pełnomocnika, choć ta decyzja nie była łatwa zarówno dla pani pełnomocnik, z którą tu dzisiaj dość długo rozmawialiśmy, ale była też trudna dla samego ministra. Pani pełnomocnik wywiązała się z wszystkich obowiązków, które zostały jej powierzone w momencie kiedy obejmowała stanowisko - poinformował w środę po południu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. I zaznaczył, że minister Niedzielski bardzo wysoko ocenia jej pracę.

Przypomniał, jaka była sytuacja pandemiczna w momencie powoływania pełnomocnika: - Wojewoda mazowiecki nie mógł wymóc na władzach Warszawy, a tym samym kierownictwie Szpitala Południowego, utworzenia większej liczby łóżek. Pani Ewa Więckowska zastała w szpitalu 50 łózek covidowych dla mieszkańców Warszawy, 50 łóżek dla blisko dwumilionowego miasta. Pacjenci jeździli wtedy do szpitala między innymi w Radomiu, ponieważ w Warszawie nie było miejsc covidowych - powiedział.

Andrusiewicz zwrócił też uwagę, że w czasie szczytu trzeciej fali Ewa Więckowska uruchomiła w szpitala 250 łóżek i zatrudniła kilkadziesiąt osób dodatkowego personelu medycznego, choć - jak zastrzegł - wcześniejszy zarząd placówki nie był sobie w stanie z tym poradzić. 

Zwrócił uwagę, że "pani pełnomocnik była notorycznie atakowana, także personalnie". - Były różnego rodzaju zarzuty ad personam, które zdarzyć się nie powinny – dodał. I przypomniał, że dr Więckowska była wcześniej prezesem spółki Szpital Solec i "jako prezes współpracowała z władzami miasta". - Wówczas jej osoba nie stanowiła problemu. Sprawozdania finansowe szpitala soleckiego były zawsze zatwierdzane bez zarzutu. Nie był krytykowana przez władze Warszawy. Dziwnym trafem, kiedy objęła funkcję pełnomocnika, zaczęła się ostra krytyka jej działań i jej osoby, co uważamy, że było nie na miejscu – ocenił rzecznik MZ.

Wyjaśnił, że "pani pełnomocnik powiedziała, że jeżeli jej osoba ma rzutować na to, jak zaopiekowani będą pacjenci i czy nadal będziemy mieli zgłaszane problemy ze strony władz stolicy, być może inna osoba na tym stanowisku będzie w stanie lepiej współpracować z władzami Warszawy".

- Dziś mandat pani pełnomocnik zostanie wygaszony. Oczywiście niezbędna jest decyzja prawna. Ponieważ decyzja jest nadal w obiegu administracyjnym, więc dziś ten mandat zostanie wygaszony i rozpoczniemy procedurę prawną na nowo – wyjaśnił rzecznik MZ. - To nie jest tak, że minister ad hoc powołuje pełnomocnika bez względu na stan faktyczny i stan prawny – dodał.

Minister Niedzielski, pytany we wtorek przez dziennikarzy o orzeczenie WSA, odparł, że "na razie dyskusja jest w pewnym sensie bezprzedmiotowa". - Mamy wyrok pierwszej instancji, ale my oczywiście będziemy się odwoływali (do NSA – PAP)" – zapowiedział.

Radca prawny: minister nie może delegować kolejnej osoby

- Jeśli chodzi o aspekty prawne, to wyrok z 29 lipca nakazuje niewykonywanie decyzji ministra zdrowia do czasu uprawomocnienia się tego wyroku. Nie mylmy prawomocności, ostateczności z tym, że ta decyzja została wstrzymana, jako że sąd - zgodnie z artykułem 151 par. 2 - nie wypowiedział się w tej kwestii, czyli z automatu mamy wstrzymanie wykonania decyzji ministra zdrowia. W mojej ocenie, gdyby zarząd nie wszedł dziś do szpitala, zwłaszcza w tej sytuacji, w jakiej ten szpital się obecnie znajduje, czyli niedziałającego organu od 26 marca, niemożności wydawania uchwał i pomocy organowi, byłoby to zaniechaniem - wyjaśniał radca prawny współpracujący z Arturem Krawczykiem, Michał Stolarek.

Dodał, że prawnicy szpitala, którzy byli na miejscu, nie protestowali, "bo znają wyrok i zgadzają się z jego wykładnią". - W mojej ocenie, skoro pani pełnomocnik wyznaczona decyzją, która jest teraz zawieszona, złożyła rezygnację, minister zdrowia nic nie może w tej sprawie zrobić bez uprawomocnienia tego wyroku. Nie może delegować kolejnej osoby bez wydania decyzji, a tej decyzji dzisiaj nie może wydać, ponieważ toczy się postępowanie sądowe i czekamy na uprawomocnienie się wyroku - tłumaczył dalej Stolarek.

Autorka/Autor:mp

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl