Ze ścieżek rowerowych w Warszawie znikają wymalowane zebry, sugerujące, że w tych miejscach są przejścia dla pieszych. Jak się okazuje, takie oznakowanie może wprowadzać w błąd. Formalnie, aby mówić o przejściu dla pieszych, poziomym pasom musi towarzyszyć pionowy znak informacyjny. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Choć w kalendarzu jeszcze zima, na drogach dla cyklistów już jest spory ruch. Sezon rowerowy rozpoczęty. Na jednym z przejść dla pieszych przez ścieżkę rowerową w centrum Warszawy zniknęły pasy. Dlaczego?
- Przejścia nie ma. Wcześniej też go nie było, bo nie było w tym miejscu znaku pionowego informującego o przejściu dla pieszych - tłumaczy Jakub Dybalski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich.
Drogowcy nie ukrywają, że sama zebra bez takiego znaku mogłaby wprowadzać w błąd. Pomimo wymalowanych na ścieżkach pasów, pierwszeństwo w takich miejscach mają rowerzyści.
Przejścia dla pieszych nieprawidłowo wyznaczone
Drogowcy zaczęli usuwać farbę. Pasów na ścieżkach jest coraz mniej. - W Polsce znakomita większość przejść dla pieszych przez drogi rowerowe nie jest prawidłowo wyznaczona i nie ma tam znaków pionowych, które według przepisów być muszą. W takiej sytuacji postępujemy, jakby przejścia nie było. To rowerzysta ma pierwszeństwo - mówi Rafał Muszczynko ze Stowarzyszenia Miasta dla Rowerów.
Pieszy na takich pasach nie ma pierwszeństwa. Instruktor nauki jazdy i resort infrastruktury są jednomyślni. - Na takim przejściu znak powinien być. Rowerzysta przy słabej pogodzie, w deszczu, może nie zauważyć, że to jest przejście - przekonuje Piotr Rucki ze Szkoły Nauki Jazdy Elmol.
- Przejście jest przejściem dla pieszych wówczas, kiedy jest znak pionowy oraz dodatkowo namalowana na przejściu pozioma zebra. Tylko wtedy mówimy o formalnym przejściu dla pieszych - wyjaśnia Anna Szumańska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Infrastruktury.
Zmian w prawie nie będzie
Drogowcy z Warszawy uznali, że nie zawsze jest sens dostawiać znaki i wolą zmazać pasy. Policjant może mandatu nie wlepi, ale w razie potrącenia pieszego na pasach, sprawą zajmie się już sąd.
- Są już wyroki w podobnych sprawach, gdzie okazało się, że to pieszy był winny. Jemu się wydawało, że przecież na zebrze ma pierwszeństwo. Ja bym zmienił to prawo - mówi Muszczynko. Ale, jak zastrzega Anna Szumańska, resort nie przewiduje zmian w tym zakresie.
Podsumowując: gdy są pasy, a nie ma znaku, oficjalnie nie ma przejścia. Gdy jest znak i zebra, sprawa jest oczywista - pieszy ma pierwszeństwo. Gdy nie ma żadnych oznakowań - wtedy rowerzysta.
- Prawo mówi jedno, a praktyka interakcji międzyludzkich mówi trochę co innego. Myślę, że jeśli i piesi i rowerzyści będą o sobie myśleć z szacunkiem, będą otrzymywali kontakt wzrokowy, to sytuacji konfliktowych nie będzie - podsumowuje Jakub Nowotarski z Akcji Miasto.
Autorka/Autor: Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24