Mieszkańcy Wesołej i Sulejówka po raz dziewiąty protestowali przeciwko budowie Wschodniej Obwodnicy Warszawy. Zebrali się przed Ministerstwem Infrastruktury i przeszli jezdnią przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Część mieszkańców Wesołej i Sulejówka oraz aktywiści związani ze stowarzyszeniem "Sąsiedzi dla Wesołej" sprzeciwiają się budowie obwodnicy biegnącej po nasypie przez centrum dzielnicy (wariant zielony).
- Po godzinie 15 kilkaset osób zebrało się przed gmachem Ministerstwa Infrastruktury przy ulicy Chałubińskiego. Około godziny 16, kiedy zakończyły się przemowy, protestujący rozpoczęli swój przemarsz - relacjonował Tomasz Zieliński reporter tvnwarszawa.pl.
Manifestujący szli ulicą. Trasa wiodła przez aleję Niepodległości, aleję Armii Ludowej do ronda Jazdy Polskiej. Dalej pochód skręcił w ulicę Waryńskiego i przeszedł przez ulicę Boya-Żeleńskiego, plac Unii Lubelskiej, ulicę Bagatela i Aleje Ujazdowskie.
Mieszkańcy nieśli transparenty z napisami: "Białystok nie może decydować o Warszawie", "RDOŚ na usługach drogowców z GDDKiA", "Getto Wesoła", "Centrum dzielnicy nie dla obwodnicy".
Jak poinformował Piotr Świstak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji, manifestacja przed godziną 18 dotarła przed siedzibę Prezesa Rady Ministrów.
Chcą wstrzymania prac
Organizatorzy protestu mają trzy główne postulaty. Po pierwsze domagają się wstrzymania prac nad obwodnicą w przebiegu przez centrum dzielnicy na nasypie. W poniedziałek będą o to apelować do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Pod koniec grudnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję środowiskową dla wariantu zielonego obwodnicy. Nadała jej rygor natychmiastowej wykonalności, dzięki czemu wykonawca - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - mógł przystąpić do działania, bez konieczności oczekiwania na rozpatrzenie odwołań od decyzji. Na początku lutego ogłoszony został przetarg na opracowanie koncepcji trasy. Zgłosiło się do niego 13 firm, trwa analiza złożonych przez nie ofert.
Od decyzji środowiskowej wpłynęło ponad 540 odwołań. Pochodziły one nie tylko od mieszkańców, ale też od takich instytucji, jak szkoły, przedszkola, parafia Opatrzności Bożej czy w końcu od władz Warszawy.
Początkowo GDOŚ wyznaczył termin ich rozpatrzenia na 17 maja. "Obecnie Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska prowadzi weryfikację formalno-prawną złożonych odwołań. Z uwagi na skomplikowany stan faktyczny sprawy nie jest możliwe wskazanie, jak długo może potrwać postępowanie odwoławcze. Należy zauważyć, że organ odwoławczy nie jest tylko związany zarzutami stron. Oznacza to, że analizie musi podlegać całe postępowanie pierwszoinstancyjne, zarówno pod względem merytorycznym, jak i wszelkich jego wad proceduralnych, które mogą wykluczyć utrzymanie zaskarżonego orzeczenia w obrocie prawnym" - poinformowała nas w kwietniu Marta Ocetek z Biura Prawnego GDOŚ.
Pod koniec ubiegłego tygodnia okazało się jednak, że termin ten został przesunięty o dwa miesiące - na 19 lipca.
Domagają się nowej analizy akustycznej
Drugi postulat dotyczy poziomu hałasu, który będzie generowała przyszła obwodnica. Organizatorzy protestu domagają się wykonania nowej, rzetelnej analizy akustycznej.
"Hałas drogowy jest w Polsce problemem systemowym. Na większości oddawanych dróg w Polsce badania porealizacyjne wykazują znaczne przekroczenia norm hałasu. Jest to skutek umyślnych przekłamań w raportach środowiskowych GDDKiA, czyli przede wszystkim zaniżonych prognoz ruchu, w tym zaniżonego udziału samochodów ciężarowych. Tak też jest w przypadku WOW (Wschodniej Obwodnicy Warszawa - red.) - analizę oparto na pomiarach ruchu z 2010 roku, podczas gdy od dawna dostępne są pomiary z 2015!" - piszą "Sąsiedzi dla Wesołej" w komunikacie przesłanym naszej redakcji.
Zaznaczają też, że rodzaj ekranów akustycznych wskazany w decyzji środowiskowej nie wyciszy hałasu z nowej obwodnicy. "Takie ekrany tłumią kilka decybeli, podczas gdy z analizy własnej GDDKiA wynika, że przekroczenia w Wesołej będą rzędu 12 - 20 decybeli" - argumentują.
Żądają powrotu do wariantu czerwonego
Trzeci postulat to powrót do wariantu czerwonego, który zakładał częściowy przebieg trasy w tunelu, przez południową część dzielnicy. Był on preferowany w pierwszej koncepcji budowy trasy. Taki projekt w 2007 roku dostał decyzję środowiskową wydaną przez Grażynę Gęsicką - ówczesną minister rozwoju regionalnego w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Po długich bataliach sądowych decyzja ta została unieważniona.
Po latach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wróciła do projektowania WOW przez Wesołą. Początkowo nadal wskazywała wariant czerwony jako preferowany, by w 2015 zmienić zdanie i wskazać jednak zielony. Jak tłumaczyli drogowcy, powodem jest między innymi to, że zmieniły się kryteria oceny lokalizacji. Początkowo najważniejszy przy wyborze był wpływ drogi na środowisko, a więc również jakość życia mieszkańców. Stanowił 3/4 całej oceny. W 2015 roku waga tego aspektu została jednak zrównana z pozostałymi kryteriami. Teraz środowisko wpływa na decyzję drogowców tylko w 1/3. Liczy się dokładnie tak samo, jak kryteria techniczne i ekonomiczne.
Protestujący wielokrotnie zwracali uwagę na fakt, że trasa w wariancie wybranym przez GDDKiA na odcinku półtora kilometra będzie położona w odległości 60 metrów od zabudowy mieszkalnej i urzędu dzielnicy. W jej sąsiedztwie - około 200 metrów - znajdą się też przedszkola i szkoły, szpital MSWiA, jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej czy kościół Opatrzności Bożej z zabytkowymi polichromiami profesora Jerzego Nowosielskiego. Przypominali też, że przed laty ludzie kupowali działki z dala od trasy planowanej w tunelu i płacili więcej, żeby nie mieszkać przy obwodnicy.
kk/gp