Czwartkowe popołudnie i wieczór kierowcy zapamiętają na długo. Spadł śnieg, na ulicach było ślisko, ograniczona była również widoczność.
A w piątek pogoda dla kierowców też nie będzie pobłażliwa. Jak informuje tvnmeteo.pl, w Warszawie znowu spadnie śnieg - słońce w stolicy wyjdzie dopiero w niedzielę.
"Nogę z gazu"
Czwartek był dniem pełnym kolizji i potrąceń.
- W czwartek po południu doszło w Warszawie do ośmiu wypadków i kilku kolizji. Łącznie potrąconych zostało kilkanaście osób. Nie było jednak zdarzeń, które zagrażałyby życiu i zdrowiu - poinformował w piątek rano Tomasz Oleszczuk z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Przypominał, że do potrąceń doszło na Cynamonowej, Ghandi, Deotymy, Łojewskiej, Rydygiera. - Apelujemy do kierowców o cierpliwość oraz zdjęcie nogi z gazu - mówi Oleszczuk.
Zakorkowana była niemal cała Warszawa. Sznur samochodów stał na Wawelskiej, w al. Jerozolimskich czy na trasie Łazienkowskiej. Ciężko było również na trasie S8. - Wystarczy spojrzeć na mapę google, aby zobaczyć ile w tym miejscu zgłoszonych jest kolizji - mówił Mateusz Szmelter, który obserwuje sytuację na stołecznych drogach.
Dodał, że szczególną ostrożność powinniśmy zachować w okolicach przejść dla pieszych. - Przez padający śnieg widoczność jest ograniczona. Nie pamiętam, kiedy w stolicy potrącono tylu pieszych jednego dnia. To prawdziwa plaga - mówił.
Opony zimowe to konieczność
Na warszawskie ulice wyjechały 164 posypywarki. "Od godz. 19:20 zabezpieczają jezdnie przed śliskością zimową. Akcja potrwa co najmniej 3 godziny i obejmie ponad 1400 km stołecznych ulic" - poinformował ZOM.
kz/mś