Pojazdy, które brały udział w kolizji to peugot i ford. - Peugeot wjechał w bok forda. Nikomu nic się nie stało - informuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
- Na miejsce przyjechała laweta, na którą załadowano peugeota. Ten nagle zaczął się palić. Płomienie buchały spod klapy silnika - opisuje dalej nasz reporter.
Jak dodaje, pożar próbowali ugasić ochroniarze ze stadionu Legii, pan z lawety i właściciel peugeota. - Zużyli do tego cztery gaśnice, ale najważniejsze, że im się udało - mówi Zieliński.
Przyjechała także straż pożarna. - Jednak do tego czasu już uporano się z płomieniami - podsumowuje nasz reporter.
Straż potwierdza wszystkie informacje naszego reportera. - To była kolizja dwóch aut osobowych. Nawet byśmy pewnie nie zostali wezwani, gdyby nie fakt, że jeden z nich, już po załadowaniu na lawetę, zapalił się - mówi nam kapitan Piotr Świerkot z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej.
- Przed naszym przybyciem pożar został ugaszony, więc ostatecznie nie prowadziliśmy tam żadnych działań - dodaje.
Kolizja i pożar na Łazienkowskiej
kw