Po tym, jak okazało się, że w siedzibie Naczelnego Sądu Administracyjnego działa kopalnia kryptowalut, NSA rozwiązał umowę z zewnętrzną firmą odpowiedzialną za serwis techniczny budynków tej instytucji. Nałożył też karę umowną na blisko 900 tysięcy złotych i zapowiedział pozew.
Reakcja NSA to pokłosie informacji o odkrytych w siedzibie sądu urządzeniach o dużej mocy obliczeniowej wykorzystywanych w obrocie kryptowalutami, o czym pisaliśmy w listopadzie na tvnwarszawa.pl jako pierwsi. Po kilku miesiącach NSA wyjaśnia, jakie podjęto działania wobec firmy zewnętrznej odpowiedzialnej za serwis techniczny budynku sądu.
NSA naliczył karę i składa pozew
Jak przekazała nam w piśmie sędzia Iwona Bogucka, zastępczyni przewodniczącego wydziału informacji sądowej NSA, sąd działał w uzgodnieniu z Prokuratorią Generalną i przeprowadził "konieczne procedury" z "podmiotem gospodarczym świadczącym usługi w zakresie obsługi technicznej budynków sądowych w związku z nienależytym wykonywaniem umowy". Z pisma dowiadujemy się, że umowa została rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym.
Sędzia wskazała, że NSA naliczył wynikającą z umowy karę i "zrealizował swoje uprawnienia z gwarancji należytego wykonania umowy". "Czynności te pozwoliły uzyskać Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu kwotę blisko 900 000 zł, która to stanowi ponad 82 procent wysokości szkody oszacowanej przez Sąd" - podała sędzia Iwona Bogucka.
Zapowiedziała też pozew w tej sprawie. "Realizowane są dalsze czynności związane z wniesieniem powództwa niezbędnego dla pełnego zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa" - podała.
Komputery zauważył pracownik sądu
Przypomnijmy: zainstalowane w mało dostępnym miejscu komputery zwane "koparkami" zauważono na przełomie sierpnia i września. Kilka urządzeń znajdowało się w kanale wentylacyjnym na ostatnim piętrze budynku, podzespoły odkryto także w podłodze technicznej w innej części sądu - w pobliżu urządzeń zasilających.
Jak wówczas ustaliliśmy, nietypowe komputery, charakteryzujące się dużym zużyciem prądu oraz mocą obliczeniową, zauważył pracownik techniczny sądu. Z naszych informacji wynikało także, że kilka tygodni od zdarzenia władze sądu rozwiązały umowę z firmą odpowiadającą za serwis techniczny gmachu.
Odkrycie koparek kryptowalut w budynku sądu potwierdzał w piśmie przesłanym do naszej redakcji sędzia Sylwester Marciniak, przewodniczący Wydziału Informacji Sądowej NSA.
Postępowanie w sprawie kradzieży energii elektrycznej
"O fakcie instalacji urządzeń wśród infrastruktury technicznej sądu powiadomieni zostali przez Naczelny Sąd Administracyjny funkcjonariusze policji, którzy podjęli odpowiednie czynności w sprawie, w tym zdemontowali i zabezpieczyli ujawniony sprzęt elektroniczny" – informował Marciniak. Zapewnił jednocześnie, że "zdarzenie nie wywołało skutków w postaci zagrożenia dla bezpieczeństwa danych przechowywanych w Naczelnym Sądzie Administracyjnym".
Sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz prokuratura. - Postępowanie zostało wszczęte z art. 278 par. 5 Kodeksu karnego, czyli w sprawie kradzieży energii elektrycznej. Postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza, że nie przedstawiono nikomu zarzutów – informował w listopadzie prokurator Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl