"Skrzyknął kolegów, by pomogli mu w odzyskaniu rzekomego długu"

Zatrzymani usłyszeli zarzuty i zostali objęci dozorem policyjnym. Nie wolno im się też zbliżać do pokrzywdzonego (zdjęcie ilustracyjne)
Zatrzymani usłyszeli zarzuty i zostali objęci dozorem policyjnym. Nie wolno im się też zbliżać do pokrzywdzonego (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock
Policjanci z Garwolina zatrzymali pięciu mężczyzn. Są oni podejrzani o próbę wymuszenia od pracodawcy jednego z nich wypłaty 800 złotych.

Oficer prasowa policji w Garwolinie mł. asp. Małgorzata Pychner poinformowała w środę, że kilka dni temu na jedną z posesji na terenie gminy Żelechów wtargnęło kilku mężczyzn,

- 31-latek skrzyknął kolegów, by pomogli mu w odzyskaniu rzekomego długu. Według niego, jego pracodawca z branży budowalnej był mu winien 800 złotych. Jednego dnia dwukrotnie napadli na dom pokrzywdzonego i pobili mężczyznę. Wybili też kamieniami okna. Agresywne zachowanie skierowali również w stosunku do pozostałych domowników – przekazała rzeczniczka. - 31-latek groził też pracodawcy, że spali jego dom i zabierze telewizor – dodała.

Niedługo po zdarzeniu policjanci zatrzymali jednego z podejrzanych. Ustalili też miejsce pobytu i zatrzymali kolejne osoby. To pięciu mieszkańców powiatu ryckiego w wieku 20-31 lat.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Zarzuty, dozór i zakaz zbliżania się

Wszyscy usłyszeli zarzuty zakłócenia miru domowego. - W zależności od czynów, jakich się dopuścili, przedstawiono im także zarzuty dotyczące pobicia, także z użyciem niebezpiecznego przedmiotu, zmuszania do określonego zachowania w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności oraz zniszczenia i uszkodzenia mienia – powiedziała policjantka.

Decyzją prokuratora wobec zatrzymanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych. Wszystkim grozi do ośmiu lat więzienia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Skradzione dwie torby z pieniędzmi. "Sposób działania sprawców podobny".

napad
Przy Klonowej skradziono torbę z pieniędzmi
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Czytaj także: