Drogą lądową transport serca z Podlasia do Wrocławia zająłby sześć godzin. To za długo, bo chirurdzy od momentu jego pobrania do jego wszczepienia mają jedynie cztery godziny. Dzięki współpracy policyjnych i wojskowych lotników serce, na które czekała 36-letnia pacjentka, udało się dostarczyć na czas.
W nocy z czwartku na piątek policyjni lotnicy otrzymali prośbę o pomoc w transporcie serca dla 36-letniej pacjentki. Organ znajdował się w jednej z placówek na Podlasiu, pacjentka - w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Pokonanie tej trasy drogą lądową zajęłoby aż sześć godzin. Żeby serce trafiło na czas do pacjentki, trzeba było utworzyć podniebną sztafetę. Po raz pierwszy potrzebna była współpraca policyjnych i wojskowych lotników.
"Każda minuta na wagę złota"
Pierwszym ogniwem sztafety stali się właśnie policyjni lotnicy. Po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń wyznaczono załogę, która ruszyła w drogę na pokładzie Black Hawka, który od kilku dni stacjonuje w pobliżu granicy polsko-białoruskiej.
- Około godziny 18 z lotniska Białystok-Krywlany wystartował nasz śmigłowiec z sercem na pokładzie. Cenny ładunek nadzorował w czasie lotu zespół transplantacyjny w składzie: kardiochirurg i dwie pielęgniarki-instrumentariuszki. Czterdzieści minut później w Modlinie, dzięki współpracy z lotniskowymi służbami, w tym Strażą Graniczną, sprawnie i bezpiecznie przekazano serce gotowej natychmiast do startu załodze wojskowej CASY, a policyjni lotnicy mogli w tym czasie wrócić do Białegostoku, by odbyć zaplanowany lot nocny w rejonie granicy - poinformował inspektor pilot Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji w komendzie głównej.
Dzięki wspólnym wysiłkom podniebna sztafeta zakończyła się pełnym sukcesem. Cenny ładunek został odebrany na lotnisku Wrocław-Strachowice, skąd było już tylko kilkanaście minut karetką pogotowia do szpitala. Wyczekiwane serce bezpiecznie dostarczono na blok operacyjny.
Jak znaczył inspektor Sitek, o powodzeniu takich akcji zawsze decyduje zawsze decyduje czas i zaangażowanie wszystkich służb. Szczególnie ważne jest to, gdy chodzi o transport serca. - Chirurdzy od momentu jego pobrania do jego wszczepienia mają jedynie cztery godziny. W takiej sytuacji na transport przewidziane jest maksymalnie dwie i pół godziny. Każda minuta jest na wagę złota - tłumaczy koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala Mateusz Rakowski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl