Wrocławski sąd wycofał się z wykonania aresztu kaucyjnego wobec Jakuba R., byłego wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami podejrzanego o korupcję. Wniosek w tej sprawie złożyła prokuratura. Wcześniej sąd zdecydował, że R. będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu dwóch milionów złotych kaucji, ale decyzję tę skrytykował prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
W czwartek Sąd Apelacyjny przedłużył Jakubowi R., który jest jednym z głównych podejrzanych w śledztwie dotyczącym warszawskich reprywatyzacji, areszt na trzy miesiące. Zastrzegł jednak, że będzie mógł go opuścić, jeśli do 20 maja wpłaci dwa miliony złotych kaucji.
Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Katarzyna Bylicka jeszcze przed południem mówiła, że "prokurator analizuje, czy złożyć zażalenie w tej sprawie". Po godzinie 12 poinformowano już, że prokurator zaskarżył postanowienie sądu o zastosowanie tzw. aresztu kaucyjnego wobec R.
- Złożył też wniosek o wstrzymanie tego postanowienia do momentu rozpatrzenia zażalenia na zastosowanie tak zwanego aresztu kaucyjnego. Sąd pozytywnie rozpatrzył wniosek o wstrzymanie postanowienia. Oznacza to, że R. nie opuści aresztu do czasu rozpatrzenia zażalenia - powiedział Bylicka.
Ziobro krytykuje sąd
Wcześniej decyzje o ewentualnym wypuszczeniu z aresztu byłych ważnych warszawskich urzędników skrytykował minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
- Biorąc pod uwagę ogromną skalę przestępstw, jaka miała miejsce w Warszawie w związku z mafią reprywatyzacyjną - szeroko ujmując to pojęcie, bo przecież była to zorganizowana działalność na wielką skalę - to decyzje o ewentualnym wypuszczeniu ważnych urzędników miasta z aresztu tymczasowego, kiedy śledztwa w niektórych wątkach są na początkowym etapie, zawsze będę oceniał krytycznie - powiedział Ziobro na konferencji prasowej.
Dodał, że "istnieje realne niebezpieczeństwo matactwa osób, które są zainteresowane tym, aby utrudniać postępowanie, bowiem w miarę dodatkowych ustaleń prokuratury grozić im będzie wyższa kara".
Informację o możliwym zwolnieniu Jakuba R. z aresztu podał jego brat - Marcin Rudnicki. - Poręczeniem może być hipoteka nieruchomości, trwa więc gorączkowe liczenie wartości tego, co możemy zastawić - napisał w mediach społecznościowych.
- Mój klient jest w areszcie już od ponad roku, dlatego wniosek o przedłużenie aresztu rozpatrywał sąd apelacyjny - potwierdzał mecenas Olgierd Grodziński (jeszcze przed decyzją sądu o wstrzymaniu aresztu kaucyjnego).
Niebezpieczne związki
Oprócz Jakuba R., do aresztu trafiła również jego ponad 80-letnia matka, znana warszawska prawniczka. Posiedzenie, na którym zapadnie ewentualna decyzja o przedłużeniu jej aresztu tymczasowego, odbędzie się w przyszłym tygodniu. Według śledczych, zarówno R., jak i jego matka ściśle współpracowali w machinacjach przy zwrocie warszawskich nieruchomości, co miało im przynieść wielomilionowy majątek.
Już zza krat aresztu tymczasowego Jakub R. rozesłał pisma do najważniejszych osób w państwie, w których przedstawił swoją wersję udziału w procederze. Premiera, prezydenta i członków komisji weryfikacyjnej poinformował, że swoją pracę w ratuszu zawdzięczał prywatnym znajomościom z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem - dzisiejszymi koordynatorami służb specjalnych - oraz szefem CBA Ernestem Bejdą.
Miał być namawiany do udziału w tajnej akcji służby antykorupcyjnej, która pozwoliłaby skompromitować jakiegoś ważnego polityka Platformy Obywatelskiej. W swoich pismach twierdził również, że był namawiany przez wicekoordynatora służb specjalnych Macieja Wąsika, by pomógł wzbogacić się partii Prawo i Sprawiedliwość na decyzjach reprywatyzacyjnych.
Niechciany świadek
Wszystkie osoby wymieniane przez Jakuba R. odpowiadają, że są to pomówienia. - Jedyną rzeczą, którą zrobiliśmy, to zatrzymaliśmy osoby, które stanowią rodzinę mojego dawnego znajomego (Marcina Rudnickiego - red). Doprowadziliśmy do tego, że siedzą w areszcie. I to jest atak, który jest tym wywołany - mówił przed kamerami Maciej Wąsik, zastępca Mariusza Kamińskiego w urzędzie ministra koordynatora służb specjalnych.
W efekcie pism Jakuba R. prokuratura wszczęła postępowanie, które ma zbadać jego relacje z dzisiejszymi wpływowymi politykami PiS. Kierowana przez wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji nie zgodziła się na przesłuchanie Jakuba R., argumentując, że zaszkodziłoby to intensywnie działającej prokuraturze i CBA.
Opozycja chce, by rząd wyjaśnił na posiedzeniu Sejmu, jakie działania podjął w związku z oskarżeniami formułowanymi przez Jakuba R.
Robert Zieliński/Karolina Wiśniewska/mś