Zbigniew Romaszewski spoczął na Powązkach

Przemówienie Bronisława Komorowskiego
Źródło: TVN 24
Dobiegł końca pogrzeb Zbigniewa Romaszewskiego - działacza opozycji antykomunistycznej w PRL i wieloletniego senatora. - Żegnamy jedną z legend polskiej opozycji, jednego z bohaterów polskiej drogi ku wolności - mówił o zmarłym podczas mszy żałobnej prezydent Bronisław Komorowski. Polityk został pochowany w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach.

Pogrzeb Zbigniewa Romaszewskiego miał charakter państwowy. Msza żałobna rozpoczęła się o godzinie 13.00 w warszawskiej archikatedrze św. Jana. W uroczystościach udział brali prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałkowie Sejmu i Senatu Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz.

- Żegnamy jedną z legend polskiej opozycji demokratycznej lat 70. i polskiego oporu lat 80., lat stanu wojennego, lat zmagań solidarnościowych. Żegnamy jednego z bohaterów polskiej drogi ku wolności - podkreślił prezydent.

Komorowski zaznaczył, że po 25 latach polskiej wolności "widać, jak ważne były zachowania, wskazania, pewne przesłania ludzi tak wybitnych, że możemy ich nazwać i legendami, i autorytetami tego początku marszu ku wolności".

"Ze ściśniętym gardłem"

- Dzisiaj, kiedy ze ściśniętym sercem oglądamy sceny dramatu narodowego na Ukrainie myślę, że wielu z nas myśli i czuje, że przypadł nam - Polsce - lepszy kawałek losu. Że ten dobry los, który nam przydzielił Pan Historii, jednak jest losem, który także i my współtworzyliśmy, korzystając z mądrości, korzystając z autorytetów takich ludzi jak Zbyszek Romaszewski - powiedział Komorowski.

Prezydent podkreślił, że Romaszewski miał ogromne zasługi w kształtowaniu postaw wrażliwości dla praw człowieka, praw obywatelskich. - Jestem przekonany, że każdy z nas i w modlitwie, i w myśli gdzieś ma to samo poczucie wdzięczności i tę głęboką potrzebę powiedzenia głośno, jak najgłośniej, że Zbigniew Romaszewski dobrze zasłużył się Polsce - zaznaczył prezydent.

"W obronie skrzywdzonych"

Zmarłego Zbigniewa Romaszewskiego żegnał też Jarosław Kaczyński, którego przemówienie zebrani w bazylice przyjęli gromkimi brawami. - Żegnamy cię Zbyszku z bólem, żegnamy cię jako wielkiego Polaka, wielkiego człowieka i żegnamy cię jako kolegę, przyjaciela, jako człowieka, który wpisał się w nasze życie. Dobrze przysłużyłeś się Polsce, dobrze przysłużyłeś się nam wszystkim - podkreślił.

- Był - chyba mogę użyć tego określenia - współczesnym rycerzem. Rycerzem dobrej sprawy, rycerzem sprawy praw człowieka, sprawy obrony zwykłych ludzi, bo przez cały czas kontynuował wysiłki zmierzające do tego, by tym zwykłym ludziom pomagać - zaznaczył Kaczyński.

Jak dodał, Romaszewski był również razem ze swoją żoną Zofią "biurem interwencyjnym, biurem pomocy dla skrzywdzonych". - Rację mają ci, którzy mówią, że można jego działalność porównać z działalnością Andrieja Sacharowa czy Martina Luthera Kinga" - uważa Kaczyński.

Podkreślił, że Romaszewski zaangażował się po właściwej stronie, "po stronie tych, którzy chcieli rzeczywistej zmiany, którzy chcieli, żeby Polska odeszła od totalitarnych praktyk". Według Kaczyńskiego, jedną z najważniejszych decyzji w życiu Romaszewski podjął w roku 1976, angażując się w obronę robotników, ofiar wydarzeń "czerwca 1976 roku".

Jak dodał, Romaszewski działał w obronie ludzi skrzywdzonych, w imię sprawiedliwości. - Było to działanie z pełną determinacją, a jednocześnie prowadzone sprawnie, racjonalnie - mówił.

"Odszedł zbyt szybko"

Trumna z ciałem Zbigniewa Romaszewskiego pokryta była biało-czerwoną flagą. Straż honorową wokół trumny pełniła straż marszałkowska. Mszy żałobnej w warszawskiej archikatedrze przewodniczył bp Rafał Markowski; kazanie wygłosił ks. prałat Jan Sikorski.

Potem uroczystości przeniosły się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz przypomniał, że Romaszewski był jednym z najbardziej aktywnych członków Komitetu Obrony Robotników, osobą - jak ocenił - zawsze gotową do pomocy potrzebującym.

- Odszedł zbyt szybko, przedwcześnie, miał wiele planów, na pewno napisałby wiele rzeczy, książkę, ale dla nas książką jest jego życie - powiedział Borusewicz. Zdaniem Borusewicza, Romaszewski był jednym z najbardziej aktywnych i pracowitych senatorów. - Kontynuował w zupełnie innych warunkach to, co zaczął kiedyś w okresie KOR - zaznaczył.

- Żegnam Zbyszka Romaszewskiego w imieniu Sejmu, Senatu i także w imieniu członków KOR - powiedział łamiącym się głosem marszałek Senatu.

Opozycjonista i senator

Zbigniew Romaszewski był legendą opozycji antykomunistycznej, działaczem Komitetu Obrony Robotników i Solidarności. Wraz z żoną Zofią prowadził Biuro Interwencyjne KSS KOR, niosące ofiarom bezprawia pomoc prawną i materialną. Współorganizował podziemne Radio "Solidarność". Był więziony od 1982 r. do 1984 r., sądzony w procesach twórców Radia "Solidarność" i KSS KOR.

Był wieloletnim senatorem, sprawującym mandat nieprzerwanie od 1989 do 2011 r. W 2011 r. został wybrany przez Sejm na członka Trybunału Stanu. W tym samym roku prezydent Bronisław

Komorowski odznaczył go Orderem Orła Białego. W 2013 r. Romaszewski został honorowym obywatelem Warszawy.

Wspomnienie o Zbigniewie Romaszewskim:

PAP/b

Zbigniew Romaszewski nie żyje

Czytaj także: