Z czym dzwonią na 112? "Sąsiadka wywiesza majtki"

Problem nieuzasadnionych zgłoszeń nie dotyczy tylko naszego kraju
Źródło: TVN24

Plaga głupoty paraliżuje linię 112. - Ludzie dzwonią, że zgubili klucze do mieszkania. Mamy dużo połączeń dotyczących zapomnienia PIN-u do karty kredytowej - wyliczał w TVN24 Paweł Superczyński z Centrum Zarządzania Kryzysowego. I dodaje, że w skali Warszawy takich głupich telefonów jest 75 procent.

"Niech pan mi pomoże, bo dwa tygodnie jestem bez telewizora. Może pan przyjechać?", "Stoję na miejscu parkingowym. Obok mnie ktoś stanął zaledwie 10 centymetrów od drzwi pasażera. Do samochodu wejść nie idzie" - to niektóre z problemów, jakie zgłaszają ludzie dzwoniący na 112.

Głupie? Wcale nie najbardziej: "Moje okno, mieszkam na pierwszym piętrze na starych domkach, było otwarte, kiedy byłam w kuchni. I ktoś po prostu przez okno wrzucił skórkę od banana".

"Chciałabym zgłosić taką niefortunną sprawę. Wie pan, po prostu sąsiadka wiesza same majtki na podwórku. Proszę pana, dzieci chodzą, to jest nie fair" - słyszą w słuchawce operatorzy linii alarmowej.

21 milionów zgłoszeń

Dane Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji przerażają. W 2014 roku operatorzy numeru 112 odebrali 21 mln 326 tys. 746 zgłoszeń. Z tego ponad 10 mln - czyli 48 proc. wszystkich - stanowiły zgłoszenia fałszywe. W ponad 7 mln przypadków (35 proc. zgłoszeń) dzwoniący anulował połączenie przed przyjęciem zgłoszenia alarmowego, tj. w ciągu kilku pierwszych sekund. To daje w sumie blisko 80 proc. połączeń nieuzasadnionych.

W Warszawie głupich telefonów jest 75 procent. - 40 proc. to są głuche telefony lub takie telefony wywołane z kieszeni, czyli niezablokowana klawiatura, czy coś takiego. Pozostałe to są niezasadne, fałszywe - wyliczał Superczyński. - Ludzie dzwonią z różnymi sprawami. Że zgubili klucze do mieszkania i nie mogą się dostać. Mamy dużo połączeń dotyczących zapomnienia PIN-u do karty kredytowej czy telefonu komórkowego - mówił w TVN24. - Uporczywe dzwonienie w sprawach niezasadnych nie jest karane. Karana jest tylko sytuacja, w której doszłoby do zadysponowania pomocy przez służby ratownicze - tłumaczyła Maria Skarzyńska z MAC.

Operator musi dopytać

Co musi zrobić operator, do którego dotrze np. pytanie o zapomniany PIN albo numer telefonu do fryzjera?

- Musi dopytać, czy na pewno taka osoba dzwoni tylko w sprawie tego PIN-u. Czy nie ma czegoś innego w tle. Jakaś reakcja szokowa u zgłaszającego może spowodować, że zaczyna od PIN-u a na końcu się okaże, że płonie mieszkanie - wyjaśniał Superczyński.

Jak dodał, operator musi wysłuchać i poinstruować osobę dzwoniącą, że jest to numer alarmowy. - Jeżeli upewni się, że nie jest to zgłoszenie alarmowe, to rozłącza - mówił Superczyński.

Problem nie tylko w Polsce

Jak dodała Maria Skarzyńska z MAC, w skali kraju nieuzasadnionych połączeń jest więcej, bo około 80 proc.

- Apelujemy, także za pośrednictwem mediów, że numer 112 nie służy temu, żeby dzwonić do fryzjera - mówiła Skarzyńska.Przyznała, że problem nie dotyczy tylko naszego kraju. - To niestety problem ogólnoświatowy. Tegoroczne obchody Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112 (11 lutego - red.) mają się skupiać wokół zwalczania zgłoszeń fałszywych i niezasadnych, ponieważ w wielu krajach się to dzieje - poinformowała w TVN24.

"Dwa tygodnie jestem bez telewizora"

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

kde//rzw

Czytaj także: