Dykty, wiadra, fragmenty mebli i worki ze śmieciami – w parku Sieleckim ktoś zrobił sobie składowisko odpadów. Wandala szuka teraz straż miejska.
- W ostatnich dniach na teren parku Sieleckiego nieznany sprawca wyrzucił ogromną ilość odpadów. Chodzi o około 6-8 metrów sześciennych. To skandaliczny akt wandalizmu - poinformował Jacek Dierżanowski, rzecznik dzielnicy Mokotów.
Jak zaznaczył, park wpisany jest do rejestru zabytków. Wandal wyrzucił tam śmieci pochodzące z remontu domu lub mieszkania. Na zdjęciach przesłanych przez urzędników do redakcji widać sterty dykt, fragmentów mebli i opakowań po farbach.
W piątek rano śmieci zostały już uprzątnięte.
Poszukiwania wandala
Jak informuje Dzierżanowski, urząd dzielnicy powiadomił także o całej sprawie straż miejską. Funkcjonariusze poszukują teraz sprawcy. Za nielegalne wyrzucanie śmieci na teren publiczny może grozić kara nawet do 5 tys. zł.
"O pomoc w poszukiwaniach prosimy również świadków zdarzenia, a także osoby, które mają informacje na temat sprawcy lub sprawców tego czynu. Wszystkie zgłoszenia prosimy kierować bezpośrednio do straży miejskiej pod numer telefonu 986 lub e-mail: komenda@strazmiejska.waw.pl" – apeluje rzecznik dzielnicy.
Śmiecą ludzie, płaci dzielnica
Jak się okazuje, to nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. - Podrzucanie odpadów komunalnych, pochodzących z gospodarstw domowych, na tereny publiczne jest w dzielnicy Mokotów nagminne. Dotyczy to zarówno odpadów zielonych, z ogródków przydomowych, jak i odpadów nie segregowanych, które są wystawiane w workach na ulicach – wylicza Dierżanowski.
W efekcie dzielnica wydaje rocznie kilkaset tysięcy złotych na sprzątanie nielegalnych wysypisk. - Środki z budżetu, które można byłoby przeznaczyć na inne cele muszą, bowiem zostać wydane na dodatkowe sprzątanie – informuje rzecznik.
Po koniec sierpnia pisaliśmy o innym problemie w parku Sieleckim. Staw zamienił się w błoto:
jk/ran
Źródło zdjęcia głównego: UD Mokotów