Prawie 200 zarzutów, usłyszało 15 członków grupy przestępczej specjalizującej się w wyłudzaniu samochodów. Według śledczych ich łupem mogły paść luksusowe auta i pojazdy dostawcze o wartości 9 mln zł - poinformowała warszawska prokuratura okręgowa.
Jak podaje rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński, śledztwo w tej sprawie prowadzone jest wspólnie z radomskim zarządem Centralnego Biura Śledczego Policji. Wśród podejrzanych jest między innymi lider grupy Tomasz K.
- Usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się wyłudzaniem pojazdów o dużej wartości oraz 42 zarzuty popełniania innych przestępstw, w tym oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości. Uczynił sobie z tego stałe źródło dochodów - dodał prokurator.
15 zatrzymanym przedstawiono łącznie prawie 200 zarzutów dotyczących udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości, paserstwa oraz podrobienia dokumentów. Jedenastu podejrzanych przebywa w aresztach.
Metoda "na słupy"
Grupa - jak wynika z ustaleń śledczych - działała na terenie Grodziska Mazowieckiego, Żyrardowa i Lublina. Wyłudzała samochody osobowe, pojazdy dostawcze, ciężarowe, a także naczepy do ciągników siodłowych.
Informacja o procederze dotarła do CBŚP w marcu. Wynikało z niej, że poszkodowanymi są właściciele kilkunastu firm transportowych, głównie z Warszawy. Okazało się jednak, że grupa zasięgiem działania obejmowała cały kraj, a przestępcy działali co najmniej od początku 2016 roku.
- Przestępczy proceder, z którym związana była między innymi firma z Grodziska Mazowieckiego, polegał na zakładaniu firm na tzw. słupy, a następnie zawieraniu umów najmu pojazdów z firmami z branży transportowej. Po wyłudzeniu pojazdu demontowano z niego nadajnik GPS - poinformował Łapczyński.
Z zebranego materiału dowodowego wynika, że samochody były następnie przemycane poza granice Polski, głównie do Rosji. - W ten sposób sprawcy wyłudzili kilkadziesiąt samochodów oraz naczep o łącznej wartości ponad 9 mln zł, na szkodę 44 firm. Przedmiotem przestępstw padły takie pojazdy, jak: luksusowe samochody BMW, pojazdy dostawcze marki Citroen, Fiat, Iveco oraz Peugeot, ciężarówki marki Volvo, MAN, Scania i Mercedes, a także naczepy marki Schmitz, Kron, Koegel i inne - dodał.
Według nieoficjalnych informacji wartość każdego z wyłudzonych bmw sięgała 300 tys. zł; z kolei w przypadku ciągników siodłowych, naczep były to kwoty od 150 tys. zł do 320 tys. zł.
Ukrywali się w Rosji i Afryce
Jak powiedziała rzeczniczka CBŚP kom. Iwona Jurkiewicz, w wyłudzenia zaangażowane były trzy firmy słupy. - Pierwsi podejrzani, na których nazwiska prowadzone były tzw. firmy przykrywki, próbowali się ukrywać się na terenie Rosji oraz Republiki Południowej Afryki - dodała Jurkiewicz.
Sprawa jest rozwojowa. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań. Dotąd odzyskano trzy samochody.
PAP/kz/pm