Wycięli tysiące drzew pod gazociąg, ale nie mogą się dogadać, co dalej

[object Object]
Budowa gazociągu na KobiałceArtur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
wideo 2/3

Wycięto drzewa, wyczyszczono teren, na miejsce przyjechał pierwszy ciężki sprzęt - budowa gazociągu na Żeraniu nabiera rozpędu. Prace mają trwać 16 miesięcy. Ale co potem? Nie wiadomo, bo inwestor i miasto wciąż nie mogą się dogadać, kto i na jakich zasadach będzie odpowiadał za zagospodarowanie terenu po zakończeniu prac.

Ta inwestycja od początku nie ma szczęścia. Najpierw przez wiele miesięcy mieszkańcy robili wszystko, by ją zatrzymać. Nie chcieli, by gazowa rura przebiegała tak blisko ich domów. Obawiali się też zniszczenia malowniczego terenu nad Kanałem Żerańskim. Protestowali przeciwko wycince tysięcy drzew.

Bezskutecznie. Kiedy stało się jasne, że gazociąg i tak powstanie, zaczęto kolejną batalię - o to, jak zaaranżować teren po realizacji inwestycji i kto ma to zrobić. Już w czerwcu 2016 roku wiceprezydent miasta Michał Olszewski zapowiedział zawarcie trójstronnego porozumienia między miastem a inwestorami gazociągu: Gaz-Systemem i PGNiG Termiką.

Od tego momentu minęły dwa lata, a porozumienia nie podpisano.

Problemy z porozumieniem

Po stronie ratusza negocjacje prowadzi Zarząd Zieleni. Kiedy na przestrzeni ostatnich miesięcy pytaliśmy urzędników tej jednostki o porozumienie, nieraz słyszeliśmy: "jest blisko".

Dziś komunikat rzecznika tego urzędu brzmi mniej optymistycznie. "O zbyt wielu szczegółach nie może być w tej chwili mowy, bo po prostu ich nie ma" - informuje Mariusz Burkacki.

W mailu wysłanym naszej redakcji przed blisko trzema tygodniami Burkacki informował: "Dla zamknięcia procesu brakuje konkretnych deklaracji ze strony Gaz-Systemu odnośnie ich udziału w opracowaniu kompleksowego projektu zagospodarowania terenu nad Kanałem Żerańskim, a także sposobu odtworzenia terenu po realizacji prac w pasie budowlano-montażowym".

"Jeżeli chodzi o PGNiG Termika, to przedstawili swoją propozycję porozumienia, określili także swój udział w zakresie prowadzenia procesu łącznie z określeniem poziomu udziału finansowego w przedsięwzięciu. Dopóki jednakże nie będzie wypracowanego porozumienia zaakceptowanego z każdej ze stron, trudno mówić o konkretach" - wyjaśniał dalej rzecznik.

We wtorek, dopytywany, czy coś się w sprawie zmieniło, odpowiedział: "nic nie wskazuje na to, żebyśmy w negocjacjach posunęli się do przodu, ale żadna ze stron nie składa broni".

"Gaz-System jest na tyle ważnym podmiotem w procesie, który się toczy, że trudno nam sobie wyobrazić sytuację, w której nie rozmawiamy i się nie dogadujemy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że na etapie uzgodnień projektu zagospodarowania terenu nad gazociągiem, uzgodnienia z Gaz-System będą bardzo istotne. Więc po prostu zakładamy, że będziemy rozmawiać" - podsumowuje Burkacki.​

"To nie jest kompetencja spółki"

Gaz-System w odpowiedzi przekonuje, że do obowiązków spółki należy budowa gazociągu, a po jej zakończeniu - przywrócenie terenu do stanu pierwotnego, z uwzględnieniem ograniczeń wynikających ze strefy kontrolowanej gazociągu.

"Kwestie zagospodarowania brzegów Kanału Żerańskiego na potrzeby rekreacyjne mieszkańców Białołęki nie są w kompetencjach spółki" - informuje jej rzecznik Mariusz Kozłowski.

Gazownicy podkreślają jednocześnie, że poczynili już "wiele kroków w sprawie wypracowania sposobu na zagospodarowanie terenu". Wyliczają między innymi deklarację zasadzenia 1,5 tysiąca drzew po budowie rury (wycięto około pięciu tysięcy) i przeprowadzone pod koniec ubiegłego roku konsultacje społeczne, które kosztowały - jak przypomina Gaz-System - "ponad 100 tysięcy złotych".

"Mamy nadzieję, że pomysły wypracowane wspólnie z mieszkańcami podczas tych konsultacji zostaną wykorzystane przez władze miasta do przygotowania planu nasadzeń wspomnianych 1500 drzew. Nasadzenia chcemy wykonać tak, aby w późniejszym terminie umożliwić miastu realizację pozostałych elementów rekreacyjnych, zgłoszonych przez uczestników tego procesu" - tłumaczy rzecznik Kozłowski zapewniając, że spółka "jest otwarta na dialog".

W oparciu o wspomniane konsultacje, firma pracująca na zlecenie Gaz-Systemu opracowała wstępną propozycję zagospodarowania terenu na Żeraniu. Zaproponowano w niej między innymi nasadzenia drzew i krzewów, place zabaw, wybiegi dla psów, a nad samym kanałem - trasę pieszo-rowerową.

Przebieg gazociągu na ŻeraniuGaz-System

- Konsultacje przeprowadzone przez Gaz-System były sztuką dla sztuki. Z jednej strony dobrze, że zebrano jakieś tam wyobrażenie mieszkańców na ten teren. Z drugiej, opracowano koncepcję i nie wiadomo, co dalej, czy można ją w ogóle realizować - komentuje Mateusz Senko, mieszkaniec i lider inicjatywy "Ocalmy tereny nad Kanałem Żerańskim". Podkreśla też, że w rozmowie o zagospodarowaniu Żerania kluczową sprawą jest podpisanie porozumienia.

- Nie wiem, dlaczego oni nie chcą go podpisać, ta sprawa ciągnie się ponad dwa lata - dodaje Senko i - co rzadkie wśród aktywistów - chwali miejski Zarząd Zieleni. - Robi dobrą robotę. Inna instytucja pewnie już dawno stwierdziłaby, że tego nie da się zrobić i skończyła negocjacje, a oni ciągną temat - ocenia.

Początek prac

Budowa gazociągu na dobre ruszyła na początku października i ma być prowadzona etapami. Prace rozpoczęto w rejonie ulicy Jana Kazimierza w Nieporęcie. Kilka dni temu ciężki sprzęt pojawił się na Kobiałce.

- Dołożymy wszelkich starań, aby inwestycja była prowadzona w sposób najmniej uciążliwy dla mieszkańców. Niemniej należy liczyć się z czasowymi ograniczeniami dostępu do kanału, wynikającymi z obowiązku dotrzymania wymogów bezpieczeństwa przy pracach budowlanych - przekonywał przy okazji rozpoczęcia prac Marcin Tadeusiak, prezes JT S.A. - firmy wykonującej inwestycję.

- Na razie głównym problemem jest to, że mieszkańcy nie wiedzą, gdzie i kiedy będą prowadzone prace. Mówili, że budowa będzie prowadzona etapami, ale nie ma podanego żadnego harmonogramu, nawet orientacyjnego - żali się Mateusz Senko. - To jest problematyczne, szczególnie dla mieszkańców, którzy mieszkają gdzieś w pobliżu - dodaje.

10 kilometrów rury

Budowa gazociągu jest prowadzona na odcinku 10 kilometrów, z czego dziewięć kilometrów na Białołęce i jeden - na terenie gminy Nieporęt. Prace będą polegać na ułożeniu stalowego rurociągu o średnicy 500 milimetrów na głębokości minimum 1,7 metra.

Inwestycja - jak zapewnia Gaz-System w komunikacie - "podniesie poziom bezpieczeństwa energetycznego w aglomeracji warszawskiej w zakresie dostaw ciepła i prądu, wpłynie również na poprawę jakości powietrza".

Koniec robót zaplanowano na pierwszą połowę 2020 roku.

kw/pm

Pozostałe wiadomości

Na chodniku, na zakazie, tuż przy skrzyżowaniu, na trawniku, miejscu dla osób z niepełnosprawnościami, drodze pożarowej, w bramie czy na przejściu dla pieszych - niektórzy kierowcy wciąż uważają, że przy parkowaniu obowiązuje brak zasad.

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samochód osobowy oraz tramwaj zderzyły się na nowej trasie do Wilanowa. Uszkodzony został sygnalizator świetlny. Na miejscu pracowały służby.

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem zderzyły się trzy samochody. Dwa z nich są mocno rozbite. Jak wynika z ustaleń policji, do zdarzenia doszło, kiedy jeden z kierowców skręcał w lewo. Jedna osoba trafiła do szpitala. Okazało się, że jednym z aut kierował 17-latek, który nie miał prawa jazdy.

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Mińskiem Mazowieckim czołowo zderzyły się dwa samochody. Cztery osoby odniosły obrażenia, trafiły do szpitali. Służby wyjaśniają okoliczności wypadku.

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pożar wybuchł w domku letniskowym pod Wyszkowem. Strażacy ewakuowali dwie osoby. Niestety, ich życia nie udało się uratować. Jedna osoba trafiła do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-latek ugodził nożem kobietę podczas domowej imprezy i uciekł, a 23-latka groziła znajomym poszkodowanej. Ranna kobieta trafiła do szpitala. Podejrzani usłyszeli zarzuty, mężczyzna trzy miesiące spędzi w areszcie.

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Funkcjonariusze komendy stołecznej "wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" byłego ministra - przekazała w piątek wieczorem policja, dodając, że informacje o "niebezpiecznej jeździe" polityka w centrum Warszawy pojawiły się w mediach.

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Źródło:
tvn24.pl, "Fakt"

W Powstaniu Warszawskim walczyli o wolność. O wyzwolenie stolicy Polski spod niemieckiej okupacji. Często byli jeszcze nastolatkami. - Oczywiście, że słysząc gwizd spadającej bomby czy nadlatującego pocisku, to się bałem, ale gdzieś wewnątrz zawsze tkwiła świadomość złożonej przysięgi i poczucie, że jestem żołnierzem. A także strach przed wstydem (…), gdybym się sprzeniewierzył wpajanym latami wartościom - mówił Stanisław Majewski ps. "Stach". W dniu Wszystkich Świętych wspominamy powstańców, którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Źródło:
tvn24.pl

Na Cmentarzu Powązkowskim trwa 50., jubileuszowa kwesta. Pieniądze na ratowanie zabytkowych nagrobków zbierają znani artyści, dziennikarze, politycy i rekonstruktorzy w strojach historycznych.

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Źródło:
PAP

Małżeństwo policjantów spod Warszawy spędzało wolny dzień w stolicy. Kiedy rozpoznali na ulicy poszukiwanego listem gończym 32-latka, po chwili był on już obezwładniony. Dalsze działania policjantów w tej sprawie doprowadziły do zatrzymania kolejnej osoby. Odzyskano też kradzione bmw warte 160 tysięcy złotych.

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poszukiwani listami gończymi niemal zawsze są zaskoczeni widokiem zatrzymujących ich policjantów. Tak było też w przypadku 48-latka i 57-latka. Oni sądzili, że - by uniknąć kary - wystarczy zamieszkać w innych miastach.

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Targówka pracują nad sprawą kradzieży w galeriach handlowych. Łupem złodziei padły drogie perfumy. Na stronie pojawiły się zdjęcia dwóch osób: kobiety i mężczyzny, którzy mogą mieć związek ze sprawą. Policja prosi pomoc w ich identyfikacji.

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Podtrzymujemy nasze stanowisko w sprawie odbudowy centrum handlowego przy Marywilskiej. Jesteśmy na końcowym etapie koncepcji - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Małgorzata Konarska, prezes zarządu spółki Marywilska 44. Hala targowa przy Marywilskiej w Warszawie spłonęła 12 maja. - Myślę, że w drugim półroczu przyszłego roku uda się wbić łopatę i rozpocząć pracę - dodaje Konarska.

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Siedlec (Mazowieckie) poszukiwali zaginionego 90-letka. Wyszedł on z domu i poszedł w kierunku rzeki Bug. Życie starszego mężczyzny było zagrożone.

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

Źródło:
tvnwarszawa.pl

500 złotych mandatu i powrót do domu zamiast lotów na wakacje. Tak skończyły się dla dwóch podróżnych "bombowe żarty" na warszawskim lotnisku.

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy podczas patrolu zauważyli leżącego na ulicy człowieka i stojącą obok taksówkę. Byli przekonani, że doszło do wypadku. Mylili się. Taksówkarz zatrzymał się, by pomóc leżącemu na jezdni mężczyźnie.

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgłosił, że na jednym z warszawskich przystanków autobusowych napadł go nieznany mężczyzna i grożąc nożem, zabrał mu telefon komórkowy. W trakcie kolejnych przesłuchań zaczął się motać, a policjanci szybko poznali jego plan. Teraz 40-latkowi grozi bardzo surowa kara.

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem trzy samochody zderzyły się na trasie S7 niedaleko Piaseczna. Dwie osoby trafiły do szpitala. Były utrudnienia w kierunku Warszawy.

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach trwa montaż kamer, które będą rejestrowały kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Nad skrzyżowaniem zawisło 28 żółtych urządzeń. To pierwszy taki system w Warszawie.

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z programem hodowlanym, zamieszkująca warszawskie zoo samica krokodyla kubańskiego o imieniu Dwójka została przekazana do ogrodu zoologicznego w Tallinie. W środowisku naturalnym jest to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem, stąd bardzo istotna rola ogrodów w jego ratowaniu.

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Źródło:
PAP

31-latek został zatrzymany przez stołecznych policjantów tuż po tym, jak odebrał od pokrzywdzonego 113 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut i trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl