W czwartek aktor Antoni K. usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem substancji psychotropowej. Grozi mu do dwóch lat więzienia. W piątek K. wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że 15 godzin wcześniej zażył leki na bazie marihuany medycznej, "w oparciu o zalecenia lekarzy".
- Antoni K. został w czwartek przesłuchany i usłyszał zarzut kierowania samochodem osobowym pod wpływem substancji psychotropowej w postaci delta-9-tetrahydrokannabinolu - przekazała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. - Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. Złożył wyjaśnienia - dodała. Delta-9-tetrahydrokannabinol występuje w konopiach indyjskich.
Zażywa leki na bazie THC zalecane przez lekarza
W piątek na Instagramie Antoni K. opublikował oświadczenie, w którym odniósł się do postawionego mu zarzutu. "Stało się dla mnie powinnością, by w obecnej sytuacji podjąć rolę rzecznika pacjentów medycznej marihuany, u których THC utrzymuje się w płynach ustrojowych nawet przez kilka dni od ostatniego zażycia i nie jest to związane z upośledzeniem zdolności prowadzenia pojazdów" - pisze K.
Dalej stwierdza, że przedstawiono mu zarzut "wyłącznie w oparciu o ujawnione stężenie THC we krwi". "Stężenie wynika z zażycia marihuany medycznej, kupionej w aptece, w oparciu o zalecenie lekarza" - zapewnia. I dodaje, że leki zażył około 15 godzin przed prowadzeniem pojazdu. "Powszechną wiedzą jest, że efekt psychoaktywny po zażyciu marihuany, w tym zaburzenia zdolności prowadzenia pojazdów, trwają około 4 godzin do zażycia (...) Podobne w tym zakresie są zalecenia lekarza, który prowadzi moje leczenie marihuaną".
Aktor zapowiada także, będzie publikował badania, z których wynika, że "błędne, krzywdzące i niszczące zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości" jest utożsamianie THC we krwi kierowcy jednoznacznie z upośledzeniem zdolności prowadzania czy uzależnieniem".
W kolejnych slajdach Antoni K. publikuje treść wyjaśnień, które założył na policji po zatrzymaniu. Zdradza w nich m.in. że stosowanie medycznej marihuany ma związek ze stwardnieniem rozsianym, na które choruje. Wnioskuje o zabezpieczenie nagrań z kamer nasobnych policjantów, którzy interweniowali wobec niego. I wnosi o umorzenie sprawy.
Po zatrzymaniu opublikował oświadczenie
Antoniego K. policjanci zatrzymali 18 lutego na Woli. - Kierowca audi został przebadany pod kątem alkoholu. Był trzeźwy. Natomiast narkotest wykazał, że znajduje się pod wpływem środków odurzających - poinformował wtedy Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Aktor odniósł się do zdarzenia, publikując oświadczenie w relacji na swoim koncie na Instagramie. "Do zatrzymania doszło około 16 przy ul. Karolkowej 16, zaraz po tym jak wyjechałem z mojego mieszkania do Asi (byłej żony - red.), aby spotkać się z synkiem" - napisał.
"Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru" - podał.
Poinformował, że wykonano badanie krwi i oczekuje na wyniki. "W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może utrzymywać się, mimo że w dniu zatrzymania nie używałem konopi" - przekonywał.
Zaznaczył, że "nie zażywa narkotyków". "Co wykazały dzisiejsze testy, więc bardzo proszę o zaprzestanie pomówień. Ponadto tegorocznych urodzin nie świętowałem w żadnym warszawskim klubie" - oświadczył aktor.
Za kierowanie samochodem pod wpływem środków odurzających grozi nawet do dwóch lat więzienia.
Źródło: PAP