- To prawdziwy skarb, prawie dwa tysiące negatywów - mówią o kolekcji zdjęć Tadeusza Bukowskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego. 260 najciekawszych fotografii trafiło na karty wyjątkowego albumu. Publikacja pokazuje trzy okresy historii Warszawy: ostatnie lata II Rzeczpospolitej, okupację i Powstanie Warszawskie oraz pierwszą dekadę po wojnie.
Tadeusz Bukowski, pseudonim Bończa, fotografował dla Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Tam trafiły odbitki, ale klisze ukrył po upadku powstania w kilku miejscach. Skrytka w piwnicy domu przy Drewnianej okazała się dobrym wyborem. Materiały przetrwały wojenną pożogę i kilkadziesiąt lat później powędrowały tam, gdzie ich miejsce.
Historie zaklęte w "kruchych rolkach"
Joanna Lang, kierowniczka Działu Ikonografii i Fotografii w Muzeum Powstania Warszawskiego, znała zdjęcia Bukowskiego pokazujące pocztę polową. To dzięki nim poznała synów fotografa. Okazało się, że zdjęć jest więcej: zarówno odbitek w rodzinnych albumach, jak i oryginalnych klisz. Muzeum kupiło całą kolekcję.
- Trafiły do nas małe kruche rolki negatywów - wspomina. Niepozorne stare klisze były cennym źródłem wiedzy na temat historii miasta i jego mieszkańców. - Po opracowaniu - konserwacji i digitalizacji - odsłoniły całą gamę informacji na temat Warszawy lat 20., 30., 40. i 50. Wartko opowiadają historię lat 30., okupację, powstanie i powrót do życia w latach 50. - dodaje Lang. I taki też chronologiczny układ ma album "Fotografie warszawskie 1935-1955", który opracowała wraz z Ryszardem Mączewskim.
Lata 30. w obiektywie Bukowskiego to defilady i ćwiczenia wojskowe na Polu Mokotowskim, kondukt żałobny podczas pogrzebu marszałka Józefa Piłsudskiego, ale także całkiem przyziemne sprawy, jak handel przy Halach Mirowskich. Jak zauważa Mączewski, Pole Mokotowskie nie było jeszcze parkiem, tylko właśnie… polem. Służyło przede wszystkim wojsku. - Było też lotniskiem, siłą rzeczy nie mogło tu być żadnego drzewa czy krzewu, bo stanowiłyby śmiertelne zagrożenie dla samolotów – tłumaczy varsavianista z muzeum.
Z tego okresu pochodzi też wiele zdjęć przedstawiających harcerzy i harcerki, co wynikało z osobistego zaangażowania fotografa w harcerstwo. - Są zdjęcia z przyjazdu delegacji zagranicznych. Ze skautami francuskimi związana jest ciekawostka. Wpisali się do księgi pamiątkowej, która zachowała się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Udało mi się odnaleźć wpis tych skautów, stąd wiemy, że uroczystość odbyła się dokładnie 14 lipca 1938 roku - opowiada o żmudnej pracy ustalania szczegółów Mączewski.
Żołnierze Wehrmachtu patrzą w obiektyw
Ogromne wrażenie robią fotografie pierwszych zniszczeń wojennych, których doświadczyła Warszawa, choćby potężnej dziury w oficynie na Solcu. - To miejsce było często fotografowane także przez niemieckich żołnierzy. Było dowodem, jak niemieckiej armii udało się skutecznie zniszczyć Warszawę w pierwszych dniach wojny - komentuje Ryszard Mączewski.
Chłopiec ze zdjęcia wykonanego na Piwnej wygląda jak bohater muralu Banksy’ego. Ale nie jest zręcznym rysunkiem na murze. To autentyczne dziecko zaskoczone faktem, że w poprzek ulicy stoi ściana, której niedawno tam nie było. Tak wyglądały pierwsze przymiarki okupanta do budowy muru getta, który ostatecznie powstawał dalej na zachód.
- To ciekawe ujęcie. Na pierwszy rzut mógłby wydawać się murem getta, ale nim nie jest, bo getta w tym miejscu nigdy nie było. To tymczasowy mur, który powstał po kwietniu 1940 na wyznaczonym przez Niemców obszarze zagrożenia tyfusem. To ulica Piwna na Starym Mieście i chłopiec, który zdaje się nie rozumieć, dlaczego w tym miejscu nagle wyrósł mur, być może wczoraj jeszcze tędy przechodził - opowiada pracownik muzeum i dodaje, że mury w rejonie Starówki zostały rozebrane, kiedy ustalono ostatecznie granice getta.
Przekładamy dalej kartki albumu, zatrzymujemy się na obrazkach niemieckich żołnierzy. Patrzą w obiektyw, uśmiechają się, palą papierosy. Jest lipiec 1944 roku, wkrótce będą pacyfikować Powstanie Warszawskie. - Charakterystyczne dla Bukowskiego jest osobiste podejście, dzięki któremu jesteśmy wciągani w historię, którą nam pokazuje. Robił na przemian: szerokie ujęcia miasta i bliskie kadry - osobiste spotkania z bohaterami. Często jest kontakt wzrokowy, nawet z Niemcami - zauważa Joanna Lang.
- Niestety nie wiemy, jak mu się udało wykonać tego typu zdjęcia wobec wszystkich ograniczeń, jakie w tej kwestii obowiązywały - dodaje Ryszard Mączewski.
Powojenne spacery wśród gruzów
Duża część książki to zdjęcia z powstania (ocalały tylko te zrobione w sierpniu). Powstańcy, walki i barykady, ale także plan równoległy: poczta polowa, szpital, teatr kukiełkowy, śluby i pogrzeby, codzienne zmagania zwykłych mieszkańców ze skutkami wojny. - To dziura na skrzyżowaniu Złotej i Zielnej, wielki lej po bombie, a w nim przerwana sieć wodociągowa, która stała się zdrojem miejskim. Mieszkańcy z dzbanami, czajnikami, wiadrami, schodzący po tymczasowych schodkach, by czerpać wodę na zupę czy herbatę - opisuje kolejne zdjęcie Mączewski.
Po upadku Powstania Warszawskiego Tadeusz Bukowski trafił do obozu przejściowego w Pruszkowie. Krótko mieszkał na Śląsku, ale szybko wrócił do Warszawy. Seria zdjęć z ukochaną żoną Haliną pokazuje skalę zniszczeń stolicy, spacery w morzu ruin, przemykanie wąskimi wąwozami pośród obróconych w gruzy budynków. Z czasem te, jak to ujmuje Lang, "ścieżynki w ruinach", nieco się poszerzają. Fotograf skrzętnie dokumentuje, jak miasto wraca do życia.
- Wyłapywał momenty odbudowy Warszawy, wozy wywożące gruz, czyny społeczne, tymczasowe mosty, miasto powracające do życia - tłumaczy nasza rozmówczyni. Jak na dłoni widać to w kadrze z Piwnej. Rok 1947, ulica częściowo odgruzowana, ale w poprzek ktoś rozwiesił pranie. Jak zauważa Mączewski, to najlepszy dowód, że ulicą nikt nie chodził i nie jeździł, skoro susząca się bielizna nikomu nie przeszkadzała. Skala zniszczeń Starego Miasta, właściwie wykluczała zamieszkanie, ale najwyraźniej znaleźli się tacy, którzy w poszukiwaniu swojego kąta gotowi byli zaryzykować.
Podnoszenie miasta z ruin trwało latami. W latach 50. nowe gmachy ściana w ścianę sąsiadowały z tymi, które nadawały się już tylko do wyburzenia. Wśród zdjęć z tego okresu uwagę zwraca szerzej nieznana fotografia z 1950 roku. - Widać na niej potężnie zniszczony gmach Prudentialu, a na pierwszym planie powstający budynek, który zajmie całą zachodnią pierzeję placu Powstańców Warszawy. Na górze napis "Pokój zwycięża wojnę", ale to nie był neon, jakby się mogło wydawać. Udało mi się znaleźć informację w tygodniku "Stolica", że napis był z żarówek, z każdej strony budynku w innym języku. Bukowski sfotografował stronę z polską wersją. Hasło towarzyszyło drugiemu Światowego Kongresowi Pokoju, który odbywał się w listopadzie 1950 roku w hali Domu Słowa Polskiego - opowiada Ryszard Mączewski.
Premiera pod liberatorem
Tajemnicą pozostanie, dlaczego Tadeusz Bukowski przez wiele lat nie wracał do zdjęć wykonanych podczas okupacji i powstania. Pierwszą wystawę poświęconą temu okresowi miał dopiero w 1979 roku, już na emeryturze. - Wydał album o Powstaniu Warszawskim i planował następne działania, niestety zmarł w 1980 roku. Nasz album jest w pewnym sensie kontynuacją tych zamierzeń - podsumowuje kierowniczka Działu Ikonografii i Fotografii muzeum.
Premiera "Fotografii warszawskich 1935-1955 " Tadeusz Bukowskiego odbędzie się w środę 6 listopada, o godz. 18.00 w Sali pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego. Spotkanie z Joanną Lang i Ryszardem Mączewskim poprowadzi dziennikarz i varsavianista Piotr Otrębski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tadeusz Bukowski / MPW