Trafili na nią przeglądając katalogi domów aukcyjnych. To jedno z ich zadań. Na bieżąco monitorują kolekcjonerskie strony internetowe i listy przedmiotów przeznaczanych na licytacje w poszukiwaniu pamiątek po powstańcach oraz archiwalnych zdjęć i dokumentów.
Pod koniec listopada praca Krzysztofa Kamila Baczyńskiego została wystawiona na aukcji warszawskiego Antykwariatu Lamus. Cena wywoławcza wynosiła pięć tysięcy złotych. W licytacji wzięło udział dziewięciu potencjalnych nabywców. Zwycięzcą zostało Muzeum Powstania Warszawskiego, które zapłaciło za obraz 13 tysięcy złotych.
Od środy 11 grudnia, przez najbliższy miesiąc, będzie można go obejrzeć na tymczasowej wystawie przygotowanej w Muzeum Powstania Warszawskiego.
"Oglądali ją ze łzami w oczach"
- Wczoraj miałem okazję pokazać tę pracę powstańcom warszawskim, kolegom Krzysztofa Baczyńskiego. Oglądali ją z prawdziwym wzruszeniem, niektórzy ze łzami w oczach. To dlatego, że mieli poczucie, jak wybitnego artystę straciła Polska - mówił dyrektor placówki Jan Ołdakowski podczas środowego spotkania z dziennikarzami.
Krzysztof Kamil Baczyński po maturze zamierzał rozpocząć studia na Akademii Sztuk Pięknych. Jego marzenia przerwała wojna. Podczas okupacji studiował polonistykę na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego. Należał też do konspiracji. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie miał 23 lata.
4 sierpnia 1944 roku podczas walk o Pałac Blanka na placu Teatralnym został śmiertelnie trafiony kulą niemieckiego snajpera.
- Po tym obrazie widać, że byłby artystą wszechstronnym. Artystą, który nie tylko umiał budować obrazy słowem, ale również byłby malarzem. Byłby jednym z najwybitniejszych artystów XX wieku - stwierdził Ołdakowski. - Jego przyjaciele - żołnierze, którzy walczyli w jednym rejonie - wspominali, że mimo talentu, Baczyński chciał być żołnierzem i chciał walczyć, bo walczyli jego koledzy - dodał.
"Obraz jest unikatem"
"Martwa natura z owocami" ma wymiary 16 na 20,5 centymetra. Powstała w czasie okupacji, prawdopodobnie między 1940 a 1943 rokiem. Wtedy też matka poety Stefania Baczyńska uczyła języka polskiego małą Ewę Radzikowską. Po wojnie, w 1946 roku, podarowała pamiątkę po synu rodzicom dziewczynki - Zofii i Zbigniewowi Radzikowskim.
To dzięki matce Baczyńskiego udało się ocalić część prac Krzysztofa. - One bardzo wcześnie trafiły do zbiorów Biblioteki Narodowej. To były często rysunki, rysunki kredkami czy pastele na obrzeżach jego wierszy - wyjaśnia Ołdakowski. - Takich niezależnych prac jest dużo mniej. W związku z tym, że był on artystą bardzo młodym i tworzył w okupowanej Warszawie, nie ma pełnej listy wszystkich dzieł, które stworzył. Uważamy, że ten obraz jest unikatem, bo był w rękach prywatnych. Myślimy, że nie ma już takich obrazów - zaznacza dyrektor muzeum.
Dodaje też, że Baczyński często rozdawał swoje rysunki znajomym, dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przetrwały wojny. - Przez to, że po powstaniu warszawskim niemieckie wojska zniszczyły Warszawę, bezpowrotnie zniknęły setki tysięcy zabytków polskiej kultury i sztuki. Takie obrazy, które powstawały w czasie okupacji niemieckiej w Warszawie, są wyjątkową rzadkością - zaznaczył dyrektor.
Zdaniem konserwatorów rysunek zachował się w "nie najgorszym stanie", ale w pełni będą mogli go ocenić dopiero, gdy w styczniu zostanie zdjęty z ekspozycji. - Wiemy, że na pewno będzie wymagał jakiejś ilości zabiegów, ponieważ został namalowany na papierze. Ten papier nawet na pierwszy rzut oka wygląda na trochę zakwaszony. Warstwa malarska w kilku miejscach się łuszczy, więc na pewno będzie wymagała konsolidacji. Ale póki co, można go przez miesiąc oglądać w muzeum i jest to dla tego obrazka bezpieczne - wyjaśniła Anna Grzechnik z Działu Konserwacji MPW.
Jelonek Baczyńskiego
Odwiedzający Muzeum Powstania Warszawskiego w gablocie obok "Martwej natury z owocami" będą mogli zobaczyć jeszcze jedną pracę Baczyńskiego. To niewielki rysunek przedstawiający jelonka w biegu, który spogląda za siebie.
- To jelonek, któremu nie sposób odmówić artystycznego poczucia humoru - ocenił Ołdakowski.
Dwa lata temu, w kwietniu 2017 roku, muzeum otrzymało go w darze od Jadwigi Jaromińskiej. Wcześniej rysunek należał do jej ojczyma Józefa Sosnowskiego, który był sąsiadem Baczyńskiego, gdy mieszkali przy ulicy Hołówki w Warszawie. Poeta podarował go Sosnowskiemu z okazji imienin w 1942 roku. Z relacji rodziny wynika, że napisał też wtedy dla niego wiersz.
O twórczości i życiu Krzysztofa Baczyńskiego pisaliśmy w sierpniowym Magazynie TVN24 >>>
Autorka/Autor: Klaudia Kamieniarz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Powstania Warszawskiego